3.

12.7K 845 26
                                    

   „ Nice to hear your voice"

     Przyglądała się każdemu mijanemu pomieszczeniu, czując mocny uścisk na ramieniu. Prowadzący ją blondyn, przyglądał jej się swoimi niebieskimi tęczówkami, tym razem jego spojrzenie nie wyrażało żadnych emocji. Górował nad nią wzrostem, więc bez problemu mógł przyglądać się jej drobnej sylwetce. Niepewnie stawiała każdy krok, mimo że obolałe nogi nie stawiały już oporu przed kolejnymi ruchami. Podążała za zielonowłosym, tak naprawdę nie wiedząc gdzie jest prowadzona. Chłopak z mocno wciśniętymi dłońmi w kieszenie ciemnych spodni, patrzył tępo przed siebie. Widziała mocno napięte mięśnie jego pleców. Mijali już któreś z kolei pomieszczenia, zamknięte przed jej wzrokiem przez ciemne drzwi. Przez jej głowę przewijały się nowe myśli, początkowa nadzieja, którą zaszczepił w niej chłopak swoimi ostatnimi słowami, z każdymi mijanymi drzwiami stawała się coraz mniejsza. Pojęcie opuszczenia małej piwnicy, miało dla niej inne znaczenie niż dla jej porywaczy. Myślała że tym razem ją wypuszczą, że będzie wolna, jednak z każdą chwilą zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo była naiwna.

    Zielonowłosy zatrzymał się przed ostatnim pokojem znajdującym się na końcu oświetlonego korytarza. Uchylił drzwi i skinieniem głowy wskazał na blondyna, który zacisnął mocniej dłoń na jej ramieniu i lekkim szarpnięciem wprowadził ją do pokoju. Pomieszczenie nie było duże, znajdowała się w nim niewielka komoda, a na wprost niej dwuosobowe łóżko. Rozejrzała się by znaleźć jakąś drogę ucieczki, coś co dałoby nadzieje na wydostanie się z jej małego piekła. Spostrzegła duże balkonowe okno, jednak zauważyła też, że w żadnym z okien nie było klamek. Uścisk na ramieniu zelżał i mogła swobodnie stawiać kolejne kroki.

    - Mam nadzieje, że podoba Ci się tu, przyzwyczaj się - zielonowłosy uśmiechnął się złośliwie i zostawił ich zamykając za sobą drzwi.

    Brunetka czuła na sobie przenikające spojrzenie blondyna, odsunęła się od niego o kilka kroków, próbując utrzymać równowagę. Rozejrzała się ponownie po pokoju, czuła że jej ciało potrzebuje odpoczynku. Przejechała zmęczoną dłonią, po delikatnej w dotyku pościeli i usiadła niepewnie na rogu łóżka. Nie mogła wytrzymać spojrzenia, którym cały czas obdarzał ją blondyn. Podniosła głowę i słabymi czekoladowymi tęczówkami, spojrzała na chłopaka. Ubrany był jak zawsze w ciemne rurki i ciemną koszulkę lekko opinającą jego wyrzeźbiony brzuch. Gdy zauważył jej spojrzenie, wsunął dłonie w kieszenie spodni, wciąż nie spuszczając z niej spojrzenia, w którym przez chwilę zauważyła cień troski.

    - Znajdziesz tu wszystko czego potrzebujesz, tam jest łazienka - wskazał dłonią drzwi, znajdujące się na sąsiedniej ścianie i skierował się do wyjścia. - Odpocznij, potrzebujesz tego - posłał jej ostatnie spojrzenie, z którego znikły wszystkie uczucia, które chwile wcześniej mogła dostrzec i wyszedł z pomieszczenia.

     Słysząc dźwięk przekręcanego zamka, rozprostowała zaciśnięta dłoń na miękkiej pościeli, którą nie zdawała sobie sprawy że zaciskała. Jej ciało delikatnie się odprężyło, a spięte mięśnie rozluźniły. Wolnym i niepewnym krokiem podeszła do okazałej komody. Jednym sprawnym ruchem odsunęła jedną z pierwszych szuflad. Poukładane były w niej w idealną kostkę bluzki i sukienki, odsunęła kolejną w której znalazła bieliznę, a w ostatniej wszelkich rodzajów spodnie. Dotknęła delikatnie dłonią cienkiego materiału jednej z bluzek, która była jej znajoma. Przejrzała jeszcze kilka innych ubrań i z przerażenia zacisnęła mocniej dłoń na kolorowej bluzce, jej bluzce. Nie wierzyła w to co widzi, nie spodziewała się, że są w stanie posunąć się aż tak daleko. Roztrzęsiona usiadła na zimnej podłodze w dłoni wciąż trzymając bluzkę. Przyglądała się materiałowi i próbowała zrozumieć dlaczego oni to wszystko robią. Rosło w niej uczucie nienawiści i paniki że nie opuści tego domu, tego więzienia. W jej głowie rodziło się coraz więcej pytań. Dlaczego wciąż tutaj jest? Dlaczego jeszcze żyje? Po jej zmęczonych policzkach spłynęło kilka łez, przyciągnęła kolana do klatki piersiowej i ukryła w nich twarz. Znów poczuła, że jest bezsilna, że traci kontrole nad wszystkim. Spojrzała na swoje brudne dłonie, jedyną rzeczą której teraz bardziej potrzebowała niż wyjaśnień, był prysznic.

Everything I Didn't Say | l.h (cz.I) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz