prolog.

35.2K 1.4K 103
                                    

- Nie uciekniesz, nie próbuj kochanie - usłyszała cichy szept nad swoim uchem, gdy mocowała się po raz kolejny z mocnym sznurem, obwiązanym w okół jej dłoni. Zadrżała delikatnie, czując ciepły oddech na swoim policzku. Kosmyki jego kolorowych włosów, opadały na jej mokre od potu czoło. Bała się, nie wiedziała do czego ten chłopak jest jeszcze zdolny. Rozejrzała się po ciemnym pokoju, szukając pomocy gdziekolwiek. Jedyne okno w pomieszczeniu zasunięte było ciężkim czarnym materiałem tak, że jedynie kilka promyków słońca przedzierało się do środka. Oprócz niej i chłopaka, w pomieszczeniu nie było nikogo. Nie mogła się wyrywać, nie miała dokąd uciec. Jej jedyną drogą były drzwi za plecami chłopaka, lecz nie miała sił podnieść się z gąbczastego materaca, nie mówiąc o jakimkolwiek biegu. Wiedziała już, że skazana jest na pozostanie tutaj.

- Jak będziesz grzeczna, znajdziemy dla Ciebie inny pokój - poczuła kolejny ciepły oddech, jednak teraz zdecydowanie za blisko jej policzka. Wiedziała, że chłopak nie zna słowa granica, dla niego nie istniała przestrzeń osobista. Kolejny raz zadrżała, tym razem mocno zaciskając powieki tak, aby żadna niechciana łza nie spłynęła po jej policzku. Nie chciała pokazać że się boi, chociaż cała w środku dygotała niczym przestraszony mały kotek. Cholernie się bała, nie wiedziała czy przeżyję kolejne dni, czy kiedykolwiek uda jej się stąd uciec.

- Wrócę jeszcze do Ciebie, mała - nienawidziła określenia, jakie skierował w jej stronę nie znany jej mężczyzna. Mimo swojego wybuchowego charakteru, tym razem umilkła. Usłyszała jeszcze tylko zamykanie drzwi i przekręcanie zamka, została sama. Pozwoliła aby kilka pojedynczych łez, spłynęło po jej bladych policzkach. Krople opadały na materiał jej ciemnych jeansów, tworząc małe mokre punkciki. Długie rozpuszczone, teraz potargane w nieładzie włosy, przyklejały się do jej brudnych i mokrych policzków. Chcąc rozejrzeć się po pomieszczeniu, w którym była przetrzymywana, podniosła się na łokciach, tak by móc usiąść. Gdy udało jej się to po chwili siłowania dostrzegła, że w pokoju nie ma nic więcej, oprócz jej ułożonego materaca w samym rogu pokoju, po drugiej stronie drzwi. Okno, które zauważyła już wcześniej, było zakratowane i bardzo wąskie, jej plan ucieczki został jedynie w jej głowie. Z bezradności oparła się o zimną i wilgotną ścianę, przyciągnęła kolana do klatki piersiowej, oplatając je wciąż związanymi rękoma i ukryła mokrą od łez twarz w zagłębieniu kolan. Oddychała głęboko, próbując złapać jak najwięcej powietrza, miała wrażenie że jej płuca się kurczą, bała się mroku, który panował w okół niej.

Gdy usłyszała ponowne przekręcanie zamka i otwieranie drzwi, oplotła kolana z jeszcze większą siłą. Światło padające z korytarza, oświetliło wysoką postać, która po cichu weszła do jej pomieszczenia. Słyszała ciche i niepewne kroki, ktoś wyraźnie zbliżał się do niej, skulonej pod zimną ścianą. Plecami przywarła do niej mocnej, próbując uciec od zbliżającego się cienia, jednak nie było drogi ucieczki. Postać zatrzymała się u stóp jej materaca i uklękła obok.

- Nie bój się, nic ci nie zrobię - mocno niebieskie tęczówki chłopaka przeszyły ciemność, panującą w pomieszczeniu. Jego delikatny głos wydawał się być znajomy, wydawało jej się że gdzieś wcześniej już go słyszała. Chłopak delikatnie złapał za jej dłoń i spojrzał w jej przerażone czekoladowe oczy.

- Nikt cię tu nie skrzywdzi, obiecuję - jeszcze raz spojrzał na jej zapłakaną twarz i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając ją znów samą. Obok jej materaca zostawił tylko niewielką miskę i szklankę z wodą. Przerażenie delikatnie z niej opadło, słowa chłopaka dały jej nadzieję, której postanowiła się trzymać, a jego niebieskie oczy mocno zapadły w jej pamięć. Nadzieję której nie powinna mieć, ale która trzymała ją przy życiu. Nie wiedziała, jak wiele prawdy naprawdę kryło się w słowach mężczyzny. Ponownie osunęła się po zimnej ścianie, układając twarz na szorstkim materacu. Przeklęła cicho, wiedziała, że nie ma drogi ucieczki, że musi to wszystko przeżyć.

A wszystko przez to, że znalazła się w złym miejscu, w złym czasie.

~*~

Zabawę czas zacząć!

mam nadzieję, że będzie dla was to równie świetna zabawa co dla mnie,

miłego czytania dalszych części.

ps. w mediach zwiastun :)

Everything I Didn't Say | l.h (cz.I) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz