~Śmierć kresem ostatnim i wszystkiego~#31

90 4 2
                                    


Nie rozumiem dlaczego Marcus nagle zmienił swoje zachowanie wobec mnie, może przejrzał na oczy i zrozumiał, że nie jestem tego warta? Dotarło do mnie, że zostałam sama, znowu. Marcus już mi nie pomoże, a Mike z Jonnym pewnie wyjechali z kraju, żeby zatrzeć ślady. Tak naprawdę, to już spodziewałam się najgorszego scenariusza.

Obawiałam się wielu rzeczy. Od momentu porwania nie dostałam miesiączki, ale to pewnie przez ten cały stres i na dodatek schudłam bardzo gwałtownie, moje życie zmieniło się o 360 stopni i to nie tylko fizycznie, ale odczuwam to również w psychice.

Usiadłam w rogu pokoju z podkulonymi nogami i czekałam na jakikolwiek rozwój wydarzeń, nie ważne jaki.
Niedługo, po rozmyślaniu, poczułam jedzenie, pomyślałam że to Marcus, może uda mi się z nim pogadać o tym, co zrobiłam źle. Niestety do pokoju wszedł czarnowłosy mężczyzna, którego poznałam, bo właśnie on mnie tu przywiózł za 2 razem, posmutniałam.

-Dlaczego Marcus nie przyszedł? - wstałam na wysokość mężczyzny

-To nie twoja sprawa.

Nie myśląc o konsekwencjach podeszłam do czarnowłosego i spojrzałam w jego oczy.

- Powiedz mi co się z nim stało, a nie wydam cię policji kiedy uda mi się stąd wydostać.

Mężczyzna uśmiechnął się po czym odepchnął mnie na ścianę za mną.

- Zależy ci na nim- dodał.

Spojrzałam zamyślona na podłogę, a mężczyzna wyszedł.
Marcus jest moją jedyną deską ratunku, muszę go znaleźć, ale jak? Utknęłam tu. Zaczęłam krążyć po piwnicy, aż nagle moim oczom ukazał się kawałek metalu. Do głowy wpadł mi pomysł, nie był on zbyt mądry, ale mógł zadziałać.

Jeśli się skaleczę, to zabiorą mnie do lekarza i uda mi się znaleźć wyjście albo Marcusa. Szybkim ruchem podbiegłam do kawałka metalu, a następnie wróciłam w miejsce gdzie była lampka, żebym jak najwięcej zobaczyła. Bałam się bólu, ale pragnęłam wolności tak bardzo, że było to dla mnie obojętne. Wymierzyłam mniej więcej miejsce, następnie zamknęłam oczy i zrobiłam szybki ruch ostrym materiałem po mojej ręce, lekko syknęłam.

Starałam się nie przeciąć za głęboko, ale krew lała się i tak, na szczęście nie mocno. Położyłam się tak, żebym była oparta o ścianę, a rękę z raną wystawiłam, by była jak najbardziej widoczna i czekałam, aż ktoś z łaski swojej przyjdzie.

Po około 30 minutach, do pokoju przyszedł czarnowłosy mężczyzna, spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a następnie podszedł bliżej.

-Zwariowałaś?! - lekko poklepywał mnie po policzku, ale ja próbowałam grać nie przytomną.

-Cholera...

Mężczyzna wziął mnie na ręce i wyniósł z piwnicy. W duchu się cieszyłam, ale też miałam stres, że wszystko wyjdzie na jaw. Szliśmy przez korytarz, aż dotarliśmy do tego samego lekarza, co ostatnio. Czarnowłosy tłumaczył lekarzowi co się według niego stało, a następnie położył mnie na fotelu po czym sam wyszedł.

Lekarz podszedł do mnie, a następnie sprawdził puls, później udał się do pokoju obok. To był wielki moment i szansa. Najciszej jak potrafiłam, wstałam z fotela i podeszłam do drzwi, lekko je uchyliłam, żeby zobaczyć czy nikogo nie ma, na szczęście było pusto.
Zaczęłam biec po korytarzu w poszukiwaniu Marcusa, tylko gdzie on mógł być?! Spanikowałam, zaczęłam cicho wołać go po imieniu, może wyjdzie akurat. Tak bardzo się bałam w tym momencie, że trudno mi było zebrać myśli, zobaczyłam drzwi wyjściowe. Bez wahania pobiegłam do nich, ale na nic, bo były zamknięte.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 16, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

W Obliczu Porwania ( Zawieszona )Where stories live. Discover now