Pozory oczywistości

11 2 1
                                    


Żołnierskim krokiem zmierzał ku kwaterze głównej. Kwaterze, która świeciła pustkami od ponad roku. Dawno go tam nie było, ale pamiętał dobrze trasę. Ciężko było ją zapomnieć, za to przypomnieć ogromnie łatwo. Szczególnie słysząc w głowie dowodzącą. Otworzył drzwi by wejść do sali odpraw.

- Melduję się na rozkaz. Coś się stało? - rzucił i ustawił się z wojskową manierą.

- Spokojnie Sam. Nie potrzeba aż tak oficjalnie. Wezwałam cię z jednym zadaniem, chociaż dwoma. - zagestykulowała wpierw ironizując oficjalność rysia, by gładkim ruchem przejść w pokazanie dwóch palców, aby podkreślić co mówiła. Następnie jakby odpowiadając na jego pytanie zaczęła.

- Na chwilę obecną jest spokój, ale nie wydaje ci się, że ta cisza jest... zastanawiająca. Coś wisi w powietrzu, jest bardzo blisko i niedługo uderzy z miejsca, którego nikt się nie spodziewa, a szkarłat będzie jedynym co zobaczymy. Mówię ci . - Bezskuteczna próba zrozumienia jej myślenia, malowała się na twarzy Sama.

- Ja chyba nie rozumiem. - odparł z lekkim zażenowaniem.

- Nie musisz. Wystarczy, że słuchałeś. Wszystko się wyjaśni w swoim czasie. Masz teraz iść do detektywistycznego. - skończyła, obracając się na krześle do niego tyłem i zbywając go gestem dłoni.

- Powiedz mi jeszcze jedno. Jak dobrze pamiętam to siedzisz obok Durgi? - pokiwał twierdząco - Jutro na stronę przeciwną, ostatni rząd. Odmaszerować.


Odwrócił się i wyszedł. Próbował sobie wszystko wyjaśnić. Jej zachowanie, wyraz twarzy, a co najważniejsze tok rozumowania. Spotkania z nią od momentu przełomu właśnie tak wyglądały. Więcej pytań niż odpowiedzi. Każda próba łatania dziur, które zostawały po jej wysłuchaniu, były bezcelowe. Z miejsca zrezygnował z główkowania. Pozwolił sobie jedynie na ułożenie jednego pytania. Czy za niedługo skończy się to szaleństwo?

Sam wędrował między biurkami. Mierzył wzrokiem każdy centymetr kwadratowy mebli, a w szczególności dokumentów, kartek, notatek czy bazgrołów znudzonych sił policyjnych. Zapamiętywał każde słowo starannie i zgodnie z rozkazem. Gdzie mógł to przejrzał i dane na komputerach. Miał w końcu przejrzeć i spamiętać wszystko. Wciąż nie potrafił rozgryźć dlaczego, skoro wszystko jest zapisywane w bazach danych na serwerach, tworzone są kopie zapasowe, czy nawet monitorowany każde miejsce na komisariacie. Oczywiście każdy ma swoje miejsca gdzie kamera go nie widzi. Takich miejsc można policzyć na palcach jednej łapy, podczas gdy reszta jest ślepą wiarą, że tak jest. Faktycznie Bogo gdyby chciał to by wiedział, widział i wyciągał konsekwencje, ale ma ważniejsze sprawy lub zbywa ze zwykłego lenistwa.

Siły policji zaczęły się powoli zbierać w pokoju. Niemrawym krokiem skierowali się na swoje stanowiska. Wyglądali strasznie, a przybici bardziej niż ostatni gwóźdź do trumny. Niektórzy z nich zaczęli tak nazywać już owe pomieszczenie przez ciemność jaka tam panowała i rządy Judy. Mentalnie umierali od tego zajęcia oraz strachu wobec, do niedawna małej i słodkiej króliczki. Ryś jako ostatniego zobaczył kogoś jak myślał zaginionego. Nick zasiadł przy biurku nieopodal drzwi i zaczął grzebać w papierach. Przestał na moment, by podnieść wzrok na Sama. Podniósł nieco łeb by prześmiewczo oprzeć go na łapie niczym panienka z okienka czekająca na księcia i niczym ona pomachać mu samymi palcami drugiej dłoni. Zamurowało go to. Myślał, że lis już niczym go nie zdziwi. Groźnie tylko pokiwał głową i zwrócił wzrok na hologram, podczas gdy Nick wrócił do tego co robił.

Praca w Trumnie wyglądała tak jak zazwyczaj. Szelest papierków, klikanie guzików klawiatur, krzątanie się ssaków tworzących co róż nowe grupki do niezliczonych burz mózgów. Jednym słowem każdy coś robił. Durga na której zatrzymał jednak wzrok była dzisiaj jakaś nieobecna. W jej działaniach nie było skoordynowania. Widział wiele razy jak kieruje palec na przycisk backspace. Kartki łapała i układała jakby za każdym razem w nowy porządek. Robiła to co inni, ale w porównaniu do nich, czuł, że robi to po to by cokolwiek robić. Judy spostrzegła to jak długo Sam skupia się na niej.

Dekadencja MorfeuszaWhere stories live. Discover now