16

5.9K 495 165
                                    

Mingyu poczuł, jak złość zalewa jego ciało, dosłownie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mingyu poczuł, jak złość zalewa jego ciało, dosłownie. Był nieco czerwony na twarzy z rozdrażnienia. Naprawdę szybko przychodziło mu wyjść z równowagi, co było jego największą wadą. Spojrzał na swojego przyjaciela, po czym złapał go za przód jego bejsbolówki, a następnie z dużą siłą przyciągnął do siebie. Nienawidził, kiedy ludzie pouczali go, a co gorsza wmawiali mu co robi złego lub jak ma się zachować. Do tego osobą, która zwróciła mu uwagę był nikt inny jak jego kumpel, przez co zirytował się jeszcze bardziej.

- Myślisz, że mylę się? Że zachowuje się nieodpowiednio w stosunku do tego frajera? - syknął przez zaciśnięte zęby, na co ten rozszerzył swoje powieki. Chłopak stał się agresywny nawet wobec niego, mimo że nic takiego nie zrobił ani tym bardziej nie powiedział. Jedynie starał się przekonać go, aby zmienił swój cel i zaczął patrzeć racjonalnie na życie, nie obwiniając za wszystkie swoje potyczki niewinnego chłopaka. Złapał szybko za jego dłonie, starając się wydostać z uścisku, aczkolwiek nie stało się po jego myśli, gdyż ten miał nieco więcej siły od niego. Westchnął, po czym spojrzał mu prosto w oczy, nie chcąc się z kłócić lub wywoływać niepotrzebnych konfliktów, jednakże nie mógł obojętne podejść do przemocy, którą ten stosował wobec jego własnej osoby. - Coś często kręcisz się wokół niego. Nie podoba mi się to. A może...a może ty tak naprawdę to lubisz, co? - zapytał z kpiną, snując na głos swoje domysły, które tak naprawdę miały pokrycie w rzeczywistości. Jungkook zacisnął szczękę, po czym spojrzał w bok. Nie chciał znów kłamać.  Tak naprawdę lubił go, go dlaczego miałby tego nie robić? Chłopak nie zrobił mu nic złego, więc ile można ukrywać przed światem faktu, że kogoś polubił.

Postanowił, że dłużej nie będzie brnąć w te fałszywe zapewnienia, ponieważ Kim tylko rozglądał się za kimś, kto da mu aprobatę, a dzięki niej będzie mógł jeszcze śmielej znęcać się nad nowym uczniem ich klasy. Wiedział, że musi temu w końcu zapobiec i zaprzestać popierać jego czyny, gdyż tak naprawdę był współwinny jego całego cierpienia.

- Nawet jeśli, to co? Zostawisz mnie na lodzie? Jesteśmy przyjaciółmi - wyznał, skupiając poraz ponowny wzrok na jego oczach, w których dostrzegł złość. Szatyn nagle wybuchł śmiechem, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie obiło mu się o uszy. Jego przyjaciel polubił jego wroga?

- Ty sobie chyba żartujesz, Jeon. Nie lubisz go. Wydaje ci się, go jesteś miękki. Zawsze taki byłeś, miękki, słaby. Zmieniliśmy cię na prawdziwego faceta. To głównie dzięki mojej pomocy jesteś teraz kim jesteś i masz takie powodzenie. Przypomnij sobie, jakim frajerem byłeś kiedyś. Jak bardzo wstydziłeś się chociażby zagadać do jakieś dziewczyny - oznajmił poważnym tonem, przez co czarnowłosy poczuł dużą odrazę. Wypominał mu to, że mu pomógł. Nie rozumiał, jakim trzeba być okrutnym czlowkiem, żeby po tak długim czasie wracać wspomnieniami do jego niezbyt kolorowej przeszłości, gdy jeszcze był nikim znanym. Zwykłym chłopakiem, który posiadał garstkę znajomych, a w tym najważniejszą, tamtego czasu, osobę jego życia, a mianowicie Jeon Somi.

Gay challenge  》✦ Taekook Where stories live. Discover now