Ktoś: Biedny ten Luther, w sumie to był najtragiczniejszą postacią z Umbrelli
Ja: Że co słucham??
Ktoś: No przecież mówię. Zakochał się w swojej siostrze, ojciec go na księżyc wysłał...
Ja: To że zakochał się w Allison to najmniejszy problem, gorzej że ona w nim też. Ale on nie jest "najtragiczniejszą postacią" z Umbrelli, weźmy na przykład takiego Klausa...
Ktoś: *przerywa* Klaus? No chyba cię coś, on nawet...
Ja: *również przerywa* Nawet. Nie. Próbuj.
Ktoś: On nawet nikogo nie kochał, i...
Ja: Ale...
Ktoś: ...I w ogóle on też Luthera samego z ojcem zostawił...
Ja: A idź pan w Leonardy.
* *
*OGŁOSZENIE PARAFIALNE:
Od teraz nie mówimy "Idź pan w diabły", tylko "Idź pan w Leonardy"
No jedno wychodzi