Minęło sześć dni odkąd Will dowiedział się, że zostanie ojcem. Od tego czasu zdążył zakwaterować się wraz z Alyss w jednym z domów w lennie Redmont. Dom był całkiem duży, a na pewno wystarczający dla trójki osób. Posiadał: Kuchnię, dwie sypialnię oraz salon wraz z przedsionkiem. Do tego był jeszcze ganek i niewielki ogród ze stajnią dla jednego konia. Oboje byli bardzo zadowoleni z tego jakie miejsce przypadło im zamieszkiwać. Co do Alyss baron Arald zgodził się z jej decyzją o zrezygnowaniu z niebezpiecznych misji jednak nalegał, by dalej pełniła funkcję dyplomaty w sprawach "papierkowych", w ten sposób kurierka otrzymywała wynagrodzenie oraz pozostała w ukochanym zawodzie tym samym nie ryzykując osierocenia bądź straty dziecka.
Will właśnie wrócił z codziennego patrolu lenna i zajął się czytaniem listów oraz wykonywaniem papierkowej roboty. Wśród stery papierów zobaczył list z pieczęcią królewską więc postanowił, że przeczyta go wpierw i po chwili zagłębił się w zawartość:
Szanowny Willu Treaty.
Proszę cie abyś wyruszył na południe kraju wspomóc wojska Aralueńskie w nadchodzącej wojnie. W tym celu udaj się do lenna Eriador i obejmij dowodzenie nad wojskami. Wyruszy z tobą również Gilan. Co do dokładnych ilości wojsk oraz sytuacji wszystkiego dowiesz się na miejscu. Proszę cie wyrusz jak najszybciej, ponieważ lenno Eriador ma ostatnio spore problemy wojskowe jak i finansowe. Liczę, że nie zawiedziesz.
Król Duncan.
Will przeczytał ten list i myślał jak powiedzieć, że musi wyjechać na misję wojenną zaledwie sześć dni od przeniesienia się do nowego domu oraz odkryciu ciąży.
Trudno - Pomyślał - Będę musiał walić prosto z mostu.
Podszedł do żony, która właśnie wykonywała papierkową robotę.
- Alyss... - Powiedział niepewnie. - Dostałem wezwanie na misję wojenną.
Alyss momentalnie podniosła się i zgromiła męża wzrokiem:
- Willu! - Zaczęła - Dopiero co dowiedzieliśmy się o tym, że będziemy mieli dziecko i przeprowadziliśmy się, a ty już chcesz wyjeżdżać?!
- Posłuchaj Alyss... - Zaczął - Ja też nie chcę ale zrozum, że jeśli mnie tam nie będzie może zginąć mnóstwo ludzi. To lenno ma na prawdę spore problemy wojskowe i musi je nadrobić taktyką. A w tym jestem uważany za jednego z najlepszych w królestwie.
- Może zginąć mnóstwo ludzi w tym również i ty. - Odparła choć coraz bardziej przekonywała się - Na prawdę nie chce, aby nasze dziecko nie poznało nawet swojego ojca.
- Alyss na prawdę rozumiem cie ale to rozkaz od króla - Odpowiedział błagalnie - Jeśli się nie stawię mogą uznać to za zdradę stanu.
- Niech będzie. - Mruknęła niezadowolona Alyss z takiego obrotu spraw - Ale masz na siebie uważać i od razu po zakończeniu misji wrócić. Zrozumiano?
- Tak - Powiedział obejmując ją - Po proszę Jenny, aby wpadała do ciebie codziennie sprawdzać jak się masz.
- To... Kiedy wyruszasz? - Spytała ze smutkiem w oczach.
- Najlepiej dzisiaj. - Odparł.
- W takim razie jedź - Powiedziała ze smutkiem w głosie. - Ale pamiętaj żeby wrócić najszybciej jak to możliwe.
Godzinę później Will był już w siodle wraz z Gilanem, który tego dnia akurat przyjechał do Redmont w ramach krótkich odwiedzin Jenny.
<-----<<<
YOU ARE READING
Zwiadowcy - Ostatnia Podróż
FanfictionWill dowiaduje się, że Gilan został porwany przez ludzi reprezentujących tajemniczy spisek, który powstał w lennie Norgate. Will Wyrusza na poszukiwanie przyjaciela, a towarzyszyć mu będzie nie kto inny jak Horace. Co wydarzyło się Gilanowi? Czy Wil...