Prolog

907 57 8
                                    

Zdyszany Jeongguk opadł na poduszkę obok blondyna, starając się zaczerpnąć choć trochę powietrza. Spojrzał na rozgrzanego do czerwoności Kima, który też na niego patrzył, po czym oboje się głośno roześmiali. Wsunął palce w jego jasne włosy, na co Taehyung podniósł się powoli i opadł na jego klatkę piersiową, podbródek układając na wysokości serca. Ucałował to miejsce i przyłożył do niego ucho, żeby wsłuchać się w szybkie bicie tego najważniejszego mięśnia.

- Kocham cię, wiesz? - zapytał, przymykając oczy. Czarnowłosy objął go ramionami w pasie, całując po głowie.

- Wiem, ja ciebie też, najmocniej na świecie.

- Już się nie mogę doczekać weekendu. Ciekawi mnie, co dla nas wymyśliłeś, skoro mówisz mi o tym już chyba od dwóch miesięcy - podniósł głowę, żeby spojrzeć w ciemne oczy swojego chłopaka.

- Coś wyjątkowego, w końcu tylko raz w życiu ma się drugą rocznicę, ale mogę ci jedynie obiecać, że naprawdę będzie wspaniale - pociągnął Kima do pocałunku, obracając się z nim na łóżku.

Gdy po chwili się od niego odsunął, palcem przejechał po jego policzku, żeby finalnie go ucałować. Taehyung zachichotał, bo on jak nikt inny uwielbiał takie pieszczoty ze strony Jeona.

Jeongguk i Taehyung byli ze sobą od prawie dwóch lat, a od kilku miesięcy zaczęli razem mieszkać na cichym osiedlu w stolicy. Mimo szybkiego rozwinięcia się ich relacji, dosyć długo zwlekali z zamieszkaniem razem, ale gdy w końcu się na to zdecydowali, to zaczęli żałować, że nie zrobili tego szybciej. Blondyn uwielbiał momenty, w których Jeon traktował go jak swoją księżniczkę, którą trzeba bez końca całować i nosić na rękach. Gdy tylko mógł, Jeon robił swojemu chłopakowi śniadania, na których nie brakowało omletów albo naleśników w kształcie serc, a także ciepłego kakaa, ulubionego gorącego napoju jasnowłosego.

Tak naprawdę, to chłopcy poznali się już w liceum, ale presja rówieśników i powszechna w Korei homofobia nie pozwoliła, aby chłopcy wyznali sobie swoje uczucia, które ich znajomi doskonale widzieli. Mimo to, nie zerwali kontaktu, wręcz przeciwnie, stali się jeszcze lepszymi przyjaciółmi, niż jak chodzili do szkoły.

W końcu, na trzecim roku studiów, Jeongguk nie był w stanie powstrzymać miłości, jaką czuł do młodego artysty. Postawił wszystko na jedną kartę, zaryzykował i powiedział blondynowi o podkochiwaniu się w nim przez lata. Jaka była jego radość, gdy Taehyung odpowiedział mu tym samym, a oni nareszcie mogli zacząć cieszyć się sobą.

Dużo osób im mówi, że zupełnie do siebie nie pasują: Taehyung, delikatny student historii sztuki, uwielbiający chłodne wieczory, które może spędzić pod kocem z książką w dłoni i Jeongguk, stanowczy przyszły prawnik, uwielbiający podróżowanie i odkrywanie nowych rzeczy. Nie stronił także od imprez, których całkowitym przeciwnikiem był blondyn.

Oni jednak nie dawali za wygraną i nawet, jeżeli sam czarnowłosy uważał ich związek za nudny (czego nigdy nie powiedziałby Kimowi), to nie zamieniliby siebie na nikogo innego, bo kochali się najbardziej na świecie. Sam Jeongguk mówił, że te spokojne wieczory jego chłopaka są fajne, dopóki może przytulać do siebie młodszego.

Musiał go kochać, w końcu nie bez powodu miał zamiar mu się oświadczyć na ich wycieczce z okazji drugiej rocznicy związku. Czarnowłosy był pewien, że Taehyung nie oprze się japońskiemu krajobrazowi i kwitnącym kwiatom wiśni.

- Dobranoc, skarbie - starszy usłyszał z oddali głos swojego chłopca, który mieszał się z hukiem błyskawic. Zdziwił się, bo nie zapowiadali na dzisiaj burzy, ale jednak objął mocniej Kima w pasie i zasnął, nie chcąc sobie zawracać tym głowy.

Yesterday me ✧ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz