Rozdział 10 - Kogo my tu mamy?

100 5 3
                                    

W następnych dniach wojna na Celtii szła bardzo pomyślnie. Wojska pod dowódctwem Willa docierały do co raz to większej ilości zamków, a większość z nich nawet nie broniła się, ze względu na brak szans. Tym sposobem wkrótce została zajęta cała Celtia więc wojna zbliżała się ku końcowi. Pozostało tylko liczyć na to, że wojna prowadzona tysiące kilometrów na północ również idzie tak dobrze. Aktualnie Will siedział na naradzie wraz z resztą sztabu dowódczego. 

- Wojna zakończona, aczkolwiek nadal musi zostawić tu trochę armii żeby zająć się sprawami organizacyjnymi. - Rozpoczął jeden z wyżej postawionych rycerzy. - Z tego względu chciałbym wyznaczyć osoby, które zostaną aktualnie na terenie Celtii, aż królowie nie podpiszą jakiegoś rozejmu. Teraz tylko pytanie kto chciałby taką funkcję przejąć.

- Osobiście wydaje mi się, że zwykli rycerze wystarczyliby na przykład dwudziestu na zamek? - Zaproponował Will - Dodatkowo możnaby zostawić jednego zwiadowce wrazie jakichś większych problemów, choć nie sądze żeby takie nastąpiły.

- Uważam, że możemy tak zrobić. - Stwierdził Horace - Zaraz po naradzie pójdę się spytać o chętnych.  

- My naradzimy się kto zostaje również po naradzie. - Oznajmił Gilan

- W takim razie myślę, że możemy uznać naszą pracę za zakończoną. - Stwierdził ten sam rycerz rozpoczynający naradę. - Poproście tych, którzy zostają o stawienie się tu jutro przed ósmą. Reszta może powrócić do domów. 

W ten sposób narada rozeszła się zostawiając w środku jedynie czwórkę zwiadowców. 

- Wydaję mi się, że najlepszy do zostania będzie Will - Rozpoczął Alun jednak wspomniany przerwał mu.

- O nie, niestety tym razem nie mogę, żona spodziewa się dziecka więc wypadałoby wrócić jak najszybciej. - Już i tak jest zła, że król kazał mi tu być.

- No dobrze... W takim razie mogę zostać ja. - Stwierdził Alun - W sumie i tak w moim lennie nie dzieje się za dużo, a skoro mogę komuś wyświadczyć przysługę to chętnie to zrobię. 

- Dobrze w takim razie życzymy ci szybkiego załatwienia spraw. - Stwierdził Will i odszedł wraz z Gilanem. Gdy już się oddalili ten drugi stwierdził:

- Całe szczęście, że wyszedł z tą propozycją - Stwierdził - Jakoś nie widzi mi się spedzanie tutaj dodatkowego czasu.

- Mi też nie - zaśmiał się młodszy - Całe szczęście Alun to równy gość. 

- To co? Powrót do domu? - Spytał Gilan.

- Na to wygląda - Odpowiedział Will - Wyruszamy już teraz?

- Jestem za. - Odparł  - I tak już skończyliśmy swoją robotę.

>>>------->

- Dzień dobry Lady Pauline wzywała mnie pani - Przywitała się Alyss.

- Ach tak... Dostałam wiadomość o sytuacji z Celtii i Picty - Powiedziała starsza kurierka. 

- I jak? - Spytała młodsza - Jakieś wieści o Halcie i Willu?

- Tak i tak - Odparła z uśmiechem - Wojna na Celtii zakończyła się pomyślnie więc Will wraca aktualnie do Redmont wraz z Gilanem. 

- Świetnie! - Ucieszyła się. - Może wreszcie przestaną go wszędzie wysyłać... A co z Haltem?

- Wojna na Piccie idzie troche gorzej ze względu na trudniejszego przeciwnika. - Odpowiedziała Pauline. - Ale są atakowani z dwóch stron z pomocą Skandian czego się nie spodziewali więc to tylko kwestia czasu. Zespół, w którym jest Halt aktualnie po zajęcia zamku Piper czeka jedynie na dokończenie roboty przez zespół z południa. Ale nie wezwałam Cię dlatego.

Zwiadowcy - Ostatnia PodróżWhere stories live. Discover now