Feederism, czyli wypasanie (nie) z miłości - część 2

257 13 5
                                    

Kiedyś napisałam pierwszą część moich komentarzy do artykuły o tytule podanym w tytule (jakie masło maślane xd.)

No to jedziemy!

Trudno tu mówić o zdrowym układzie, kiedy jedna ze stron żąda całkowitego poddaństwa, ryzykowania utraty zdrowia, a nawet życia, bo przybieranie na wadze wypasanego nie ma właściwie określonej górnej granicy.

Niemalże KAŻDY feeder, którego spotkałam w internecie podkreślał, że ma górną granicę, np. 100 kg, albo 125. Takich, co pisali, że chcieliby, żeby ich partner(ka) ważyli jak najwięcej i nie mogli się ruszać było serio nie wielu. Poczytajcie jakieś fora dla feederów, pytajcie się, a dopiero później piszcie artykuły na takie tematy.

Po za tym często zdarza się, że podkreślają oni, iż komfort psychiczny i fizyczny feedee jest dla nich bardzo ważny.

Co prawda feedersi twierdzą, że można być otyłym i zdrowym. Jest to jednak oksymoron, który nie znajduje potwierdzenia w praktyce czy nauce. Nadwaga to prosta droga do wielu chorób, a także do skrócenia życia na własne życzenie.

Hmmm, a wiecie co mnie zastanawia? Zauważcie, że jak jest jakaś modelka plus size, nie będąca feedee i waży ona grubo ponad 100 kilo, to ludzie mówią, że jest to kobieta wspaniała, pewna siebie itd, a jak jest feedee, w związku z feederem i waży jakieś 80 kg, i wciąż tyje, jej celem jest 95 kilogramów, reakcje ludzi to: ,,Oni są jacyś porąbani!", ,,Dziewczyna umrze na zawał w wieku 30 lat!".

Polem dla rozwoju feederismu jest internet. Miłośnicy tego fetyszu na portalach społecznościowych prowadzą swoje blogi, umieszczają zdjęcia, a nawet amatorskie filmy. Internet to także sposób na znalezienie partnera.

A jak dla mnie to wspaniale! Zaczęło mnie zastanawiać, jak by się potoczyło moje życie, jakbym do teraz nie usłyszała nic na temat feederismu, bo nikt by o tym tu nie pisał. Pewnie nie akceptowałabym siebie, wstydziła się jeszcze bardziej niż teraz.

Środki, które stosuje wypasacz, są dokładnie przemyślane i trafiają w sedno. Serwowanie ulubionych dań partnera, podawanych zawsze na dużych talerzach (tak, by porcje wydawały się mniejsze), to tylko niektóre z nich. W tym samym czasie wypasacz pilnuje, aby na jego talerzu cały czas znajdowało się jakieś jedzenie, spożywa je po prostu dużo wolniej.

Te artykuły o feederismie, są takie, jakby autorzy ich wszyscy byli w jednej klasie, mieli napisać wypracowanie i każdy spisał od jednego z nich, zmieniając tylko pojedyncze zdania, żeby nie było przypału. To, o tych talerzach widzę w niemalże każdym z nich.

Wieczór w restauracji to początek tej gry. Jedno z partnerów pochłania gigantyczne ilości pożywienia, tak, że trudno po wszystkim wstać od stolika. Brzuch wypełniony do granic możliwości to jeszcze nie koniec. Zabawa przenosi się do sypialni, gdzie gigantyczny deser staje się wstępem do intymnego zbliżenia, które jest kulminacją narastającego podekscytowania wywołanego obżarstwem.

Teorie są dwie:

1. Autor(ka) podglądał(a) przypadkową parę feederów na randce.

2. Lub streścili oni pierwszy lepszy fanfic na ten temat xd.

FA - z życia wzięteWhere stories live. Discover now