Nieporozumienia

2.3K 166 12
                                    

Zanim zaczniesz czytać, zapraszam Cię do zaobserwowania mojego konta na IG - wartka_akcja Znajdziesz tam krótkie recenzje książek, linki do moich innych opowiadań, inspirujące cytaty i porady na temat pisania, które sama kiedyś usłyszałam. Zapraszam :) 

***

Emily

Przez ostatnie tygodnie mijali się. Miała wrażenie, że wstaje co raz wcześniej, żeby go unikać, a on wraca do domu co raz później, jakby czekał, aż będzie już spała. Czasami Beth, gospodyni mówiła jej, gdzie był razem z Beatrice, czasem też mignęły jej jakieś fotki z portali plotkarskich i wydarzeń, w których brał udział. Podrzucane przez tajemniczego wielbiciela prezenty również przestały przychodzić. Za tydzień, obiecała sobie. Za tydzień wrócę do siebie, pomyślała wsypując płatki owsiane do miski. Wzięła łyżkę do ręki i poczuła jak Beth znów zaczyna zaplatać jej włosy. Nie potrafiła wytłumaczyć gospodyni, że nie musi tego robić, a włosy równie dobrze może związać wstążką, czy ujarzmić gumką. 

-Tak wyglądasz lepiej - odpierała zarzuty Beth dobierając kolejne pasma. 

-Ale... 

-Beth ma rację - usłyszała za sobą i nieomal  zatknęła się owsianką słysząc jego głos. Ed? Co on robi w kuchni o tak wczesnej porze. Nie zwracając uwagi, że każdy ruch głową przeszkadza Beth, obróciła się w jego stronę i... Zamarła. Edward był nagi. No może prawie. Jedynie biodra przepasał ręcznikiem. Musiał wziąć prysznic bo jego włosy były mokre. Poczuła jak robi jej się gorąco. 

-I jak widoki? - spytał wyciągając z lodówki butelkę z wodą.

-Ja...- dosłownie czuła jak rumieniec wypływa jej na policzki. 

-Mniemam, że zachęcające - powiedział opuszczając butelkę z wodą i podchodząc do niej.

-Skąd takie przekonanie? - ponieważ tuż za nią była Beth, która plotła jej włosy, Emily nie mogła się ruszać. Przestań się gapić, powtarzała sobie w myślach.

-Hmm... - pochylił się nad nią i szepnął do ucha - chyba ze sposobu w jaki na mnie patrzysz... 

-Ja... to hormony - palnęła, bo nic innego nie przyszło jej na myśl. 

-Doprawdy? I hrabia nie potrafi się nimi zająć? 

-Ty dupku! Nic ci do tego. Hrabia wróci na premierę. Jest za tydzień. Beth mam dla ciebie bilety. Mam nadzieję, że zrobisz mi tą przyjemność i przyjdziesz. 

-A ja? Dla mnie też masz bilety? 

-Sprawdziłam z twoim szoferem i twoje plany nie są kompatybilne z moimi. Betrice zabiera cię na przyjęcie charytatywne. Ominie cie premiera. 

-Serio? - widziała jak mruży oczy. - Czy to przypadkiem ty jej tego nie zasugerowałaś? 

-Ja? - starała się przyjąć zdziwiony wyraz twarzy. 

-Wiesz co, Em? - spytał delikatnie dotykając jej policzka. Uniosła wzrok. - Nie potrafisz kłamać dziewczyno. 

-Ja... 

-Nie zapominaj, że Beatrice lubi dużo mówić. A ja umiem kojarzyć fakty... Przyjdę na twoją premierę. 

-Obawiam się, że nie ma już biletów - odparła szybko. 

-Mogę oddać te, które mi zaproponowała... - wtrąciła Beth pośpiesznie.

-Nie 

-Absolutnie wykluczone - powiedział  w tym samym momencie. 

-W takim razie... 

-Nic się nie stanie, jak Edward przegapi spektakl... 

-Nie przegapię go Em - czy tylko jej się wydaje, czy w jego głosie zabrzmiało znużenie. 

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz