Scelus

102 13 0
                                    

Po bardzo trudnej operacji i długiej nocy, Victoria zaczęła rozumieć co się stało i dlaczego tu jest. Nie mogła uwierzyć, że przez chwile nieuwagi, przez ten ułamek sekundy rozproszenia skończyła na masce samochodu.

Gdy w końcu zasnęła ponownie przyśnił jej się ten sen. Ten w, którym widzi, słyszy i czuje ból oraz bezsilność. Obudziła ją cicha rozmowa lekarza z pielęgniarką, którzy najwyraźniej myśleli, że pacjenci ciągle śpią. Rozmawiali oni o jakieś tragedii, która wydarzyła się poprzedniej nocy, tej przez którą Victoria trafiła do szpitala. Nie słyszała za dużo, ponieważ była osłabiona po operacji, a personel rozmawiał cichszym niż zwykle szeptem. Dowiedziała się jedynie, że około trzeciej w nocy niedaleko szpitala doszło do brutalnego morderstwa z użyciem noża.

Dziewczyna wystraszyła się i gwałtownie się poruszyła. Lekarz zobaczył nienaturalny ruch pacjentki, więc postanowił sprawdzić czy napewno wszystko z nią dobrze. Gdy zorientował się, że dziewczyna nie śpi odesłał pielęgniarkę do recepcji. Owy lekarz był bardzo uprzejmy, więc zapytał się jak minęła noc i czy dziewczyna czegoś potrzebuje. Ta nie mogąc już wytrzymać, zapytała o co chodzi z wypadkiem.
Lekarz nie był zdziwiony pytaniem, jakby się go spodziewał.

Opowiedział jej wszystko, Victoria prócz tego co było jej już znane, dowiedziała się, że zamordowany mężczyzna był niegdyś lekarzem w szpitalu, w którym właśnie leżała dziewczyna. Dodatkowo dowiedziała się, że zabójca nie próbował pozbyć się ciała wnioskując z informacji z których wynikało, że leżało ono swobodnie niedaleko pobliskiej autostrady. Jedyne co mogło wzbudzić podejrzenia i tym samym może trochę naprowadzić na ślad porywacza było to, że obok zwłok, trawa była bardzo zniszczona tak, jakby ktoś wylał na nią jakiś żrący środek, lub jakby ktoś ją podpalił. W tym momencie Victoria przypomniała sobie wzrok mężczyzny z zabandażowaną twarzą, tego, którego widziała w drodze na sale operacyjną. Niezwłocznie zapytała lekarza o owego pacjenta . Lekarz widocznie zadziwiony pytaniem dziewczyny odpowiedział , że to tylko jeden ze zwykłych pacjentów . Powiedział również , że z wielką chęcią zostałby i porozmawiał z dziewczyną , ale robota wzywa i musi już iść . Powiedział tylko , że jeszcze później do niej zajrzy i wyszedł . Dziewczynę lekko zaniepokoił widoczny stres lekarza , ale postanowiła się nie dopytywać, w końcu mógł to być ktoś z rodziny doktora, a sama nie chciałaby, żeby ktoś wspominał o jej ojcu.

Victorii nie można było odwiedzać, ponieważ regulamin szpitala pozwalał na odwiedziny dopiero po pięciu dniach od przybycia pacjenta. Połowa dnia ciągnęła się bardzo długo, Victorii strasznie dłużył się czas. Około godziny 16 dziewczyna usłyszała nagłe trzaśnięcie drzwiami, oraz krótki i cichy krzyk mężczyzny. Strasznie się wystraszyła, jak zapewne wszyscy pacjenci. Na jej nieszczęście krzyk wydobywał się z pokoju obok niej.

Postanowiła przełamać swój strach i zobaczyć co spowodowało ten odgłos. Wyszła z łóżka, stanęła. Jej nogi zaczęły się pod nią uginać, ale ruszyła przed siebie. Usłyszała jak ktoś biegnie do wyjścia. Chciała tam pobiec, ale nie umiała. Była odważna, lecz nie na tyle, aby pobiec za osobą, która mogła kogoś skrzywdzić. Postanowiła wejść do pokoju z, którego wydobył się krzyk. Był to pokój miłego lekarza, z którym wcześniej rozmawiała. Chwyciła klamkę. Ręce drżały jej jak nigdy, serce waliło jak młot, zimny pot powoli spływał na jej drżące, zimne stopy. Otworzyła drzwi. Tego co tam zobaczyła nie zapomni do końca życia. Był tam siedzący na krześle, lubiany przez Victorie lekarz z nożem wbitym w szyje. Dziewczyna wydała z siebie niezwykle głośny krzyk, po czym zemdlała.

Walka z CieniemWhere stories live. Discover now