Prolog

47 2 1
                                    

Ambar Shal miała 17 lat chodziła do collegu, jej matka Sara pokłóciła się z jej ojcem, i wzięli rozwód. Ojciec Ambar został sam w New Jersey, a ona z matką przeprowadziły się do Los Angeles, nie zachwyciło jej ta decyzja, ale niestety nic nie mogła na to poradzić. Gdy w końcu przeprowadziła się z mamą, nie wierzyła własnym oczom, dom który kupili był bardzo piękny, biały, z zadbanym ogrodem, pięknym płotem ozdobionym kwiatkami. Nie tego się spodziewała, nagle mama dziewczyny zawołała ją, żeby przyszła zobaczyć wnętrze domu, wszystko było pomalowane pastelowymi kolorami, różowy niebieski, i inne kolory, które nie umiała opisać. Pobiegła na górę zobaczyć swój pokój, nagle zobaczyła dom obok, zainteresowana, sprawdzić kto tam mieszka, zeszła na dół i poszła do domu obok.

Nagle zobaczyła że ktoś patrzy na nią i pomachała na przywitanie. Nie tego się spodziewała, stała jak wryta i nie mogła się poruszyć, nie wiedziała co robi. Zauważył tą dziewczynę chłopak ze sąsiedztwa, około 19 letni. Podszedł do niej i zaczął ją szturchać.
- Ej słyszysz mnie, co się stało- zaniepokojny wziął ją na ręcę, a ona zemdlała. Nie wiedział co robić więc zabrał ją do siebie. Zawołał swego brata:
- Liu chyba mamy problem, zobaczyłem tą dziewczynkę, i stała jakby ducha zobaczyła, więc wziąłem ją na ręcę a ona mi zemdlała, to pomyślałem że wezmę ją tutaj- Przerażony popatrzał na dziewczynę
- Jeff a co jeśli ona się nas przestraszy? Nie przemyślałeś tego co?
- No nie, ale nie ma czasu na gadanie, trzeba jej pomóc
- No dobrze przynieś mi apteczkę

Ambar była w całkowitej ciemności, nie potrafiła oczu otworzyć, nie wiedziała czy umarła, czy nadal żyje, nagle poczuła coś chłodnego na czole. Nie potrafiła określić co to mogło być. Otworzyła szybkim ruchem oczy, sama nie wiedziała jak. Rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała, nie potrafiła nic z siebie wydusić. Zobaczyła chłopaka z zielonym szalikiem, chciała coś powiedzieć, ale zaczęła się jąkać.
- Jeff chyba coś z nią nie tak, zaczyna jąkać się, co robimy?
- Czekaj niech pomyśle nie wiem, nie pytaj się mnie, trzeba ją zabrać do Slendera, on będzie wiedział co robić
- Czyś ty oszalał, z byka spadłeś, chcesz ją zabrać do operatora, czy tobie już mózg oszalał, co jeśli zwieje z rezydencji i powiadomi o tym policję, wojsko mamy gwarantowane
- Nie mamy innego wyboru, musimy ją tam zabrać
- Ty idioto, nie róbmy tego
- Dobra skoro taki cwany jesteś, to co sugerujesz
- Hmmm, sam nie wiem, dobra zabierzmy ją tam
- No nareszcie się na coś zgadzasz chociaż raz w życiu, ale co jej mamie powiemy
- Zostaw to mnie

Liu poszedł pod wskazane miejsce, gdzie Jeff znalazł Ambar, zadzwonił do drzwi, i powiedział, że jest sąsiadem obok, wskazał na dom.
- Chciałem panią poinformować, że mój młodszy brat bawi się z pani córką na placu zabaw, i że za niedługo wrócą
- Dobrze, mogła mnie zawiadmomić, ale miło że poznała tutaj kogoś- uśmiechnęła się i zapytała jak ma na imię i jego brat
- Nazywam się Liu Wood, a mój brat Jeff, on jest strasznie energiczny, wszystko chce robić na szybko
- Dzieciaki zawsze będą pełne energii, także nie ma co się przejmować, Ambar do dziś taka jest
- Miło panią poznać, ale nigdy nie widziałem was wcześniej
- Dopiero się wprowadziliśmy się z New Jersey
Liu pożegnał się z mamą Ambar, miał wrażenie że jej mama coś ukrywa, ale nie wiedział co.

Zabrali Ambar do rezydencji, a tam Slender ich ciepło powitał, i zapytał kim jest ta dziewczyna. Jeff zaczął opowiadać, od początku do końca.

Ostatnia minutaWhere stories live. Discover now