cz. 2 Oczy

68 14 5
                                    

Fluttershy nie miała dokąd uciec. Nie była jeszcze gotowa na to, co miało nadejść. Smuga przyszpiliła ją do ściany, unosząc na pół metra w górę. Po chwili dziwna chmura przyjęła postać kucyka.

- Sombra?! - wykrzyknęła Fluttershy - Przecież zostałeś pokonany!

Sombra tylko się uśmiechnął, a jego róg zabłyszczał. Po chwili jego oczy zaczęły przypominać małe ogniska.
Świdrujący ból przeszył głowę żółtego pegaza. Fluttershy krzyczała i płakała z bólu, ale ten nie chciał ustąpić. Czuła, że jeśli to potrwa jeszcze dłuższą chwilę, to postrada zmysły. Po kilku minutach ból był nie do zniesienia. Czuła jakby coś rozsadzało jej czaszkę od środka. Ból spowodował utratę przytomności.

Fluttershy obudziła się w swoim łóżku. Uznała, że był to sen, jednak głos Twilight Sparkle rozwiał jej wątpliwości.

- Obudziłaś się, Fluti! Myślałam, że już się nie wybudzisz! - wykrzyknęła rzucając się w jej objęcia.

- Co się... Stało? - zapytał zmieszany pegaz.

- Leżałaś nieprzytomna w jakiejś jaskini w lesie White Tail Woods. Nie pojawiałaś się w Ponyville aż do zmierzchu, więc poszłyśmy z dziewczynami cię szukać. Na szczęście szybko cię znalazłyśmy. Inaczej zajęłyby się tobą dzikie zwierzęta. - wyjaśniła purpurowa klacz.

- Dziękuję za ratunek w takim razie, ale... Jak długo spałam? Kompletnie nic nie pamiętam...

- Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć to... Tydzień. - odpowiedziała nie kryjąc obaw. - Czy dobrze się czujesz?

Fluttershy zaniemówiła, ale po chwili odpowiedziała

- Tak... Chyba tak, muszę się przejść.

- Musisz? Pójdę z tobą. - zaproponowała Twilight.

- Nie, nie musisz, naprawdę, nie martw się o mnie, nie jestem przecież źrebakiem. - odmówiła Fluttershy.

- Dobrze, ale jakbyś czegoś potrzebowała, albo byś się gorzej poczuła, to wiesz, gdzie mnie szukać.

- Oczywiście, dziękuję Ci za wszystko.

Podczas przechadzki po Ponyville wszystkie kucyki dziwnie patrzyły na żółtego pegaza, a niektóre pytały czy wszystko w porządku. Fluttershy nie podobało się to. Czuła się jakby miała za chwilę wystąpić przed publicznością. To było identyczne uczucie, którego tak bardzo nie znosiła.

Po 2 godzinach marszu wróciła do domu i jak zawsze wypełniała obowiązki domowe, lecz zwierzęta również bardzo dziwnie się zachowywały. Również bardzo dziwnie na nią patrzyły. Tak samo Angel. Teraz zamiast normalnego w jego przypadku skąpstwa i arogancji, jego twarz wyrażała niepokój i troskę. Fluttershy postanowiła obejrzeć swoją twarz. Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Widok jej odbicia zmroził jej krew w żyłach. Nie chodziło o blizny, czy inne rany. Jej źrenice nie wyrażały już koloru czarnego, jak u wszystkich, a jej tęczówki nie były niebieskie. Całe jej oczy oprócz białek były... Czerwonokrwiste. Przerażona natychmiast ubrała okulary przeciwsłoneczne i udała się galopem do zamku Twilight Sparkle.

Opętana : Początek (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz