Rozdział 7.

3.7K 295 10
                                    

Zmęczona wracam do domu. Rzucam torbę na pierwszy schodek, po czym wchodzę do salonu, w którym siedzi tata. W pierwszej chwili mam wrażenie, że to tylko jakieś moje głupie przywidzenie, jednak po chwili podejrzenia rozmywają się, bo ojciec do mnie podchodzi.

- Musimy porozmawiać - patrzy na mnie, bardzo dobrze znam ten wzrok, wiem co zaraz usłyszę. Mój kochany tatuś właśnie zaserwował mi swoje najbardziej przepraszające spojrzenie.

- O czym? - opadam ciężko na kanapę i zamykam oczy, bo chcę odsapnąć od tego świata choć na maleńką chwilę.

- Będę musiał wyjechać na tydzień - wzdycha i siada koło mnie – Annabelle, odezwij się.

- Co mam powiedzieć? Że nie widziałam cię prawie od dwóch tygodni, bo się mijamy? A teraz wyjeżdżasz na tydzień, cudownie. Myślałam, że coś się zmieni, że będziesz miał dla mnie odrobinę więcej czasu. Chociaż godzinę tygodniowo, ale myliłam się, zawsze tak jest - oczy zachodzą mi łzami, a głos zaczyna drżeć. Mężczyzna mnie obejmuje i mocno do siebie przytula.

Mam tylko jego, chociaż to pojęcie względne.

- Jak wrócę, postaram się być wcześniej w domu, obiecuję - całuje mnie w czoło.

- Kiedy wyjeżdżasz?

- Za godzinę - spogląda w bok, gdzie stoi jego walizka, czemu wcześniej jej nie zauważyłam?

- Pójdę do siebie, miłego wyjazdu. Wracaj szybko i się o mnie nie martw. Poradzę sobie, nie mam innego wyjścia - uwalniam się z jego uścisku, podnoszę się z kanapy i nie zaglądając do kuchni, chociaż jestem głodna jak wilk, idę na górę. Zamykam się w pokoju i opadam na łóżko. Serce pęka mi na pół, kiedy myślę, że znowu zostanę sama, mam tego dość! Wprawdzie zawsze jestem sama, ale wiem, że ojciec wróci wieczorem bądź w nocy. Mam pewność, że jest w swojej sypialni, w domu. Czuję jego obecność. A teraz już całkowicie go nie będzie. Tęsknie za nim, cholernie za nim tęsknię i jest mi cholernie przykro, że z dnia na dzień ma dla mnie coraz mniej czasu, w sumie w ogóle go dla mnie nie ma.

Tęsknię za tym co było, ale chyba jak każdy. Człowiek w życiu przeżywa takie chwile, których brakuje mu nawet po dwudziestu latach i ciągle do nich powraca, nie zapomina.

Wspomnienia goszczą się w głowie i zajmują przeróżne miejsca. Czasami zostają na dłużej, ale rzadko. Zazwyczaj tylko wypijają herbatę i już ich nie ma, ale ty i tak pamiętasz. Ich cienie dalej kołatają się po twojej głowie, a łzy samoistnie napływają do oczu, bo wiesz, że szybko nie wrócą. Te czasy nie wrócą nigdy, dlatego tak bardzo potrzebujesz wspomnień. Musisz pamiętać jakim byłeś człowiekiem, co przeszedłeś i jak się zmieniłeś. Bo gdyby nie to, czy wiedzielibyśmy, kim tak naprawdę jesteśmy?

Budzę się strasznie zmęczona. Dzień jest niezbyt ładny, a moją głowę rozsadza ból. Wychodzę mozolnie z łóżka i wolnym krokiem zmierzam do łazienki. Ubieram pierwsze lepsze ubrania, które wpadają mi w ręce, po czym schodzę na dół. Zejście po schodach zajmuje mi o wiele więcej czasu niż zwykle.

Generalnie przez cały dzień w szkole byłam w dziwnym nastroju i nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Teraz siedzę na schodkach przed domem i zastanawiam się, co porabia tata. Pewnie siedzi w papierach albo jest na jakimś głupim spotkaniu.

Szczerze nienawidzę jego pracy. To wszystko przez nią. Gdyby nie to, pewnie do tej pory mieszkałabym w Edynburgu.

Jednak nie ma co gdybać, jest jak jest i muszę się z tym pogodzić.

Już mam zbierać się do domu, kiedy słyszę, jak ktoś mnie woła.

- Annabelle! - odwracam się i widzę rozpromienioną Arianę.

Who are you when no one is looking? // Luke BrooksWhere stories live. Discover now