Część 9

1.3K 132 186
                                    

Notka na dole! plis, zwróćcie na nią uwagę.

Chociaż wszyscy kultywujący Gusu Lan biorący udział w ślubie mogli dostać się tam, lecąc na mieczach, to na takie formalne wydarzenia jeździli konno. Wszystko to po to, aby podtrzymać tradycję, więc na szczęście nawet bez Lan Zhana Wei Wuxian nie miał problemu z dopasowaniem się do wszystkich innych.

Wszystkie wybitne sekty zostały zbudowane w obszarach o pięknej scenerii i z dobrym fengshui. Lanling Jin, będąc najbogatszą sektą, miało Wieżę Karpia, która znajdowała się w centralnej części miasta Lanling.

Minęli dwie nowe wieże strażnicze, które Jin Guangyao zbudował w ostatnich latach, zanim dotarli do głównej drogi, która prowadziła do Wieży Karpia. To była bardzo specyficzna ścieżka, otwarta tylko na ważne wydarzenia; dokładnie takie jak ślub młodego mistrza Lanling Jin. Zgodnie z zasadami klanu każdy, kto korzysta z tej drogi, powinien chodzić lub jechać wolno, aby podziwiać otaczające go ściany pokryte malowidłami opowiadającymi o najbardziej wybitnych kultywujących Klanu Jin.

W czasie gdy był uczniem Yunmeng Jiang, Wei Wuxian odwiedził Wieżę Karpia kilka razy - zwykle, kiedy Madam Yu zaciągnęła rodzinę, by odwiedzić Lady Jin i Jin Zixuana.

Lecz dzisiaj u podstawy drogi stał Jin Guangyao i Jiang Yanli.

- Panienka Jiang Yanli, Xiao Di, nie musieliście wychodzić nam naprzeciw. - Powiedział Lan Xichen, kiwając nisko głową w stronę Jiang Yanli, a następnie zbliżając konia do wierzchowca Jin Guangyao.

- Oczywiście, musiałem przywitać się z przyjacielem. - Rzekł z uśmiechem Jin Guangyao. - Przygotowaliśmy pokoje dla was wszystkich.

- Jak się ma twoje dziecko? - Zapytał Lan Xichen, a Jin Guangyao uśmiechnął się.

- A-Song jest wciąż trochę słaby, ale wezwaliśmy najlepszych medyków, więc mamy nadzieję, że wkrótce wyzdrowieje. - Kończąc zdanie od razu uśmiechnął się i zawołał. - Dość o mnie, w tym tygodniu mamy ślub.

- Starsza Siostro! - Zawołał Wei Ying z ogromem miłości i szczęścia w oczach.

- A-Xian. - Uprzejmie przywitała się z innymi, a następnie podjechała koniem do Wei Wuxiana. - Cieszę się, że mogłeś przyjść.

- Nie było mowy, żebym ominął ślub mojej Starszej Siostry! - Wszystkie jego zmartwienia, napięcie między nim a Lan Wangji, problem z Kamieniem Oczyszczenia zniknęły, gdy tylko zobaczył uśmiech swojej siostry. - Klan Jin sprawił, że to będzie ślub stulecia!

- Byli dla mnie bardzo dobrzy. - Jiang Yanli uśmiechnęła się,  potem spojrzała na niego z troską. - A ty, A-Xian? Czy Drugi Mistrz Lan dobrze cię traktuje?

- Jest zajęty, więc nie jestem pewien, czy będzie mógł przybyć. - Wei wzruszył ramionami. - Powiedz lepiej, kiedy ty przyjechałaś i czy Jiang Cheng już tu jest?

Jiang Yanli pozwoliła mu poprowadzić rozmowę, wtrącając co jakiś czas opowieść o tym jak się sprawy mają w Przystani Lotosów; jak radzą sobie uczniowie i jak bardzo zajęty jest Jiang Cheng prowadząc klan i przygotowując ślub. Ekipa z Yunmeng Jiang przybyła do Wieży Karpia już prawie dwa tygodnie temu, aby pomóc w przygotowaniach do ślubu.

Gdy wspinali się na dziedziniec Wieży Karpia, ścieżka prowadziła do długiego zestawu schodów. Na ich końcu malował się brukowany plac zapełniony ludźmi. Na drugim końcu stał wspaniały pałac, obwieszony czerwonymi latarniami, a pod nim rozciągał się ocean białych piwonii. Każda piwonia była związana czerwoną wstążką tak, że efektem było morze bieli i czerwieni. Każdy budynek i mur w wieży został obwieszony czerwoną i złotą szarfą, i transparentami, a wszystkie ozdobione były piwonią. Naprawdę piękny widok, a jednak Wei Wuxian nadal uważał, że powinno być bardziej bogato. Kwiaty powinny być czerwone, powinny być fanfary, muzyka i może fajerwerki.

a stone to break your soul, a song to save it Where stories live. Discover now