Jungkook widząc, że ten ostentacyjnie odsuwał się od niego, koniecznie musiał go przy sobie zatrzymać, gdyż jego przyjaciele spoglądali na nich z ukrycia, a Mingyu trzymał w dłoni telefon, aby zarejestrować idealny moment, który później pozwoli im zakpić sobie z niczego nieświadomego blondyna. Sam Jeon nie miał pojęcia, że jego towarzysze sięgnęli po komórki, jako że nie taka była między nimi umowa, a on nie miał zamiaru robić niczego głupiego, żeby tylko zadowolić ich dziwne pragnienia.

Wolał zaczynać wszystko na spokojnie, nie chcąc robić żadnych gwałtownych ruchów, bo wtedy z pewnością nie skończyłoby się to pomyślnie, a on zostałaby skreślony już na wstępie. Taehyung w oczach bruneta był osobą bardzo upartą, dążącą do celu oraz osobą, która usilnie broni swoich racji.
Z tyłu głowy coś podpowiadało mu, że niepotrzebnie zgadzał się na zadanie, którego być może nie wykona, gdyż nic nie zapowiadało na to, iż między nimi zaiskrzy choć malutka iskierka sympatii, a stwierdził to po jego niezadowolonej minie.

- Pozwól, że odkryje go w tobie - szepnął nisko, przyciągając jego ciało tak mocno i gwałtownie do siebie, że ich nosy zetknęły się, a gorące oddechy drażniły wzajemnie ich wargi, które były blisko siebie, zbyt blisko. Wyższy spójrzal mu w oczy, chcąc zobaczyć, jak zareaguje na jego dotyk, na to, jak się zachował. Był tak bardzo przekonany co do swojego uroku, iż nie zwrócił nawet uwagi na to, że jego towarzysz z naprzeciwka zdawał się być bardzo zdegustowany jego działaniem. Złotowłosy chłopak pchnął go tak mocno, że w efekcie musiał cofnąć się kilka kroków w tył, a później złapać ściany, bo w innym przypadku upadłby na ziemię poprzez gwałtowny ruch, którego nie przewidział. Poczuł się odrzucony, zatem zagryzł wewnętrzną stronę policzka, odwracając głowę w bok. Naprawdę sądził, że choć w małym stopniu na niego zadziałał, ale najwidoczniej nie miał racji. Całe wydarzenie było dla niego dosłownie niczym motywacyjny kop prosto w pośladki, który dał mu siły na dalsze starania. Zawsze pozostawała nadzieja.

- Co ty wyprawiasz?! Powinieneś w tym momencie dostać ode mnie w twarz. Co to miało być? - wrzasnął oburzony, nie wierząc, że ten był aż tak bezmyślny. - Nie pij więcej, jeśli nie umiesz, bo później odbija ci. Odejdź ode mnie i nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej, a dobrze zrobisz - nakazał poważnie, zupełnie nie mając pojęcia, co kierowało Jeonem, że zdał się na taki krok w jego stronę. Czyżby był osobą homoseksualną?

- Ja...- chciał już wymyślić coś na poczekaniu, aby nie wyszło, że jest osobą nachalną. Odwrócił głowę w bok, chcąc dostrzec, czy jego przyjaciele wciąż ich obserwują, mając nadzieję, że nie widzieli momentu, kiedy został odepchnięty, bo to równało się z szyderstwem, które czekało go po powrocie na kanapę. W końcu jemu zazwyczaj nikt nie był w stanie się oprzeć, a teraz zrobił to zwykły blondyn, który uchodził za cichą, szarą myszkę.

Tak bardzo pragnął ujrzeć coś więcej, gdy poczuł, jak ktoś nieuważny wpada w niego, a tuż po chwili odbija, przez co napój, który trzymał w dłoni, wylał się prosto na ciało Taehyunga, który pisnął niemal od razu. To były jego ulubione ciuchy, które nie dość, że bardzo lubił, to jeszcze były one nowe. Westchnął głośno, po czym złapał za szklankę wypełnioną napojem, którą odstawił, kiedy tylko wdał się w rozmowę z osobą z klasy.

Zrobił krok do przodu, a cała zawartość szkła została wylana na jego włosy w ramach rekompensaty za czyn, który był z jego strony bardzo nieporządany. Czuł, że chłopak sobie z niego zakpił, a cała sytuacja była jedynie mało śmiesznym żartem. Musiał usilnie pokazać mu, że jest oburzony tym przypuszczeniem oraz, iż ten w ogóle pomyślał o jego domniemanym homoseksualizmie. Starał się ukryć informacje o jego orientacji. Nie mógł pozwolić na to, aby młodzież z jego szkoły odkryła jego tajemnicę, szczególnie, iż to była jego nowa szkoła i nie miał zamiaru zmieniać jej poraz kolejny z powodu braku akceptacji.

