Początek wszystkiego (1)

434 13 16
                                    

Twój POV:

Obudziłaś się o 5:13 po dziwnym koszmarze. Zostało ci kilka godzin do szkoły więc zaczęłaś się przeciągać i przygotowywać do zajęć. Twoja mama włączyła wiadomości i usłyszałaś o 5 zaginionych dzieciach. Bardzo Cię to zainteresowało, jako że studiujesz dziennikarstwo. Twoja mama się z tobą pożegnała i wyszła w pośpiechu. Usłyszałaś, jak wyjeżdża samochodem do pracy i słuchałaś uważnie wiadomości. Poczekałaś, aż skończą mówić o zaginionych dzieciach, wyłączyłaś telewizor i poszłaś zrobić sobie śniadanie. Okazało się, że Twoja mama już zrobiła je za Ciebie, więc zaparzyłaś sobie herbatę i usiadłaś sama przy stole. Zaczęłaś jeść śniadanie. Zrobiłaś sobie tosty, zapakowałaś w folię i wsadziłaś do plecaka. Pograłaś trochę na komputerze, a gdy była już 7.40 wyłączyłaś go, wzięłaś spakowany plecak i wyszłaś z domu.

Gdy szłaś na przystanek cały czas myślałaś o tych dzieciakach z pizzerii. Gdy dotarłaś na przystanek, usiadłaś na ławce i wyciągnęłaś z plecaka telefon. Podłączyłaś do niego słuchawki i zaczęłaś słuchać playlisty [U/W]. Po kilku minutach przyjechał autobus szkolny. Wsiadłaś i zajęłaś miejsce z przodu, które jakimś cudem jeszcze było wolne. To, że ten przystanek jest jednym z pierwszych jest szczęściem w nieszczęściu: jest szansa na zajęcie najlepszego miejsca, ale trzeba dłużej jechać i wcześniej wstawać. Gdy wysiadłaś z autobusu poczułaś, że ktoś kładzie rękę na Twoim ramieniu. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Jeffrey'a, Twojego najlepszego przyjaciela. Znaliście się od niemowlaka. Obydwoje byliście trochę szaleni. Ty byłaś bardziej nieśmiała od niego, ale przy nim zachowywałaś się dość pewna siebie. Jeffrey był wysokim brunetem. Miał zielone oczy i bladą skórę. Włosy zazwyczaj miał rozczochrane. Zawsze nosił bluzy. Był od ciebie  o rok starszy. Obydwoje chcieliście być dziennikarzami. Interesowała go mitologia, szczególnie grecka. Ostatnio zaczął czytać o mitologii rzymskiej. 

- O, hej Jeffrey! Jaki zbieg okoliczności! - uśmiechnęłaś się do niego.

- Hej, [T/I]. Jak się dzisiaj czujesz? - spytał się, odwzajemniając uśmiech.

- Nie najgorzej, przynajmniej w porównaniu do niektórych dni. A u Ciebie, Jeff? - skierowałaś się w stronę wejścia do szkoły. Jeffrey do Ciebie dołączył.

- Dobrze. Dowiedziałem się, że na wakacje cała moja rodzina wyjeżdża do Grecji, a potem do Włoch, już nie mogę się doczekać! - powiedział podekscytowany. 

- Tutaj nasze drogi się rozchodzą. No, to do zobaczenia po lekcjach! - pomachałaś do niego i poszłaś do swojej klasy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

376 słów opowieści, łącznie 441

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

1 rozdział jest krótki, ale to dopiero początek, rozdziały będą się pojawiać, gdy będę miała wenę, więc no... Nie powiem co ile bo pewnie byłyby to 2 tygodnie a zawsze mi coś nie pasuje, np. miesiąc tego nie publikowałam, bo chciałam żeby to było dłuższe ale no, wena się zamknęła w kiblu ;-; Dobra biorę się może za wymyślanie 2 rozdziału, bayo!


Mój Bak(ł)ażan (Vincent x Reader)Where stories live. Discover now