16.Take my hands now

Începe de la început
                                    

— Idziemy najpierw do kawiarni? — spytał starszy, nie mogąc przestać uśmiechać się. Był naprawdę szczęśliwy ze swoich wyników, jak i jutrzejszego wyjazdu.

— Okej.

Szli w milczeniu, jednak kompletnie im to nie przeszkadzało. Liczyło się to, że są obok siebie, a niewypowiedziane słowa nie miały znaczenia. Obaj ogromnie cieszyli się na odwiedzenie rodzinnego miasta, co dało się już po nich poznać, w czasie kiedy przemierzali uliczki cali w skowronkach i z śmiejącymi się buziami.

Kiedy znaleźli się pod odpowiednią kawiarnia, Jeongguk uchylił delikatnie drzwi, wpuszczając starszego przed siebie. Usiedli przy stoliku w rogu, gdzie ludzi było znacznie mniej. Po chwili podeszła do nich kelnerka, podając karty menu. Od razu je otworzyli i szukali czegoś, co bardziej ich zainteresuje. Byli tu pierwszy raz, więc nie mogli zdać się na swoje doświadczenie w smakowaniu ciast i napojów z tej kawiarni.

— Wiesz, Kookie... Stresuję się tym wyjazdem trochę — wyznał niepewnie i spuścił głowę w dół.

— Nie przejmuj się, hyung. Wszystko zaplanowałem i będzie dobrze — powiedział nieporadnie, niezbyt wiedząc jak mógłby pocieszyć starszego. Blondyn kiwnął głową, spoglądając na kartę, aby znaleźć coś odpowiedniego. — Co bierzesz?

— Ice Americano i ciasto cytrynowe, a ty?

— To samo — powiedział z uśmiechem, a kiedy ta sama kelnerka zawitała u nich, zamówił to co obaj chcieli. — Ja płacę — uprzedził starszego i zatrzymał jego dłoń w miejscu, podając miłej pani odpowiednią sumę.

— Jeonggukkie! — odrzekł oburzony. — Kiedy będzie moja kolej? — zapytał z udawaną irytacją. Udało mu się zapłacić za siebie i młodszego tylko raz, gdyż zawsze ten mu to utrudniał. Wiedział, że następnym razem na to nie pozwoli.

— Jak przyjdzie na to czas — powiedział i cmoknął ustami w powietrzu, nie chcąc ciągnąć tej dyskusji.

Spędzili ten czas na przyjemnych rozmowach oraz kosztowaniu swoich deserów, a następnie wolnym spacerem ruszyli do domu. Pogoda im sprzyjała, co cieszyło ich jeszcze bardziej, gdyż już jutro mieli spędzić dzień na plaży, a chcieli to wykorzystać jak najlepiej mogli.

©©©

— Wychodź! — krzyknął z przedpokoju młodszy.

— No już! Daj mi dokończyć makijaż — prychnął pod nosem, nakładając szybko odpowiedni puder. Zamknął wieczko produktu i schował do odpowiedniej kosmetyczki, którą na szybko zapakował do swojej niezbyt dużej torby. Wyszedł z łazienki, a w ręce trzymał swój bagaż. Kiedy ujrzał czekającego szatyna, automatycznie się uśmiechnął.

— Wiesz, że nie potrzebujesz makijażu, żeby ładnie wyglądać? — spytał, patrząc łagodnie na starszego.

— Ale lubię go nosić — wzruszył ramionami. — Ty też się malujesz — powiedział oskarżycielsko.

— Ale ja to co innego — droczył się z blondynem. — Chodźmy już — powiedział, spoglądając na zegar. Zostało im czterdzieści minut do odjazdu, co niekoniecznie ich zadowalało. A szczególnie gdy Jimin potrafił spędzić na jednej błahej czynności kilkanaście minut.

