Animus aeger semper errat

23 2 0
                                    

Zmiana. Fakt, że ktoś staje się inny lub coś staje się inne niż dotychczas. Pragniemy jej zawsze, gdy chcemy, by coś jej uległo i nienawidzimy, gdy nie zależy ona od nas. Kochamy, gdy zmienia na lepsze i przeklinamy, gdy wychodzimy dzięki niej na minus. Uwielbiamy, gdy jest subtelna, zaś posyłamy do wszystkich diabłów, gdy wymaga od nas wysiłku. Jedno się nie zmienia nigdy i działo się tak od zarania dziejów. Pojawiała się nagle lub z szybkością impulsu ją sobie narzucaliśmy. Nikt nie był nigdy zdolny do natychmiastowego przestawienia się na nowe. Tego dnia, wszechświat postanowił zmienić i to.

Przemierzali wyprane z życia ulice, omijając płonące auta i leżące bezwiednie ssaki. Ogień trawił witryny sklepów i okna domów. Te których inferno nie dosięgło jak i uliczki oraz chodniki stały się sceną dla iście dantejskich scen. Krzyki kobiet przecinały powietrze, dzieci wypłakiwały sobie oczy brodząc we krwi swych opiekunów, siepacze przywłaszczający sobie wszystko co nie przymocowane do ziemi. Kradli wszystko co się dało, nawet życie innych. Nielicznym zostało skradzione najważniejsze. Chaos pozbawił ich poczytalności. Widząc ich wiedzieli, że Nick niezwykle mocno się postarał skoro zatrząsł posadami wszystkiego i wszystkich. Rozdzielili się na jednym ze skrzyżowań. Judy na motorze pognała prosto, Tomek i Sam udali się w lewo zaś Natasha w wozie pościgowym w prawo. Terenówka minęła z kilka przecznic, wysadzając pasażera przy jednym z budynków okalających iglicę, sama zaś pognała na parking nieopodal. Pościgowa szukała trasy idealnej, a gdy znalazła, ukryła się parkując w jednym ze sklepów. Dowódczyni zaś dotarła na miejsce i zeszła z maszyny, stając przed nią i rzucając cień na komitet powitalny. Każdy jeden uzbrojony po zęby, mierzył ją wzrokiem na co nie była dłużna. Naliczyła z trzydziestu. Połowa kryła się za autami, czy betonowymi barykadami. Dwóch siedziało okopanych na zadaszeniu wejścia z działkiem automatycznym. Stali równym murem blokując wejście do budynku. Zaczęli się rozstępować przepuszczając winnego tego wszystkiego. Ubrany w smoking z rozpiętą marynarką, zapalił papierosa chroniąc płomień srebrnej zapalniczki. Wypuścił dymka i spojrzał na nią jakby żądał kapitulacji.

- Witaj Nick. - odrzekła krótko wkładając kciuki za ramiączka kamizelki.

- Nie sądziłem, że się pojawisz. Doszły mnie słuchy, że tyle palących spraw ostatnio zaprząta ci głowę, że migrena prawie ci mózg rozsadziła. - rzucił formalnie, lecz z wyraźnym przytykiem.

- Ha ha. Muszę przyznać, że się rozgrzałam, ale spokojnie. Nie przygniótł mnie ten natłok spraw. - odbiła piłeczkę od razu i równie formalnym tonem, rozkładając ręce.

- Nie do mnie taka pyskówka! - wrzasnął grożąc jej palcami między którymi trzymał papierosa, i zbliżając się o parę kroków do niej. Pogładził drugą ręką łeb i wziął głęboki wdech, obracając się tyłem.

- Gdzie twój spokój ducha? Czyżbyś się troszkę zagotował? Masz gorączkę? Może trochę okładu z ołowiu na czoło pomoże? - sypała pytaniami zbliżając się do niego.

Ochrona lisa zareagowała biorąc ją na cel co potwierdził szczęk broni brzmiący niczym rozrzucone szklane kulki. Na ostatnie pytanie wyciągnęła broń celując w niego. Nick tylko wyciągnął prostą rękę do góry, wstrzymując swoich strzelców. Odwrócił się do niższego sobie ssaka i spojrzał nieprzejęty groźbą. Przykucnął, złapał za lufę i przystawił sobie między oczy, te kierując prosto w jej. Drugą rękę zacisnął na kolbie i trzymał sztywno, by z stuprocentową pewnością trafiła.

- Dawaj! Zakończ to tu i teraz. Cel jak na tacy, a skoro groźby poszły w ruch bądź prawdomówną króliczką, jaką zawsze byłaś. STRZELAJ! - krzyknął zaciskając mocniej dłonie, chcąc wymusić na niej jakąś reakcję, jednak bez efektu

Uśmiechnął się tylko puszczając lufę jej broni. Zaśmiał się lekko pod nosem, by w mgnieniu oka spoważnieć, lecz dalej zachowując nutę szaleństwa w głosie. Skręcił jej nadgarstek na co wypuściła broń, by następnie z diabelską szybkością złapać ją za szyję. Wyciągnął z wnętrza marynarki pistolet i odwrócił role spotkania. Podniósł ją do góry tak, by wszyscy widzieli.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 30, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dekadencja MorfeuszaWhere stories live. Discover now