#2

4.5K 231 68
                                    

Katsuki spacerował tak już od około godziny aż doszedł do celu. Wszedł do szpitala głównym wejściem i poszedł do recepcji, przy którym siedziała młoda kobieta i mile się do każdego uśmiechała, miała długie blond włosy spięte w wysokiego kucyka o dużych błękitnych oczach.
Gdy chłopak podszedł do recepcji chciał już się spytać, ale pielęgniarka go ubiegłą
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?- Szeroko się uśmiechając
- Dzień dobry, w której sali jest Shoto Todoroki - patrzył dalej w podłogę.
- Już sprawdzam - przeniosła wzrok na komputer i po chwili dodała- niestety, ale w tym momencie tylko rodzina może go odwiedzać. - Spojrzała się na chłopaka.
- Yhm rozumiem - na jego twarzy pojawił się smutek.

Pielęgniarka to widziała i zrobiło jej się go żal, więc jak już odchodził zdążyła go złapać przed wyjściem.
-Poczekaj- zawołała i złapała go za ramię- chodź, że mną, mam tylko 10 min przerwy.
Chłopak popatrzył na nią dużymi oczami jak by nie docierało do niego, co właśnie usłyszał. Poszedł za nią bez żadnych pytań w końcu doszli pod sale jak się mógł domyślić do tej, w której leży chłopak.
- To tutaj - wskazała na salę- nie powinnam tego robić, ale zrobię wyjątek, bo widzę, że ci strasznie zależy by go zobaczyć- uśmiechnęła się do niego.
Chłopak patrzył na kobietę w małym szoku i się zaczerwienił się na policzkach
- t-to nie tak jak Pani myśli- popatrzył na nią nie pewnie
-Oh, myślałam, że Ciebie uratował, przejmując ten cały atak na siebie, ale teraz to już wiem, że to inny powód - uśmiechnęła się i puściła oczko do chłopaka.
Bakugo zaczął pocierać kark i patrząc nerwowo w podłogę czując rumieńce na policzkach
- A jednak pani dobrze myślała - uśmiechnął się nerwowo nie chciał żeby ktoś pomyśl, że odwiedził go z powodu niby jakiś uczuć do niego.
- No dobrze ja lecę jak by ktoś się pytała, co tu robisz to powiedz, że pani uśmieszek cię przeprowadziła i pozwoliła wejść. Tylko oni mnie tak nazywają, więc się skapną, że to ja - uśmiechnęła się szeroko
- Dobrze, dziękuję- skłonił się i po chwili dodała- dowiedzenia
Pielęgniarka na odchodzę tylko pomachała z uśmiechem na twarzy
- nie dziwie się, że tak na nią mówią -dodał pod nosem
Już miał nacisnąć klamkę, ale poczuł kucie w klatce. Stał tak chwilkę i w końcu odważył się i wejść do środka. Po wejściu zobaczył mieszkańca, który leży cały w bandażach i podłączony do różnych aparatów mierzące pomiary życia itp. Miał też na twarzy maskę tlenową i jakieś kroplówki.
Patrzył się na niego stojąc tak przez jakieś 10 min zanim podszedł i usiadł na krześle stojącym obok.
Siedział i patrzył się w jego twarz, ciągle miał w głowie, „co ci odbiło?" Siedział tak z jakieś pół godziny może i dłużej rozmyślając nad tym wszystkim i nagle otworzyły się drzwi, które wyrwały go z transu. Chłopak odruchowo wstał i przyjąć pozycje jak by miał się bronić.
Do pokoju weszła tym razem trochę starsza siostra.
Popatrzyła na chłopaka, który już chciał się tłumaczyć, ale go ubiegła
- Spokojnie uśmieszek mi powiedziała, że Cię wpuściła - uśmiechnęła się, ale nie tak pozytywnie jak młodsza.
Chłopak kiwną głową na znak, że zrozumiał.
Jego wzrok znów powędrował do mieszańca. I usłyszał od tej samej starszej pielęgniarki-Jeśli widok krwi cię brzydzi to lepiej wyjdź na korytarz, bo muszę mu zmienić opatrunki - popatrzyła na chłopaka
Który wstał i wyszedł. Nie brzydzi się widoku krwi, ale nie chciał widzieć go w takim stanie.
Czekał tak z jakieś 20min i w końcu wyszła pielęgniarka odchodząc dodała-możesz wejść.
Chłopak wszedł, ale spojrzał i widział tabliczkę, na której było wypisane wszystko od tego, jakie miał obrażenia aż po wszystkie wyniki badań i leki, które mu podają.
Wziął ją do ręki i zaczął czytać, ale po połowie odłożył sportem, bo mu się słabo zrobiło na sama myśl ile bólu miał.
Usiadł i siedział tak z jeszcze z jakąś 1godzine.
Wychodząc, że szpitala spotkał panią uśmieszek, którą skończyła swoją zmianę i wychodziła jej uwagę przykuł chłopak, który wyglądał nadal na mocno zmartwionego.
- Witaj- uśmiechnęła się jak zawsze- jak udały się odwiedziny- patrzyła na niego
- tak wszystko ok- powiedział oschle. I po dłuższej chwili milszym głosem powiedział- jeszcze raz dziękuję - dalej patrzył w podłogę
- Cieszę się, że pomogłam. Jutro też przychodzisz w odwiedziny.
Bakugo się zdziwił- Myślałem, że to było jedno razowa opcja- patrzył na nią jak w jakiś święty obrazek
- nie, czemu. Miło, że ktoś go odwiedził.
Po chwili oboje się pożegnali i każdy poszedł w swoją stronę.

Około godziny 17.40 Bakugo był już w dormitorium
- Bro gdzie ty się włóczyłeś - spytał z troską Kirishima
- A CO CIE TO KURWA KSIĄŻKĘ PISZESZ- odpowiedział krzycząc na cały głos, że chyba w całym dormitorium było to słychać
- nie no spokojnie tylko pytam, bo od rana cię nie widziałem- zaczął uspokajać kolegę
- jak śpisz do 13 to i się nie widzieliśmy- powiedział opryskliwie.
Nie czekając na odpowiedź poszedł do siebie i rzucił się na łóżko leżąc tak usunął nie dużo później


poprawione 26.04.2021

Ratunek | todobakuWhere stories live. Discover now