🍁Rozdział 37 🍁

Start from the beginning
                                    

- No tak, tak, ale Hania, Paulinka, Kuba, Weronika sobie pojadą, będziemy wszyscy za wami tęsknić

- My babciu też wszyscy za wami bardzo tęsknimy i nie mów tak bo mnie zaraz złamiesz i się tutaj znowu wszyscy wprowadzimy - zaśmiał się Kuba

- Wcale bym się nie obraziła, za ile kochanie jedziecie ? -odpowiedziała babcia mieszając coś w garnku

- Za kilka dni, musimy z Weroniką powoli wprowadzać się no naszego mieszkania, a chcemy skończyć przed październikiem, jeszcze drobny remont nas czeka i dziewczyny też jadą z nami, bo w końcu zaraz szkoła, a tata nie będzie po nie specjalnie jechał

- Co? Jak to? -byłam przekonana, że tato przyjedzie ostatniego dnia sierpnia

- Gadałem wczoraj z mamą, tak mi powiedziała, że macie wracać ze mną-wzruszył ramionami

- Wszystkie na raz mnie opuszczą- babcia nie była zadowolona z takiego obrotu spraw

- Tak, ale trzeba szukać pozytywów idę już do piątej klasy, spotkam się z koleżankami, dostanę nowe podręczniki, tato zabierze mnie na wielkie,moje ulubione zakupy z przyborami do szkoły, nigdy mi tyle nie kupują, a potem mama kupi jeszcze dużo ubrań i nowe buty, będzie super- z entuzjazmem odpowiadała Hania

Też chciałabym być taka optymistyczna, co ona.

- Szkoda, że zaraz jedziecie, będzie mi was brakować, nawet nie wiem kiedy to minęło, a pewnie dopiero spotkamy się na święta- ze smutkiem dodała Mercedes

-No, ale nie wszyscy wracają- odważyłam się w końcu odezwać, na temat, nad którym myślałam cały dzień.

- Co ? - wszyscy skierowali swój wzrok na mnie

- Paulina ma na myśli, że ja i Abel zostajemy, ale wiesz to też nie jest to samo, nie jesteśmy jedynymi wnukami dziadków, kochają nas, ale chcą też mieć blisko was-skwitowała Merchi

- Nie do końca- zawahałam się

- O co chodzi Paula? -dziwnie z jakimś napięciem spojrzał na mnie Kuba

- Trochę nad tym myślałam i chciałabym mieszkać tutaj z wszystkimi- zdecydowałam się dokończyć 

- Nie ma szans, mama się nigdy nie zgodzi, poza tym ja też-tak szybko odpowiedział mi brat, że ledwo go zrozumiałam

- O czym Ty mówisz Paulina? To znowu przez to , że wspomniałam, że szkoda że nie mieszkacie z nami, i znów to wzięłaś do siebie ? - tym razem napadła mnie Mercedes

-Babciu ? Dziadku ? Mogę u Was zamieszkać, chciałabym przenieść się do Hiszpanii, oczywiście jeśli tylko się zgodzicie- nie odpowiedziałam , tylko zapytałam o zdanie dziadków

Dziadkowie popatrzyli na siebie, jakby wymieniali się zdaniami.

- Rozumiem, jeśli nie, w końcu to duży obowiązek przyjąć mnie pod dach, tym bardziej, że kiedyś byłam raczej kłopotliwa, ale zawsze mogę zapytać cioci albo dru..- przerwała mi babcia

- Przestań wygadywać głupoty, przecież wiecie wszyscy, że ten dom jest domem waszym wspólnym , możecie do niego wracać kiedy chcecie, mieszkać, żyć, ale kochanie to jest bardzo poważna decyzja. Dużo w Twoim życiu musiałoby się zmienić, czy Ty zdajesz sobie z tego w ogóle sprawę ?

- Tak, ja wiem, naprawdę jest to moja racjonalna decyzja

- Mało mi się wydaje, żeby była racjonalna-dodał Kuba

- Rodzice wiedzą ? -dopytał dziadek

- Jeszcze nie, zadzwonię dziś do mamy i porozmawiam z nią o tym , ale w każdym bądź razie , ja nie wracam, przykro mi, nic mnie w Polsce nie trzyma- oczywiście miałam na myśli Mikołaja, no bo co innego. Będzie mi brakować Laury, Krzyśka, Rafała, moich innych znajomych, mojej najbliższej rodzinki, ale będę z dala od niego oraz będę też blisko rodziny i kraju, za którymi bardzo tęsknię

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now