37

3.1K 309 111
                                    

Atmosfera zagęszczała się z każdą minioną sekundą, a Jeon wiedział już, ba, on był wręcz przekonany o tym, że to, co udało mu się zyskać dzięki swoim staraniom, odejdzie z podmuchem wiatru

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Atmosfera zagęszczała się z każdą minioną sekundą, a Jeon wiedział już, ba, on był wręcz przekonany o tym, że to, co udało mu się zyskać dzięki swoim staraniom, odejdzie z podmuchem wiatru. Mingyu doskonale wiedział co robi i kiedy zaatakować. Nie zbliżał się do nich, znikając na pewien czas, aby mogli zdążyć się lepiej poznać, zawęzić relację, a kiedy to sukcesywnie udało się, zjawił się wraz z towarzyszącymi mu złymi emocjami, działaniami, planami.

Chciał doszczętnie zniszczyć mały zalążek ich sympatii, odseparować ich od siebie, aby zabolało najbardziej, a był o tym przekonany, gdyż trafił w sedno. Postanowił zemścić się nie tylko na Taehyungu, który jak w jego mniemaniu odebrał mu obiekt westchnień, lecz również na swoim dawnym przyjacielu, który ośmielił się stanąć po stronie wroga. Dla niego takie postępowanie było niczym największa zdrada, której nie był w stanie tolerować, toteż z zawiści knuł mściwe plany, tak aby efekt jego działań był bolesny, raniący.

Zbliżył się do Jungkooka, który przełknął ciężko ślinę, nie odzywając się nawet słowem. Było mu tak bardzo wstyd i zarazem tak źle, że wszystko wyda się w takiej atmosferze, zaraz po szczerym wyznaniu swoich uczuć, którymi darzyli się. Przeczuwał, iż będzie to jeden z najgorszych momentów życia Kima, przez który z pewnością szybko nie zaufa drugiemu człowiekowi. To było takie straszne. Nie dość, że od małego doświadczał odrzucenia, nigdy nie został w pełni zaakceptowany przez społeczeństwo, to jeszcze na dodatek, kiedy poczuł, że ma kogoś kto stanie w jego obronie, będzie wsparciem, nagle dowie się, że i tak ta jedyna osoba wbiła mu nóż w plecy.

- Powiedziałeś mu już? Przecież nie musisz już udawać, Gguk. No śmiało, wyznaj swoją małą tajemnicę albo zrobię to za ciebie - uśmiechnął się kącikiem warg, a gest ten z pewnością nie należał do tych uprzejmych. Po jego oczach widać było, że odczuwa wielką satysfakcję, znacznie górując nad nimi. W jego tęczówkach malowało się zadowolenie, niebywała duma z siebie.

Blondyn zmarszczył brwi, kiedy tylko usłyszał słowo, które padło z jego ust, a mianowicie chodziło mu o tajemnicę. Słowo to sprawiło, iż poczuł duże zdezorientowanie oraz narastający z każdą chwilą niepokój. Ponadto zachowanie Kima również dawało do myślenia. Obejmował ramieniem Jungkooka, odzywał się do niego jak do kumpla, a ten nawet nie protestował.

- Tajemnica? Jungkook, o czym on mówi? Nie mów, że masz przede mną jakiś sekret...- wyszeptał, patrząc mu głęboko w tęczówki, lecz ten nie odwzajemnił spojrzenia. Patrzył w ziemię, jako że było mu tak bardzo wstyd, iż nie zebrał w sobie sił, nie miał ani grama odwagi, aby skupić się na jego ciemnych tęczówkach.

- No, Jeon, skończ już ten teatrzyk. Spójrz na niego, chyba bardzo cię polubił. Wygląda jak taka spłoszona owieczka. Oj, nieładnie, nieładnie bawić się uczuciami takiego kruchego chłopca, przyjacielu - ostatnie słowo zaakcentował, wywierając na nie nacisk, żeby zostało podkreślone. Jasnowłosy zacisnął dłonie na swoich spodniach, ponieważ czuł, że jego dłonie zaczynają drżeć z nerwów oraz strachu przed tym, co zaraz miał usłyszeć.

Gay challenge  》✦ Taekook Where stories live. Discover now