~10~

1K 114 32
                                    

Pusty wzrok utkwił w oknie. Mimowolnie śledził tańczące z lekkością po betonie cienie. Miał wrażenie, że jego czaszkę wypełnia niedbale upchnięta zwilgotniała wata, która znacznie utrudniała przebieg jego procesów myślowych. Oikawa zagryzł wyschnięte wargi. Jego stopa drgała nerwowo, a w uszach wybrzmiewał obrzydliwy trzask.

– E, Oikawa! – głos współlokatora przedarł się przez niewidoczną barierę, wybudzając chłopaka z letargu. Kuroo groteskowo pomachał mu ręką tuż przed twarzą. Tooru zamrugał kilkukrotnie i prześlizgnął się wzrokiem po twarzach współlokatora i Koutarou.

– Hę? – odparł zdezorientowanym głosem.

– Też chcesz?

– Co niby mam chcieć?

– Właśnie odbyłem z Bokuto wiekopomną debatę o to, co zamawiamy, a ty nawet nie raczyłeś zwrócić na nią uwagi? – pobłażliwe spojrzenie Tooru musiało starczyć mu w ramach odpowiedzi. – Stanęło na burgerach. Też chcesz?

– Nie, wychodzę zaraz. Poza tym serio? Znowu burgery?

– Myślałem, że lubisz.

– W trakcie dziesiątego razu zamawiania ich w ciągu miesiąca zmieniłem zdanie – jęknął przeciągle, wznosząc oczy ku teoretycznemu niebu, obecnie zasłoniętego kilkoma piętrami budynku.

– Twoja strata.

Podniósł się z kanapy, a Kuroo z niepokojem odnotował, że ruchy kolegi straciły zwyczajową elegancję. Stały się dziwnie niezdarne i ospałe, jakby chłopak wykonywał je wbrew swojej woli. Oczywiście ten stan można było wyjaśnić ewentualnym niewyspaniem, lecz w świetle ostatnich wydarzeń nabrał wyjątkowo niepokojącego wydźwięku.

– Wydajesz się nieobecny – spytał, starając się zamaskować obawę w swoim głosem. Chłopak na wszelkie przejawy troski bądź ciekawości reagował wręcz alergicznie, traktując je niczym próby ataku.

– Zdaje ci się. Czuję się jak zawsze.

– Na pewno?

– Oczywiście – prychnął. – Niby co miałoby się stać?

– Właściwie to mogło wszystko. Osobiście stawiałbym na niedobór magnezu

– Ile razy mam powtarzać, że biorę te pieprzone suplementy, które codziennie we mnie wciskasz – odparł znużonym tonem. Milczenie wyparł plusk wody uderzającej o dno szklanki. Oikawa pociągnął duży łyk i otarł usta, ignorując palący wzrok współlokatora. Wreszcie ten wzruszył ramionami oraz sięgnął po stojącego obok laptopa. Zamówił jedzenie i ze znużeniem przeglądał nieskończoną ilość postów i powiadomień. Zatracił się w wirtualnej rzeczywistości i dopiero trzask lodówki wyrwał go ze strumienia nieustannie napływających informacji. Oikawa przyrządził sobie byle jaką kanapkę i wyzywająco patrząc Tetsurou w oczy wgryzł się w chleb. Kuroo westchnął ciężko i ponownie utkwił spojrzenie w ekranie. Ta specyficzna scena nie umknęła uwadze próbującego wczytać się w notatki Bokuto. Zmarszczone do tej pory czoło wygładziło się, a głowa chłopaka delikatnie przekrzywiła się na bok.

– Pokłóciliście się? – spytał zdezorientowany.

– Nie – odparli równocześnie i spojrzeli po sobie z delikatnym rozbawieniem.

– Serio, nic się nie dzieje – zaraz dodał Kuroo.

Nieprzekonany Bokuto wzruszył ramionami i zagłębił się w nauce. Jeszcze przez chwilę w powietrzu utrzymywało się dziwne napięcie, lecz i ono się po jakimś czasie ulotniło, gdy każdy z nich pogrążył się we własnym świecie. Tym razem Oikawy nie nawiedził znienawidzony dźwięk, lecz jego umysł zalał nie mniej tłumiony obraz delikatnie uśmiechniętego Hajime. Tyle razy powtarzał sobie, że to nie ma sensu, że nie powinien skupiać się na tych uczuciach, że właściwie nie mogły się one narodzić i najpewniej stanowią dziwne urojenie samotnej duszy. Nie potrafił jednak zlekceważyć szybszego bicia serca, gdy myślał o ich nadchodzącym spotkaniu, nawet jeśli obejmowało ono maltretowanie go igłą i zadawanie niewygodnych pytań. Na jego usta wsunął się rozmarzony uśmiech wywołany licznymi wyobrażeniami najróżniejszych scenariuszy. Mimowolnie skierował wzrok na cyferblat i poderwał się z kanapy. Zdecydowanie za głośno poinformował przyjaciół o swoim zamiarze opuszczenia mieszkania i jak tylko chwycił klucze, zaraz go wykonał. W ekspresowym tempie przemierzył schody i rzucił się w stronę przystanku.

Tusz i kawa [Iwaoi]Where stories live. Discover now