Prolog

270 11 4
                                    

Był to spokojny letni dzień. Will zajmował się właśnie mnóstwem papierkowej roboty, gdy w pewnym momencie usłyszał kroki na ganku. Od razu zerwał się po cichu z krzesła, wyciągnął sakwę i oczekiwał... Kroki dawały się słyszeć coraz bliżej, a po chwili do chaty wparowała cała zdyszana Jenny.

- Will mają Gilana! - Zauważyła minę Willa wyrażającą nie zrozumienie i po chwili sprostowała z płaczem w oczach - Dziś rano był u mnie na śniadaniu i wszystko było w jak najlepszym porządku, do momentu gdy do domu wparowało trzech osiłków i zabrali Gilana smiejąc się złowieszczo, nawet nie zdążył zareagować, a już wyszli z chatki trzymając go nieprzytomnego.

Will Poczuł, że ściska go żołądek - Przekaż do Barona, że wyruszam i nie będzie mnie przez nieokreślony czas.

Z dalszej części rozmowy Will dowiedział się, że zbóje ruszyli na północ do lenna Norgate. Gdy Jenny już miała wychodzić dodał:
- I powiedz też, aby wysłali list do Horace i poinformowali go o wszystkim. - Dziewczyna jeszcze raz kiwnęła głową i pośpiesznie wyszła z chatki. W niespełna 40 minut był już gotowy do wyjazdu i miał wychodzić, gdy niespodziewanie usłyszał, że ktoś wchodzi na ganek. Od razu zorientował się, że to nie Jenny. Wyjął Sakse i czekał... Po sekundzie do domu wparowała Alyss.
Will od razu przygotował się na wykład o tym, że nie powiedział jej, że wyjeżdża na długi czas, ale odziwo Alyss chciała się z nim tylko pożegnać. Will Mile zaskoczony wizytą żony wyruszył w podróż.

----------------------------------------->

Horace krzątał się po zamku, gdy zza rogu wybiegł wyraźnie zdzyszany młodzik z listem w ręce

- Panie, przynoszę pilną wiadomość z lenna Redmont - Horace od razu domyślił się kto mógł wysłać taką wiadomość i gdy tylko odebrał kopertę popędził do swoich komnat, aby odczytać wiadomość. Po przeczytaniu nie wahał się ani przez chwilę od razu oznajmił Cassandrze, że wyjeżdża z misją z początku nie zgodziła się z powodu ich syna: Pithera, który nie dawno przyszedł na świat i bała się, że nie zdąży poznać nawet swojego ojca jednak, gdy usłyszała jaki jest cel misji choć niechętnie zgodziła się, ponieważ sama zrobiła by to to samo, gdyby zaginął, ktoś z jej bliskiego grona przyjaciół.

Po niespełna godzinie Horace już siedział w siodle Kickera podziwiając piękno lata Araluenu, pomyślał wtedy, że nie mogło mu się trafić lepsze życie.

Przepraszam za wszelkie błędy gramatyczne, fabularne itp. ale nie umiem jeszcze dobrze pisać, chociaż mam nadzieje, że zaciekawiłem tymi wypocinami chociaż jedną osobe :) 

                                                                  

Zwiadowcy - Ostatnia PodróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz