Obudził mnie głośny dźwięk telefonu. Dzwoniła matka Cheryl.
- halo - powiedziałam zmęczonym głosem
- Madison czy wiesz gdzie jest Cheryl? - zapytała zimnym tonem.
- niestety nie a co się dzieje?
- nie wróciła do domu na noc nie odbiera ani nie odpisuje ma sms myślałam że jest u ciebie
- ym dobrze o 13 będę u pani - powiedziałam i rozłączyłam się.
Od razu napisałam do toniDo: Toni💕🐍
Za godzine u mnie
Od: Toni💕🐍
Co jest
Do: Toni💕🐍
Za godzine u mnie z sweetsem i fangsem
Dalej nie odczytywałam tylko poszłam się szykować. Strasznie się martwiłam, nigdy tak nie robiła. Gdy miała w planach nie wrócić na noc pisałaby mi co robi. Myślałam i ubierałam się. Dzisiaj tak:
Otworzyłam drzwi przyjaciołom i opowiedziałam im co się stało.
- ale jak? Nie to nie prankujesz prawda? - powiedzial Fangs
- nie a teraz wychodzimy - powiedziałam
Dotarliśmy do Thistle House. Otworzyłam nam Penelope.
- odezwała się? - zapytałam zdenerwowana
- nie ale coraz bardziej się martwie - powiedziała starsza rudowłosa
- może zacznijmy jej szukać - zaproponowała Toni
- tak ale zanim zadzwoń po Jugheada - dodałam
- jasne -powiedziała
Po 10 minutach do domu wszedł Jug
- co się stało? - zapytał
Opowiedziałam mu całą sytuacje
- zrobimy tak Penelope i Toni zostaniecie w domu podzwonicie do znajomych i może się odezwie, Sweet Pea i Fangs wy pójdziecie w rejony south side a ja i Madi pójdziemy w rejony north side - zarządził Jughead
Sweets posłał mu groźne spojrzenie.
- idziemy - powiedziałam
Wyszliśmy z domu i jako 1 miejsce wybraliśmy bar Popa
- hej pop widziałeś gdzieś Cheryl - zapytałam na wejściu
- wiesz co wydaje mi się że była tu wczoraj wieczorem z jakimś chłopakiem ale to musisz pytać Veronicę bo poszli do La Bonne Nuit - odpowiedział starszy mężczyzna
- okej dzięki - powiedział jug i pobiegliśmy niżej.- Veronica? - zapytałam wchodząc
- co cię tu sprowadza - powiedziała
- Cheryl zaginęła była u ciebie wczoraj prawda?- dodałam
- tak była z jakimś chłopakiem ale potem wyszła a on został i tyle wiem -
- dziękuje - powiedziałam i wybiegliśmy z lokalów.
- wiesz gdzie może być - zapytał mnie ciemnowłosy
- nie ale możesz zadzwonić do Fangsa
- ok- nic nie mają - poinformował mnie a my w lesie szukaliśmy jej
- cheryl!
- Cheryl!
- Cher!
- Cheryl!
Odpowiadała nam głucha cisza.
- widzisz - krzyknęłam do Jugga widząć rudą postać opierającą się o drzewo.
Obydwoje pobiegliśmy do niej.
- boże dziewczyno co ci się stało - szturchałam ją
- on on prawie mnie zgwałcił nie zdążył - mówiła
- kto? - zapytał Chłopak
- ja ja nie wiem y nie wiem - mówiła a ja miałam łzy w oczach. Chłopak wziął rudą na ręce i ruszył w stronę mojego domu.Po powrocie skontaktowałam się z resztą która po 20 minutach była już mnie. Cheryl siedziała okryta kocem przy kominku a ja Jug i reszta siedzieliśmy na kanapie gdy do mojego domu wpadła Penelope
- co ty wyprawiasz! - krzyknęła kobieta a Cheryl rozpłakała się.
- niech się pani uspokoi a najlepiej wyjdzie z tego domu - powiedział Sweet Pea a ja podeszłam do mojej przyjaciółki i przytuliłam ją. Do domu wszedł mój tata, zdenerwował się gdy zobaczył w nim Penelope.
- nic nie mów ja już wychodzę - powiedziała do mojego taty po czym wyszła. Ten nic nie mówiąc poprosił mnie do kuchni.
- co się dzieje - zapytał
- Cheryl prawie ktoś zgwałcił - powiedziałam
- co? kto?
- nie wiem nie zdążyłam zapytać.
- dobrze ja pójdę się wykąpać a ty z nią porozmawiaj Serpents się nie tyka szczególnie w taki sposób - dodał po czym odszedł. Wróciłam do przyjaciół i usiadłam obok rudej.
- powiesz mi ja on wyglądał? - zapytałam ją
- ymm miał włosy do uszu takie lekkie loki, w okół oczu namalowane takie czarne plamy był ubrany w koszule w biało czarne paski i czarne jeansy.
- malachai -powiedziałam odwracając się do reszty.
- kto? - zapytała patrzą na mnie.
- tato! - krzyknęłam a ten wyszedł z łazienki.
- co jest
- to był Malachai
- ubieraj się - powiedział po czym założył buty
- toni, fangs zostańcie z nią Jug Sweet Pea Madi idziemy - powiedział mój tata.
- nie nie idę z wami zabije skurwiela - poinformował Fangs
- dobrze, toni zostaniesz? - zapytałam
- jasne - odpowiedziała mi i wyszliśmy z domu.
Cała nasza 5 dotarła do miejsca w którym przebywają Ghoulies. Fangs podbiegł do Malahaida i zaczął go bić wszyscy podbiegliśmy i odciągnęliśmy go.
- co wy robicie? - zapytał jeden z Ghoulies
- ten idiota prawie zgwałcił jedną z naszych - powiedziałam
- spokojnie - powiedział mój tata.
- co nic takiego nie miało miejsca - wypierał się
- posłuchaj - mówiłam podchodzą co niego - o mały włos nie zgwałciłeś mojej przyjaciółki, nie dość że wkroczyłeś na nasz teren to jeszcze to. Jesteś kompletnym idiotą i szmaciarzem - powiedziałam to a on uderzył mnie dosyć mocno w twarz. Od razu podbiegł do niego mój chłopak i przygniótł go do drzewa.
- nie ruszajcie się - powiedział mój tata do wrogiego gangu i podszedł do Malachaida którego nadal trzymał mój chłopak. Wbił mu nożyk w brzuch i powiedział
- pamiętaj serpents się nie tyka szczególnie w taki sposób - puść go Sweet Pea - dodał
Sweets to zrobił ale oczywiście musiał dodać coś od siebie i uderzył go z pięści w twarz.
- a to za moją dziewczynę
Odeszliśmy i wróciliśmy do domu. Cheryl ochłonęła i została u mnie razem ze Sweetsem.
YOU ARE READING
I can love too // SWEET PEA
浪漫Ja też potrafię kochać// czyli historia dwójki nastolatków dziewczyny z bogatego domu i nieco biedniejszego chłopaka. Czy ich miłość przetrwa mimo wielu problemów?