Rozdział 5

8 3 1
                                    


-To jest pieprzone porwanie! Nie zgadzam się na to! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!

Wrzeszczałam na niego od kilku minut a on niewzruszony ciągle leciał w nieznaną mi stronę.

-Mówiłaś coś? Nie słyszałem-uśmiechnął się złośliwie, gdy ja wychodziłam z siebie.

-Widzę, że się cieszysz!

Walnęłam go w ramię.

-Wiesz, że jesteś seksowna gdy się złościsz?

Krzyknęłam przez irytację spowodowaną jego zachowaniem. Przestałam się wyrywać w chwili, gdy zorientowałam się, że mijamy Londyn.

" Cholera. A jeśli mnie zostawi na jakimś zadupiu? Albo w obcym kraju? Z moją podświadomością znowu źle się to skończy"

~Przestań ciągle zganiać na mnie. To ty zawsze podejmujesz bezmyślne decyzje i to przez ciebie zawsze się gubimy.

Przewróciłam oczami.

Ja i moja podświadomość nie jesteśmy zgrane w kwestii orientacji. Pomimo tego, że jestem demonem nie myślcie sobie, że jestem wszechwiedząca, nie mam żadnego GPS'u w głowie. Zdając się na podświadomość zamiast wrócić do Londynu wyląduję gdzieś u Turków.

~Ewentualnie Egipt.

-...

~Pomyśl sobie. Tylko Ty, ja i bezkresna pustynia...

W mojej głowie pojawiła się wizja takiej historii. Wrzasnęłam przerażona tą myślą i uczepiłam się mocniej Roth'a. Spojrzał na mnie zaskoczony, jego rysy złagodniały.

-Co się stało?-spytał z troską.

Wzięłam głęboki wdech i wystrzeliłam szybko:

-Proszę, nie porzucaj mnie na żadnym zadupiu, a jeśli masz to zrobić to chociaż wskaż mi kierunek powrotny, błagam. Nie wytrzymam z tą jędzą.

~Dzięki.

-Nie zamierzam cię porzucić-roześmiał się.

-Obiecujesz?

-Obiecuję, a teraz przestaniesz się już rzucać i wrzeszczeć?

-Tak-odparłam już spokojniej.

Nie minęła chwila a z mojego gardła wyrwał się przerażony wrzask.

-Co znowu?-spytał poirytowany demon.

-Ty jesteś brzydki-wykrztusiłam.

-Co?-Roth wytrzeszczył oczy.

Erick pojawił się za nami w swej anielskiej postaci. Kojarzycie wampiry ze Zmierzchu? Wiecie, ta święcąca się skóra jakby byli uzależnieni od rozświetlaczy albo brokatu. Połączcie to, szarą skórę i jasne, szare skrzydła plus rozświetlone niebieskie oczy, które wręcz raziły. Paskudztwo.

Roth dostał napadu śmiechu, gdy doszło do niego, że mówiłam o strażniku, Erick'owi z kolei zrzedła mina.

-Nie spieszyło ci się zbytnio-prychnął demon.

-Pewnie był zajęty przez Alice-wymamrotałam nieświadomie ściskając ramię chłopaka.

Sytuacja stała się bardziej napięta.

-Z Alice nie łączy mnie nic prócz przyjaźni-mówił zakłopotany.

-To tak jakby Roth stwierdził, że jego dziewczyna to tylko znajoma - przewróciłam oczami.

Piekielna CórkaWhere stories live. Discover now