Obaj wzięli swoje bagaże i udali się na parking na zewnątrz budynku. Zwinnie włożyli swoje walizki do bagażnika, a następnie wsiedli do pojazdu. Blondyn odpalił silnik i ruszył z piskiem opon. Śmieszne, że mogli wybrać się do Busan samochodem, jednak postawili na pociąg, nie chcąc aby żaden niepotrzebnie przemęczał się jazdą. W końcu z tego dnia również mieli zamiar intensywnie korzystać.

Dojechali na miejsce, a następnie poszli sprawdzić, z którego peronu ich pociąg odjeżdża. Gdy wszystko było im wiadome, poszli w odpowiednie miejsce, czekając na przyjazd pociągu, który miał ich zabrać do Busan. Jimin przez cały czas nie mógł przestać się uśmiechać. Naprawdę czekał na ten moment bardzo długo i ochoczo.

— Chciałbym zobaczyć moich dawnych przyjaciół — westchnął Jeongguk. Gdy zauważyli nadjeżdżający pociąg, przygotowali swoje walizki, a po chwili zwinnie ominęli innych, aby tylko znaleźć się w środku jak najszybciej. Miejsce mieli przydzielone z góry, jednak wizja przeciskania się między innymi zupełnie im nie odpowiadała.

— Może będziesz miał taką okazję. Spróbuj się z nimi skontaktować, co? Dosyć nagle zakończyłeś z nimi znajomość, pewnie ich to zabolało — odpowiedział blondyn, kiedy zasiadli już na swoich miejscach, po długich poszukiwaniach. Póki co w ich wagonie była garstka ludzi, co bardzo ich cieszyło. Chwila ciszy albo po prostu prywatność rozmowy zdecydowanie ich zadowalała.

— Ale co ja im powiem? Nie mam jak się wytłumaczyć, że przez ponad cztery lata nie dałem znaku życia. Przecież nie wyznam, co się stało... To za dużo, hyung — automatycznie jego twarz posmutniała na wspomnienie przeszłości z liceum. Seokjin i Namjoon tak naprawdę mogli się tylko domyślać, co stało się z Jeonggukiem. Mogli nawet pomyśleć, że młodszy nie żyje.

— Wiem, Jeonggukkie... — odrzekł po chwili. — Pewnie nie mają ci tego za złe. Minęło już tyle czasu. Na pewno masz ich numery. Pomogę ci i w końcu ich zobaczysz — dodał z lekkim uśmiechem. Swoją dłonią delikatnie dotknął tej młodszego, próbując dodać mu otuchy. Przez ciało szatyna przeszedł przyjemny dreszcz, a na ręce rozlało się ciepło, którego nie chciał już nigdy tracić. Niepewnie złapał za dłoń blondyna, uśmiechając się lekko. Ten otworzył swoje usta w zdziwieniu, lecz szybko je zamknął, po prostu zgadzając się na taki gest ze strony Jeongguka.

Cała podróż spędzili na miłych rozmowach, a ich dłonie cały czas były ze sobą złączone, jakby miały pokazać ich uczucia, których do tej pory nikt nie wypowiedział. Jeongguk ze strachu przed odrzuceniem do tej pory nie spróbował wyznać mu jakim uczuciem go darzy. To już nie było zwykłe zauroczenie. On naprawdę go kochał.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

Z początkiem naprawdę trudno było mi jakkolwiek napisać ten rozdział, jednak jeden komentarz bardzo mnie zmotywował, co pozwoliło mi ładnie dokończyć to, co zaczęłam♡.

Dziękuję za 1,6k wyświetleń i ponad 200 gwiadeczek! Kocham was bardzo słoneczka:((.

Jeżeli widzicie jakieś błędy, czy literówki to śmiało poprawiajcie mnie w komentarzach, a z pewnością to naprawię!

Również śmiało odzywajcie się w komentarzach, bo kocham je czytać, jak i na nie odpowiadać! Lubię sobie z waszą niewielką grupką pokorespondować🌻🌻.

Będzie się działo w następnych.
Nic nie zdradzam🤫🤫.

Let's drink it! || jikook/kookminUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum