Rozdział 6

9 3 1
                                    


~Wszystko w porządku..?

Nawet moja podświadomość była zaniepokojona. Siedziałam trzymając w dłoniach kieliszek z winem. Całkowicie straciłam apetyt.

~Lilith...

Wyrwałam się z zamyślenia, wszyscy zerkali na mnie niepewnie, aż w końcu odezwał się Will.

-Przepraszam. Nasze grono zawsze pozostawało zamknięte, nie wchodzi tutaj byle kto i..

-Nie pomagasz idioto-warknęła Violet.

-Wszyscy Cię przepraszamy, nie tak miało wyglądać nasze powitanie - dodała miękko Emily.

-Jest.. w porządku. Spokojnie.

Mruknęłam bez przekonania. Wszyscy westchnęli zrezygnowani.

-Przepraszam na chwilę.

Wstałam i ruszyłam w stronę barierek, oparłam się o nie i odetchnęłam głęboko. Coś było nie tak.

~Też to czujesz, prawda?

Przytaknęłam. Ból w mojej głowie narastał. Czułam coraz większy niepokój. Nagle się zachwiałam.

-Lilith? Hej, wszystko w porządku?

Spytał ktoś, już nawet nie wiem kto, nie mogłam ich odróżnić. Odwróciłam się do nich masując skronie.

-Coś jest nie tak..- wymamrotałam cicho.

Wszyscy podnieśli się ze swoich miejsc. Zacisnęłam oczy czując coraz gorszy ból. Aż w końcu zrozumiałam.

-Nadchodzą.

-Zaraz, kto nadchodzi? Lilith?

Wszyscy zerwali się w moją stronę ale.. nie zdążyli.

Wszystko stało się tak szybko.. Dopiero po chwili zorientowałam się, że ktoś mnie szarpnął z tyłu i na chwilę obecną spadałam sobie z wieży Eiffla. Cudownie. Już miałam rozkładać skrzydła ale mnie zmroziło. Dwa Archanioły leciały po moich bokach kurczowo trzymając moje ramiona.

-O kurwa - wymsknęło mi się.

Miałam lekko mówiąc przerąbane. Spojrzałam w górę. Zdeterminowany Roth ciął powietrze niczym strzała mknąc w moją stronę, a za nim reszta grupy. Krzyczeli coś spanikowani. Powietrze pode mną stało się zimne, nie musiałam obracać głowy po to by się upewniać, że to portal. Ale to zrobiłam. A gdy zobaczyłam dokąd anioły chcą mnie wtrącić z mojej piersi wydarł się przeraźliwy wrzask.

-Pomóżcie mi!-wrzasnęłam z całych sił.-Błagam, pomóżcie!

Byli już tak blisko, Violet napinała już strzałę ale.. Archaniołowie złapali mnie za ramiona i z całą siłą cisnęli mną w portal, po czym zamknęli go odcinając grupę ode mnie.

Zapadła ciemność.

Nie wiem czy spadam, czy się unoszę, czy po prostu dryfuję. Jest tu cholernie ciemno. I mroźno. Czułam jak z moich ust wydostają się obłoczki pary. Moi Towarzysze sunęli energicznie po całym moim ciele chcąc mnie ogrzać ale z czasem.. z czasem im też było coraz ciężej.

Wiedziałam gdzie jestem.

Pustka.

Jest to miejsce gdzie trafiają osoby złe po śmierci, bądź demony złapane przez aniołów. Pustka jest swego rodzaju sądem ostatecznym. Czekasz na to co się z tobą stanie. Możesz tu trafić na kilka sekund, albo na dłużej. Tutaj czas płynie inaczej.

Piekielna CórkaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang