Nie pamiętał, co wydarzyło się przed tym, gdy otworzył oczy.
Nie był w stanie przypomnieć sobie niczego.
Jedyne co czuł to silny ból głowy i rażące promienie słońca, które powinny koić, ale jedynie potęgowały ból. Chciał wstać, biec, uwolnić się, ale nie umiał. Wszystko wydawało się zbyt ciężkie, zbyt wymagające.
— Hej, spokojnie. — rozległ się obcy choć przyjemny głos.
Chłopak ostatkiem sił przekręcił głowę w bok i ujrzał przed sobą rozmazaną postać. Jego wzrok, tak samo jak reszta ciała, odmawiał posłuszeństwa. Wiedział, że jeśli nieznajomy nie ma dobrych zamiarów, nie będzie w stanie się obronić. Z przerażeniem zacisnął powieki i czekał na to, co ma się wydarzyć.
Jednak, gdy po kilku głębokich wdechach nic nie poczuł, ponownie otworzył oczy. Jego wzrok powoli powracał, dzięki czemu mógł stwierdzić, że nieznajomy to młody chłopak. Odważyłby się nawet powiedzieć, że są w podobnym wieku. Wydawało mu się, że tym razem był o wiele bliżej niż wtedy, gdy usłyszał jego głos.
— Boli — ledwo wydusił.
Zauważył, jak oczy nieznajomego rozszerzają się, a na jego twarzy maluje się przerażenie.
— Oh, tak! Oczywiście! Zamierzam cię zabrać do mojego domu i opatrzyć, nie bój się. Jesteś bezpieczny.
Z każdym kolejnym usłyszanym słowem chłopak coraz bardziej nie mógł się skupić, a wszystko znajdujące się naokoło niego wydawało się oddalać.
***
Nie wiedział, ile czasu minęło, ale gdy znów odzyskał przytomność, wszystko było zupełnie inne. Powoli próbował uświadomić sobie, gdzie się znajduje i co się dzieje. Twarda ziemia zamieniła się w miękkie łóżko, które wydawało się zbawieniem, a słońce ustąpiło miejsca księżycowi. Jedynie ból pozostał, chociaż mógł poczuć zimne okłady i bandaże na swoim ciele. Przynosiły mu ukojenie, lecz nie dawały większych efektów.
Próbował przypomnieć sobie, co się wydarzyło, ale w jego głowie była pustka. Pamiętał jedynie moment, w którym młody nieznajomy go znalazł.
Wiedział, że nie da rady zasnąć, więc spróbował się podnieść. Chciał spokojnie pomyśleć o wszystkim. Zaowocowało to jednak jedynie w głośnym jęku i ponownym opadnięciu na łóżko. Wszystkie mięśnie go wręcz paliły.
— Hej. — usłyszał cichy głos i nagle w pomieszczeniu, w którym się znajdował, zrobiło się jasno.
Minęła chwila, zanim jego oczy przyzwyczaiły się do nagłego światła. W końcu jednak mógł zauważyć nieznajomego, który zbliżał się do niego z zaspaną twarzą.
Wreszcie mógł mu się dobrze przyjrzeć. Jego włosy były kasztanowo brązowe, a rysy miał tak delikatne, że zdawać by się mogło, że jest jeszcze dzieckiem. Jednak lekko umięśniona sylwetka wskazywała na co innego. Mijały kolejne sekundy, a on dalej studiował nieznajomego wzrokiem.
— Jak się czujesz? — zanim zdążył odpowiedzieć, chłopak znów się odezwał — Przed tym, gdy zabrałem cię z polany, sprawdziłem, czy nie masz nic złamanego i na szczęście jesteś jedynie mocno poobijany. Masz też kilka zadrapań i skaleczeń, ale nie musisz się martwić niczym! Już je opatrzyłem! — nieznajomy wydawał się lekko zmieszany.
— Wszystko mnie boli — odparł zachrypniętym głosem, po czym dodał — Czy mógłbyś mi wytłumaczyć, co się stało?
Brązowowłosy powoli usiadł obok chłopaka i energicznie potrząsnął głową. Jego lekko przydługie pasma włosów poruszyły się w górę i w dół. Obserwując to, leżący chłopak poczuł się lepiej.
— Na początek chce tylko powiedzieć, że mam na imię Jungkook i jesteś u mnie w domu, więc nie musisz się bać lub przejmować. Zaopiekuje się tobą, dopóki nie odzyskasz sił! — powiedział zdeterminowany.
— Jestem Jimin i dziękuje za to wszystko. Uratowałeś mnie.
— To naprawdę nic wielkiego! Wracałem z targu i zauważyłem, że potrzebujesz pomocy, więc zabrałem cię ze sobą. — Jungkook wydawał się speszony całą sytuacją.
Jimin jedynie lekko się uśmiechnął. Czuł się bezpiecznie ze świadomością, że ciemnowłosy chce się nim zaopiekować.
Widział, że chłopak chce powiedzieć coś jeszcze, ale jedynie przykrył go mocniej kołdrą i życzył dobrej nocy, wychodząc z pomieszczenia.
Trochę bardziej spokojny niż wcześniej zasnął, ignorując ból, który czuł.
Nie zdawał sobie sprawy, że w tamtym momencie zaczęło się jego nowe życie.
YOU ARE READING
Caught In A Lie
FanfictionJeden dzień może zmienić całe życie. Park Jimin traci wszystko, ale zyskuje o wiele więcej niż miał. Dlaczego więc tak bardzo dąży, aby wrócić, tam skąd przybył? Joen Jungkook ukazuje mu świat, którego jeszcze nie widział. Pokazuje mu miłość.
