Rozdział 6

1K 23 2
                                    

Kiedy wybudziłam się zauważyłam Jaspera siedzącego obok i trzymającego mnie za ręke. Ścisnęłam ją i wtedy zauważył, że się obudziłam. Usłyszałam jak woła Carlisle, że się przebudziła. W mgnieniu oka znalazł się przy mnie.
-Co się stało- spytał łagodnie
-To przez to, że używałam daru kiedy upodobniłam się do człowieka. Kiedy wykorzystuje więcej niż jeden dar w przeciągu 5 minut moje "ludzkie ciało" robi się wycieńczone i mdleje.
-Czy możesz nam się pokazać w wamiprzej postaci?
-Oczywiście
Wypowiedziałam zdanie "change into a vampire" i moje włosy dostały połysku, skóra zbledła, wszystkie blizny zniknęły, pojawiła talia jak u modelki, piersi się powiększyły i urosłam o 5 centymetrów. Słyszałam myśli Jaspera które brzmiały "Ona jest cudowna. Nigdy nie widziałem piękniejszej kobiety na świecie. Nawet Maria nie może się z nią równać. Ona jest aniołem. Nie zasługuje na taką przeznaczoną". Gdy wyczytałam jego myśli na początku czułam radość, ale po słowach " Nie zasługuje na taką przeznaczoną" momentalnie poczułam w środku rozpacz. Nie chcąc żeby to zauważył wyrzuciłam z siebie wszystkie emocje. Została tylko pustka.
-Carlisle czy mogę porozmawiać z Le na osobności- spytał Jasper
-Oczywiście, ale później zejdźcie na dół- powiedział Carlisle i opuścił pokój.
-Możesz mi powiedzieć dlaczego nie czuje twoich emocji? Czuje tylko twoją pustkę.
-Bo tylko ją teraz czuję. Przez to co usłyszałam w twoich myślach. To ja nie zasługuje na takiego przeznaczonego jak ty. Jestem złym człowiekiem. Nawet nie wiesz jak bardzo. Kiedy się dowiesz znienawidzisz mnie tak jak ja znienawidziłam siebie.
-Jestem w stanie zrozumieć wszystko. Będę przy Tobie nie ważne co mi powiesz to ja i tak nie opuszczę Cię. Możesz być pewna.
-Kiedyś miałam już przeznaczonego... w swoim życiu można go lub ją mieć dwa razu. U jednych ten lub ta przeznaczona/ przeznaczony jest tym prawidłowym za pierwszym razem, a u innych za drugim. Moim pierwszym przeznaczonym był Anthony. Miał on swój oddział wampirów. Kiedy dostrzegł we mnie potencjał zlecał mi wszystkie zabójstwa wampirów. Chciał on wszystkie wampiry zabić by został tylko jego klan jeżeli można tak to nazwać. Zabiłam połowę wampirów na świecie kiedy okazało się, że mam jeszcze inny potrzebny dar. Wśród śmiertelników mogłam zobaczyć który z nim ma dar, a który nie. Zabijałam ludzi którzy go nie mieli, a przemieniałam tych którzy mieli. Jakby nie patrzyć sama zabiłam pół świata ludzkiego i pół wampirzego. Któregoś dnia jedna z nas dostała wizji w której przyszli Volturi jednak nie było wiadomo kiedy to nastąpi. Któregoś dnia ta sama dziewczyna dostała wizji w której przyszli oni. Kiedy wizja się skończyła przybyli. Wszyscy wiedzieli, że jestem najlepszym wampirem dlatego to ja miałam uciec. Wtedy jeszcze nie miałam tylu darów. Teraz mogłabym zamienić ich w proch jednym wzrokiem. Wzięłam za rękę kobietę która była dla mnie jak matka i dziewczynę która była jak siostra. Chciałam wziąć Anthoniego, ale uparł się, że będzie walczyć. Stałyśmy się niewidzialne, zamaskowałam też nas zapach przez co nikt nie wiedział, że tam jesteśmy. Kiedy Volturi chcieli już wracać nie wytrzymałam i obłoczek niewidzialności pękł. Jane chciała nam sprawić ból swoim darem, ale na nas nie działał nikogo dar. Kobieta była stworzona pierwsza przez co dostała trochę mojej nieśmiertelności, dziewczyna była ostatnią przez co też ją dostała dzięki temu nie czułyśmy żadnego bólu. Kiedy zauważyła, że jej dar nie działa podeszła wraz z Alecem i Demetrim do nas bliżej. Zaproponowała nam wstąpienie do ich rodziny spojrzałam na dziewczyny i odrazu się zgodziłyśmy. Chciałam dla nich jak najlepiej. Wiedziałam, że tam im będzie dobrze. Kiedy byliśmy w Volterze dostałyśmy płaszcze takie jak oni żeby przejść obok ludzi jednak kiedy zobaczyłam dziewczynkę patrzącą na mnie musiałam zmienić życie. Miała tak jak ja heterochromie. Co śmieszniejsze też miała jedno oko brązowe, a drugie niebieskie. Przypominała mnie z przeszłości. Podeszłam do niej i dowiedziałam się, że nie ma nikogo. Poczułam, że muszę się nią zaopiekować. Wzięłam ją ze sobą na oko miała z 12 lat. Zaprowadzili nas do przywódcy, a małą zostawili z sekretarką która też była człowiekiem. Aro był zafascynowany tym, że nikt nie może nas zabić. Wziął nas w swoje szeregi, a mnie jako swoją prawą ręke. Zgodziłam się pod warunkiem, że będę mogła wziąć małą. Zgodził się, ale musiałam zmienić ją. Ja... ja nie miałam nawet problemu z tym żeby ją zmienić. Była dla mnie jak siostra, córka, przyjaciółka. Miała obok komnatę przez co zawsze kładłam się z nią, a kiedy zapadała w trans. Szłam do siebie. Ja... ja ją tam zostawiłam, a sama uciekłam. Sądziłam, że będzie bezpieczna. Przed moją ucieczką podarowałam jej pióro którym mogła się ze mną kontaktować. Kiedy napisała coś na kartcę, list tatuował się na mojej dłoni. Ja mogłam jej odpowiadać w myślach. Jednak ostatnim razem kontaktowała się ze mną 3 miesiące temu. Boje się o nią o to, że mogli ją skrzywdzić. Co prawda nie mogli jej zabić, ale jeżeli coś jej zrobili? Nie wybaczę sobie tego
-Le pomimo tego ja i tak z ciebie nie zrezygnuje. Możesz być pewna. Kocham Cię jak stąd do kosmosu, a nawet jeszcze bardziej. Ja sam nie byłem lepszy. Tworzyłem kiedyś wraz z Marią moją partnerką armię nowonarodzonych. Po jakimś czasie musiałem ich zabijać bo stawali się słabsi. Zabiłem ich miliony. Wciąż sobie nie mogę tego wybaczyć, ale trzeba iść dalej nie zważając na przeszłość. Jeśli chcesz możemy wyruszyć po małą. Możemy ją zaadoptować albo zrobi to Rose z Emmettem. Zrobię to dla Ciebie.
-N-naprawdę?
-Tak, a teraz możemy iść do nich na dół? Carlisle jest opanowany, ale do czasu- zaśmiał się i pocałował mnie w czoło
Zeszliśmy na dół. Musiałam im powiedzieć o tym. Po mimo, że znamy się dwa dni byli już dla mnie jak rodzina.

Przeznaczona JasperaWhere stories live. Discover now