,,To już nie mój problem''

521 38 10
                                    

-Theo?...- Liam wzdrygnął się, robiąc krok do tyłu. Jego serce wciąż biło w szalonym tempie, a mięśnie dopiero zaczynały odpuszczać. -Co ty tutaj robisz?- zreflektował się Dunbar przybierając swój opryskliwie, nieufny ton. Theo wywrócił oczyma uśmiechając się z niedowierzaniem. 

-Oczekiwałem jakiegoś ,,Hej Theo fajnie cię widzieć!'' albo chociaż ,, hej'' ale w sumie lepsze to niż sierpowy.- parsknął zielonooki zakładając ręce na piersi, na co Liam prychnął zirytowany. Zniknął bez słowa, a potem jeszcze powitania żąda. 

-Jeżeli mi nie odpowiesz, to serio ci przywalę...- warknął Liam odwracając wzrok od chłopaka, a następnie znów go na niego przenosząc. Raeken nie zmienił się za bardzo. Ta sama samozwańcza postawa, wygórowane spojrzenie i nieco przydługie włosy, które teraz zupełnie mokre przykleiły mu się do czoła, przepuszczając kolejne kropelki wody. Theo posłał mu zirytowane spojrzenie. 

-Ten sam Liam co zawsze...- brunet zaśmiał się cicho. Liama zawsze to denerwowało. To, że kiedy on osiągał szczyt swoich nerwów, klnąc lub poniżając Raeken'a, ten, jedynie śmiał się lub odgryzał mu się ironicznie. Przynajmniej, kiedy nie zależało od tego ich życie. Blondyn westchnął ciężko. 

-Czego chcesz?- zapytał z krzyżując ramiona na piersi i unosząc brwi. Nie miał ochoty stać w ulewie i wykłócać się z nim jak z jakąś babą, która nigdy nie chce powiedzieć o co jej chodzi. Theo spojrzał na niego zirytowany jakby wiedział co chłopak pomyślał. 

-Właściwe, to niczego specjalnego.-brunet wzruszył ramionami, na co Liam'owi zadrżała powieka. -Wróciłem do Beacon Hills i postanowiłem znaleźć znajomą twarz.- dokończył Theo rozglądając się po spływającej wodą ulicy. Liam spojrzał na niego zdezorientowany. 

-W środku ulewy, praktycznie w nocy... zakradając się do mnie, jakbyś chciał mnie zabić?- zapytał Dunbar z ironią w głosie, na co Theo spojrzał na niego, próbując zamaskować oburzenie. otworzył usta aby coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknął. -Uważaj bo ci deszczu napada...- mruknął Liam już nieco spokojnej i uśmiechając się półgębkiem wyminął starszego chłopaka. Theo odwrócił się za nim patrząc na niego nieco pobłażliwie. 

-Nie wiem jak ty, ale ja wolę wracać samochodem.-stwierdził Theo spoglądając na młodszego z uniesionymi brwiami. Liam zatrzymał się w pół kroku, odwracając się w stronę bruneta. 

-Kiedy zdążyłeś podjechać tutaj autem? Nie było rozwalone?-zdziwił się chłopak patrząc na drugiego podejrzliwie. Theo wywrócił oczyma. 

-Było, ale je naprawiłem, a co do pierwszego pytania, byłeś tak zajęty wściekaniem się na pogodę, że nie zwracałeś na nic uwagi po za własnym nosem- Prychnął Raeken rzucając mu wyzywające spojrzenie, po czym pokazał kciukiem na ledwie widoczny zarys auta kilkanaście metrów za nimi. Liam zmierzył go niepewnym spojrzeniem. - Nie wybrzydzaj Dunbar...- parsknął Theo kierując się w stronę pojazdu. -Chyba, że wolisz wracać z buta to cię nie zatrzymuję!- zakrzyknął jeszcze na odchodne. 

Liam wahał się jeszcze przez chwilę, po czym zrezygnowany pobiegł za chłopakiem wołając aby zaczekał. 

***

Kilka minut później jechali już spokojnie pustymi uliczkami. Wycieraczki jak i klimatyzacja chodziły jak szalone, jednak atmosfera była dość spokojna. Jak zawsze gdy  gdzieś razem jechali... Liam pokręcił nerwowo głową, wyglądając natychmiastowo przez okno. Był zmęczony i przemoczony, jednak towarzystwo bruneta nie pozwalało mu odpocząć. Cały czas starał się utrzymać czujność, jakby w obawie, że Theo znów postanowi coś wywinąć. W obawie, że znów zniknie. Chłopak zmarszczył brwi, odklejając mokrą koszulkę od ciała. Theo zerknął na niego w lusterku. 

Tak jak zawsze, siedział rozluźniony jedną ręką trzymając kierownicę a druga opierając o podłokietnik i przerzucał wzrok raz z drogi na Liama, raz z Liama na drogę. 

-Szybko ci bije serce.- stwierdził brunet skupiając się na tym razem na słabo oświetlonej drodze. Liam zerknął na niego pytająco. -Stresujesz się mną?...- właściwie bardziej stwierdził niż zapytał Raeken. Liam odwrócił wzrok wzdychając ciężko. 

-Po prostu nie wiem, czy mogę ci znowu ufać...- stwierdził z lekko wyczuwalnym bólem w głosie. -Wszyscy mnie przed tobą ostrzegali...- zaczął lecz urwał zaciskając dłoń. - Zresztą... nieważne.- mruknął już ciszej. 

Wzrok bruneta na nowo powędrował w kierunku Dunbara. Poprawił rękę na kierownicy i otworzył usta by coś powiedzieć, lecz finalnie nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Zamknął je z powrotem. Westchnął.

-Nie będę ci mówić, że możesz mi ufać Liam.- zaczął Raeken wyłączając długie światła gdyż z naprzeciwka jechał drugi samochód. -Po prostu spróbuj wierzyć, że nie chce wam nic zrobić...- mruknął oddychając głęboko. Liam odwrócił się w jego stronę marszcząc brwi. 

-To praktycznie to samo...- stwierdził spoglądając na niego pytająco. Theo wzruszył ramionami uśmiechając się lekko. 

-To już nie moja sprawa...


Illusion || ThiamWhere stories live. Discover now