- Przecież to nie jest wstyd przyznać się głośno do tego, że lubi się chłopców - rzucił po chwili, ścierając z twarzy resztki czerwonej cieczy, która spływała z jego kosmyków prosto na twarz. Mingyu wraz z pozostałymi zaśmiał się głośno na widok zdezorientowanego Jeona, który znakomicie rozpoznał ich śmiechy, więc jeszcze bardziej poczuł się upokorzony. Przepełniony został determinacją oraz chęcią do tego, aby jak najszybciej udowodnić swoją rację i tym samym pokazać tym, którzy w tym momencie śmieją się, że nie ma osoby, która odrzuciłby jego zaloty. Nie mógł stracić swojego tytułu z powodu jednego chłopaka, który miał stać się obiektem śmiechu oraz plotek, nie on.

- Daj mi wreszcie spokój. Nie wiem, co ci zrobiłem i jaki masz plan, ale nie interesujesz mnie. Jeśli myślisz, że jesteś kimś w moich oczach, mylisz się. Jak dla mnie jesteś zwykłym zerem, prostakiem, który mści się na mnie bez powodu - po tych słowach odstawił z hukiem szklankę, a następnie skierował się do wyjścia, napotykając po drodzę blondynkę, która zaskoczona spoglądała na to, jak jego osoba opuszczona dom. Nic nie rozumiała. Jej kumpel był brudny, cały mokry, mimo że zostawiła go na jakoś czas,  jego ubrania były jeszcze chwilę temu w idealnym stanie.

Zmarszczyła brwi, mając zamiar już za nim iść, aby wytłumaczyć całą sytuację, kiedy kątem oka ujrzała swojego dawnego przyjaciela, który stał przy tej samej ścianie co blondyn. Zdążyła połączyć fakty i chociaż nie do końca słusznie zaczęła oskarżać Jungkooka w myślach, jako że nie była świadkiem wydarzenia, czuła, iż miał coś wspólnego z jego nagłym odejściem bez pożegnania.

Wściekła podeszła do niego szybkim krokiem, natomiast jej twarz wykrzywił grymas złości. Zbliżyła się do niego, unosząc głowę w górę, gdyż była znacznie niższa od chłopaka, który górował nad nią wzrostem. Już wtedy wiedział, że stracił podwójnie, ponieważ Taehyung z pewnością po tym nie wyrazi nawet ochoty na to, żeby na nowego spojrzeć, to jeszcze na dodatek pogorszył relację z dawną najlepszą przyjaciółką.

Miał naprawić to, co między nimi zepsuł, a okazało się, że ponownie namieszał.

Czuł, że ich relacja nie ulegnie polepszeniu, a oni będą do końca spoglądać na siebie obojętnie, nijak, jak gdyby nigdy nic ich nie łączyło, a łączyło.

- Słuchaj mnie uważnie. Nie wiem, co mu zrobiłeś, ale daj sobie spokój. Zauważyłam, że ten idiota Mingyu, już zaczął działać coś na jego niekorzyść i niestety nie mam na to większego wpływu, aczkolwiek tobie nie pozwolę go skrzywdzić, słyszysz? Po co udawałeś, że przejmujesz się jego nieobecnością, skoro teraz robisz coś przeciwko niemu? - zapytała poważnym tonem. Jej wzrok mieścił w sobie ogrom złości, dużego rozczarowania do bruneta, który westchnął przeciągle, gdyż dziewczyna miała słuszną rację. Sam nie wiedział, dlaczego tak dużo myślał o jego braku na zajęciach, dlaczego przejął się tym, lecz jednego był pewien, nie jest w porządku.

Miał świadomość tego, że to, co robi jest bardzo złe, nieuczciwe, gdyż blondyn nie uczynił mu nigdy w życiu nic złego, a on postanowił wspierać szatyna w jego braku akceptacji do nowego chłopaka.
Dodawał mu motywacji swoich zachowaniem, przystawał na jego pomysły, rozsiewanie negatywnych emocji, mowy nienawiści. Przecież on taki nigdy w życiu nie był, zatem...

dlaczego?

- Kiedy stałeś się takim egoistą? Nie widzisz, jaki oni mają na ciele negatywny wpływ? Nie widzisz, że każdego dnia zmieniasz się coraz bardziej? Wsadź sobie daleko swoje zapewnienia, że się zmienisz. Nie zbliżaj się do nas, radzę ci. Może udało ci się mnie skrzywdzić, nie ukrywam, ale nie dam ci zrobić tego poraz kolejny. Nie dam ci zakpić sobie z jego delikatnej osoby. Koniec tego, Jeon.

Koniec bawienia się cudzymi uczuciami.

Gay challenge  》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz