24

4.7K 425 171
                                    

Taehyung spoglądał zaskoczony na dłoń Jeona, który trzymał tę jego w delikatnym uścisku

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Taehyung spoglądał zaskoczony na dłoń Jeona, który trzymał tę jego w delikatnym uścisku. Nie miał zamiaru dłużej słuchać bezczelnych docinek, padających z ust ludzi, którzy nie byli warci uwagi chłopaka, a co ważniejsze, nie widzieli nic o osobie Kima, a pomimo to, mieli najwięcej do oznajmienia na jego temat. Wyszedł z lokalu, nie będąc zbytnio zadowolony, o czym świadczyła jego mimika, która wskazywała na to, że był zirytowany zaistniałą sytuacją.

- Jungkook, nie musisz być zły. Ja naprawdę przywykłem do takiego traktowania i naprawdę nic się nie dzie-- - nie skończył, gdyż starszy niemal od razu złapał go za ramiona i docisnął jego ciało do ściany budynku. Spojrzał mu głęboko w oczy swoim intensywnym spojrzeniem, a następnie uderzył zaciśniętą w pięść dłonią tuż obok głowy blondyna, który od razu zamknął oczy.

- Przestań! Przestań, Taehyung. Jak możesz tak beztrosko mówić o nienawiści, która jest w ciebie kierowana na każdym kroku? Naprawdę cię to nie rusza? Bo mi się wydaje, że jest zupełnie inaczej, a ty przede mną udajesz takiego twardego, lecz w środku jesteś wrażliwy i boli cię to, wiem to, czuję to - oznajmił poważnym tonem głosu, jako że powoli zaczynał odczuwać wyrzuty sumienia względem chłopaka, który jest atakowany na każdym kroku. Obawiał się każdego dnia, który ich czekał, ponieważ wiedział, iż Mingyu nie odpuści tak łatwo, a ponadto, wciąż miał do zrealizowania okrutny plan swojego dawnego przyjaciela, który nakazywał mu zakpić z bezbronnej, niewinnej osoby, która nie zasłużyła na taki los.

Tak bardzo był zły na osoby, które nie były dobre wobec chłopaka. Miał za złe wszystkim, którzy uwierzyli tym niepotwierdzonym plotkom, dręcząc Taehyunga, mimo że nic takiego nie zrobił im, a co najważniejsze, z większością nie miał nigdy kontaktu, nawet tego wzrokowego, jednakże i ta świadomość nie powstrzymywała oprawców przed zemszczeniem się.

Czuł się jak beznadziejnie, okropnie, ponieważ był taki sam jak oni, wręcz identyczny, gdyż to on zgodził się zyskać jego zaufanie, zostać obdarzony sympatią, rozkochać go, a na końcu porzucić go jak zwykłego śmiecia, który stanie się dla niego bezużyteczny.

- Taehyung...Nie dawaj się tak łatwo. Nie pozwalaj im na to. Mówiąc głośno, że nic się nie dzieje, sam wmawiasz sobie, iż tak właśnie jest. Podświadomie wpajasz sobie do głowy, że oni robią to, bo zasługujesz na to, ale tak nie jest, ponieważ jesteś niewinny, słyszysz? - zapytał zdesperowany, nie spuszczając oczu z jego, zamkniętych pod wpływem gwałtownego ruchu, powiek. - Jesteś wart naprawdę wiele. Jesteś fantastycznym, inteligentnym i niezwykle miłym chłopakiem, a oni...Oni będą mówić inaczej, bo cię nie znają. Ja już poznałem cię trochę, ponieważ pozwoliłeś mi na to i bardzo mnie to cieszy.- wyznał już o wiele łagodniejszym głosem, starając się przekonać go do swoich racji, jako że właśnie tak uważał i starał się wmówić mu, iż tak jest.

Kim uchylił powieki, spoglądając w oczy rówieśnika, żeby móc upewnić się, że jego słowa były wypowiedziane szczerze, a potrafił to wywnioskować podczas patrzenia drugiej osobie prosto w oczy. Zaskoczony zerknął w bok, dostrzegając w ciemnych tęczówkach powagę oraz determinację, co bardzo go zaskoczyło, gdyż wyglądał tak, jakby był przekonany do tego, co powiedział chwilę wcześniej.

Gay challenge  》✦ Taekook Where stories live. Discover now