Rozdział 3

12 3 1
                                    


To jakiś absurd.

Siedzę w mieszkaniu Roth'a, który jak się okazało jest księciem, do tego w kolejce do tronu, popijając herbatę, a jego czarny mops nie odstępuje mnie na krok.

-Na pewno nie chcesz czegoś mocniejszego?- spytał trzymając w dłoni szklankę z niezidentyfikowanym alkoholem, który nie budził mojego zaufania.

-Nie, dziękuję.

Wzruszył ramionami i usiadł naprzeciwko mnie.

-Zacznijmy od początku. Mój tata jest władcą piekła.

-Tak.

-Ty jesteś księciem demonów w kolejce do tronu.

-Tak. Wspominałem już, że każdy kandydat do tronu musi ubiegać się o rękę księżniczki?

-Na pewno mojej siostrze się spodobasz.

Mina mu zrzedła.

-Dzięki za informacje.

Uśmiechnęłam się z grzeczności i ruszyłam w stronę wyjścia.

-Czekaj. To tyle? Żadnego "Nie mogę w to uwierzyć!" i "To niemożliwe!"?

Spojrzałam na niego jak na idiotę.

-Chciałam informacji. Otrzymałam je i jestem ci wdzięczna a to co czuję zatrzymam dla siebie.

-To... Już sobie idziesz?

-Jakiś problem?

Moja irytacja wzrastała z każdą chwilą.

-Myślałem, że jak już mnie znalazłaś to zostaniesz. Pójdziemy gdzieś, poznamy się bliżej.

Roześmiałam się serdecznie by potem zamilknąć na chwilę i powiedzieć:

-Nie.

-Nie daj się prosić. Będzie fajnie. Poznasz inne demony i...

-Naprawdę jesteś takim idiotą czy udajesz? Niech dotrze do ciebie, że nie jestem zainteresowana twoim towarzystwem-mówiłam powoli, tak żeby załapał.

Widząc, że nie ma nic do powiedzenia złapałam klamkę i już prawie... zamarłam słysząc jego słowa.

-Erick ci się podoba.

W jego głosie usłyszałam.. pogardę?

-Skąd ty...

-Wiem o tobie więcej niż sobie możesz wyobrazić. Jest strażnikiem, nigdy nie będziecie razem. Zastanów się. Warto ryzykować jego życie dla wymarzonego pocałunku? Z tego co wiem Starszy chce żeby jego syn połączył się z Alice.

Coś we mnie pękło.

-Kłamiesz!-.wysyczałam przez zaciśnięte zęby.

-Niby dlaczego miałbym cię okłamywać skoro zależy mi na naszej przyjaźni?

-Próbujesz mną manipulować. Erick.. Erick by mi powiedział. Jesteśmy przyjaciółmi.

Przełknęłam rosnącą gulę w gardle, niestety mój umysł już podsuwał mi obrazy Erick'a i Alice zaręczonych i szczęśliwych. Rin, smok, który umiejscowił się wcześniej na brzuchu wyczuwając mój stan przesunął się na moje ramiona a pysk umieścił na policzku chcąc dodać mi otuchy. Uśmiechnęłam się delikatnie.

-Ładny smok, chociaż lepiej wygląda gdy nie jest na twojej twarzy.

Spojrzałam na niego ostro.

Piekielna CórkaWhere stories live. Discover now