Rozdział 8

7 3 1
                                    

-Moja piękna bratanica. Ile to już lat? Dziewięć?

-Jedenaście-uściśliłam zaciskając zęby.

Weszłam do środka jaskini, nie zaskoczyło mnie to, że wnętrzem okazał się nowoczesny apartament. Na sofie siedziała zmora mojego dzieciństwa. To właśnie dla niego pracowała moja "opiekunka" w domu dziecka. To od niego dostawała każdą instrukcję. Skąd to wiem? Często przychodził patrzeć czy aby nie za lekko wykonała karę za błahostkę. Niedługo potem sam się przyznał do tego, że mnie nienawidzi i zrobi wszystko żeby mnie zniszczyć. Dyrektor i właściciel domu dziecka. "Wujek James"-mawiały na niego opiekunki.

~Jest gorszy niż wszystkie demony w Piekle i Po Drugiej Stronie. Jeśli Lucyfer jest bezlitosny, to on jest potworem- mruknęła cicho moja podświadomość.

Świadomość tego, że ten drań jest moim wujkiem bardzo mnie dobiła. Wręcz pogorszyła moją sytuację.

-Lilith, jak mniemam. Nie wiem czy pamiętasz, jestem..

-James.

Uśmiechnął się odsłaniając rząd ostrych zębów.

-Oczywiście, że mnie pamiętasz. Nie miałem pojęcia, że jesteś moją bratanicą. Wtedy kary byłyby...o wiele gorsze.

Pokój wypełnił się jego okropnym śmiechem, a ja wzdrygnęłam się zaciskając zęby. Zlustrowałam go wzrokiem. Wyglądał jak rodem wyjęty szef włoskiej mafii. Drogi garnitur, cygaro w ustach, złoty zegarek na ręku.

-Jak to się stało, że najbardziej pożądany demon trafił na Drugą Stronę?-na jego ustach zagościł złośliwy uśmiech.

-Nie interesuj się-odwarknęłam.-Nie przyszłabym tutaj bez powodu.

-Tak, to akurat prawda. Mało kto przekroczył bramy tej jaskini. A więc słucham cię dziecko.

Spojrzałam na niego nieufnie.

-Chcę się stąd wydostać. I nawet nie wciskaj mi tych swoich gadek o tym, że nie ma sposobu. Ty rządzisz tą krainą, byłeś na zewnątrz. I wypuścisz mnie stąd.

Popatrzył na mnie zaintrygowany.

-Masz w sobie to coś. Jednak..nie pomogę ci.

-Przestań być chujem i..

~Lilith! Na litość boską! Gadasz z władcą Drugiej Strony!

-To nie znaczy, że będę mu bić pokłony- odparłam sucho.-Przestań pierdolić, powiedz czego chcesz i wypuść mnie stąd.

Zachichotał cicho.

-A więc Lilith... moja droga Lilith.. jesteś gotowa poświęcić swoje ciało i moce, po to aby wyjść z Drugiej Strony?

O czym on do cholery mówi?

-Przejdziesz kilka testów. Zyskasz albo stracisz nowe zdolności. Jednak, najważniejsze jest to, aby przetrwać każdy test. A więc zaczynajmy!

Klasnął w dłonie. Nagle znaleźliśmy się w jakiejś opustoszałej, starej piwnicy. Przede mną pojawił się wampir. Nie byłoby problemu ale to wygłodniały wampir. A takie są najgorsze.

-Pokonaj go, a zaliczysz pierwsze zadanie. Nie poradzisz sobie- stracisz Towarzyszy.

-Co takiego?!

Zacisnęłam zęby widząc, że walka już się zaczęła.

-Evi!

Krzyknęłam jednak nic się nie stało. Spanikowane tatuaże szybko poruszały się po moim ciele, aż zastygły w bezruchu. Mojej podświadomości również nie było. Poczułam się bezbronna. Spojrzałam otępiale na "wujka".

Piekielna CórkaМесто, где живут истории. Откройте их для себя