5. Pozwól sobie pomóc.

Start from the beginning
                                    

       Najpierw Alex musiała wyjaśnić Carmen i Andrei dlaczego nie odzywała się z bratem, a dopiero potem udzieliła mi twierdzącej odpowiedzi. Niestety nie wdała się w szczegóły, bo zadzwonił dzwonek, a ona nadal nie skończyła posiłku.

       Usiadłyśmy na schodach, czekając na blondyna i wykorzystałam chwilę, aby zapytać Alex o wczorajszy dzień.

- No tak. Jak ty weszłaś do domu, to Niall zaczął mi gadać, że on się o mnie martwi, że boi się, że sobie nie poradzi i będziemy musieli wracać do Londynu. Poza tym myślał, że to ja się do niego nie odzywam, a on nie miał zamiaru przepraszać mnie za nic. Dodał też, że dla niego to wszystko jest strasznie stresujące i żebym go trochę zrozumiała, bo on tylko próbuje zapewnić mi bezpieczeństwo.

       Mówiła bardzo beztroskim tonem, jak na kogoś, kto wczoraj podczas tego 'gadania' płakał. Zauważyłam, że nie lubi rozmawiać o swoich problemach. Paple różne głupoty, ale tutaj ma wyraźny opór. Granicę, poza którą nie dopuszcza nikogo. Udaje wyluzowaną, ale tak nie jest, a to jak zachowała się teraz było dowodem na to, jak ukrywała przede mną swoje uczucia. Wydawało się, że jesteśmy ze sobą blisko, ale tak nie było. Obie miałyśmy własne sekrety.

       Nie wiedząc co odpowiedzieć, wpatrywałam się w blondynkę, mając nadzieję, że odezwie się pierwsza.

- Ale, Bonnie! Najlepsze jest to, że jak wróciliśmy do domu, powiedział, że dzwoniła do niego mama i dziś przyjeżdża do nas Jullie! W niedzielę odbiorą ją rodzice... nie mówiłam ci o Julilie? - zapytała z niedowierzaniem, kiedy zauważyła moją niezrozumiałą minę, kiedy wypowiedziała jej imię. - To moja siedmioletnia siostra. Powinna chodzić teraz do szkoły, ale mama powiedziała, że strasznie za nami tęskni i pozwoliła jej na kilka dni w Newcastle, póki jeszcze może przyjechać, bo od października Niall zaczyna szkołę i nie będzie mógł się nią zająć. Będzie u nas do końca tygodnia, a na weekend jedziemy wszyscy razem na wieś do babci. Właśnie! Pytałam babci i możesz z nami jechać! - dodała podekscytowana.

- Alex, dziękuję, ale nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Znam cię od niedawna, a twojej babci nie znam kompletnie - odpowiedziałam.

- Jezu, ale z ciebie maruda! Wolisz siedzieć cały weekend sama w domu?

       A żebyś wiedziała.

- Wiesz doskonale, że nie dam ci spokoju dopóki mi nie ulegniesz. Zapytaj mamy i lepiej mi nie kłam, że się nie zgodziła, bo pójdę do niej i sama dowiem się prawdy. Halo - odebrała telefon, który z trudem wyjęła z kieszeni obcisłych spodni. Chwilę później zrobiła zaskoczoną minę i się rozłączyła. - O cholera! Bonnie, Niall musiał zostać w domu z Jullie, Louis po mnie przyjeżdża! - krzyknęła spanikowana.

- I w czym problem? - zapytałam.

- No wiesz... nie widziałam go od osiemnastki Liama, na której tak jakby się upiłam i zrobiłam z siebie idiotkę, co jeśli on mnie specjalnie upił, a teraz będzie się ze mnie nabijał?

       Nie mogłam się nie zaśmiać widząc jej panikę.

- Lou taki nie jest. Chciał się po prostu z kimś napić, a że trafiłaś się ty, to cóż... teraz już jesteś jego przyjaciółką.

        Nadal wydawała się nie być przekonana.

- Alex, jemu naprawdę trzeba zajść za skórę, żeby kogoś znielubił i nigdy nie ocenia człowieka po jednym błędzie - powiedziałam spokojnie.

- Obyś miała rację. O Jezu! - dodała, gdyż zobaczyła na horyzoncie szatyna.

- Cześć, dziewczęta! - zawołał radośnie. - Bonnie jedzie z nami? - zapytał z szerokim uśmiechem na ustach.

Where Love Is Lost (zawieszone)Where stories live. Discover now