#3

3.9K 219 13
                                    

Jest środa minął równy tydzień odkąd to się stał. A Todoroki nadal się nie obudził. Przez co moje dni wyglądały tak samo szkoła, szpital i tak dzień w dzień. Chodziłem do niego zazwyczaj, po 17 bo musiałem odrobić pracę domową.

W ciągu tych Wszystkich wizyt spotkałem dwa razy jego siostrę, myślałem najpierw, że jego ojciec odwiedzał go do 17. Ale od pielęgniarek dowiedziałem się, że się myliłem, był tylko raz by podpisać zgodę na leczenie. Dziwi mnie to w końcu to jego dziecko, z którego podobno jest dumny za postawę. Przynajmniej tak odpowiada dziennikarzom, kiedy się o to pytają. Ale Nie wnikam, co z nim jest nie tak.
Hmm A co z jego matka słyszałem jak kiedyś mówi coś do deku, że jest w psychiatryku, bo przez ojca sfiksowała. Tak na to patrzeć to jego ojciec serio ma coś nie tak z główką.
Rozmyślałem o tym w drodze do szpitala. Klasa nie ułatwia, nie myśleć O nim w dormitorium, bo prawie codziennie w jadalni ktoś gadał po między sobą, co z nim, czy ktoś już coś wie, I pytania, kiedy będzie można go odwiedzić.
Każdy postawiał ze deku był u niego i coś wie, ale zawsze odpowiadał ze go nie wpuścili.
Był raz, tylko raz i niczego się nie dowiedział, widziałem jak gadał z jakąś inna recepcjonistka niż ja. A gdyby trafił na uśmieszek, to by go wpuściła czy nie ? W końcu mnie w puściła, o czym nikt nie wie, dużo w sumie ryzykowała a jednak to dla mnie zrobiła, w ciąż Nie wiem, dlaczego jak ją o to pytam to mi zawsze odpowiada „ widać ze ci bardzo na tym zależało „ . Nikt nie może się dowiedzieć, że chodzę do niego codziennie. Nie chce z dwóch powodów
pierwszy to ze wypytywaliby o jego stan, a ja nie umiałem myśleć o jego ranach bez mdłości i zblednięcia na twarzy.
A po drugie nie chciałem żeby każdy myślał ze się o niego martwię, albo obwiniam o to ze to on oberwał a nie ja. A to kłamstwo ja po prostu chce się dowiedzieć, czemu mnie odepchnął.
Z myśli wyciągnęła mnie czyjaś raka na ramieniu - chłopce wszystko w porządku - to była pani uśmieszek
- tak, tak wszystko w porządku- odparłem spoglądając na nią i uśmiechając się w kącikach ust.
Chyba nigdy nie byłem, ale nikogo tak miły, ale dzięki niej tu jestem i musiałem się opanować. Bo inaczej by mnie jeszcze wywaliła i już więcej nie wpuściła.
- Chyba mocno się o niego martwisz - spojrzała na chłopaka leżącego na łóżku- jego stan jest coraz lepszy teraz to kwestia czasu, kiedy się obudzi - wyszła nie dając mi czasu na odpowiedzieć, bo dostała wezwanie.
- Nie martwię się o niego – odpowiedziałem pod nosem, spoglądając na niego i zdałem sobie sprawę. Że jednak się o niego trochę martwię. Odwróciłem wzrok na zegarek i zobaczył, że jest już 19.30 Musiał się zbierać.
Do dormitorium dotarłem chwilę po 20. Po cichu wszedłem do budynku, nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Co mnie bardzo ucieszyło. Poszedłem do siebie do pokoju nie mogłem usnąć nie miałem ochoty też na siedzenie na telefonie, więc po prostu położyłem się na łóżko i patrzyłem w sufit. Leżał tak z 2 godziny i rozmyślałem o nim. W końcu zaczynałem usypiać i nagle dostałem SMS, nie chętnie sięgnął po telefon, ale od razu usiadł, kiedy zacząłem czytać " hej mam dobre wieści Todoroki się wybudził " odpisałem " dziękuję za informację ". Miałem na twarzy uśmiech chyba od ucha do ucha, jestem zdziwiony ze pamiętała o moja prośbę.
Ale w tym momencie zdałem sobie sprawę, że go już nie odwiedzę, przez co uśmiech mi spadł z twarzy. Nie mogłem, bo by się dowie O wszystkim. Ale w końcu mogłem pójść spać w spokoju.

*następny dzień

Wstałem w dobrym humorze, bez problemu wstałem z łóżka poszedłem się szykować zjeść śniadanie umyć ciało i zęby i godzinę przed szkołą byłem już gotowy.
Więc usiadłem na łóżku i zacząłem przeglądać różne strony żeby czas mi szybciej minął. W końcu był czas do wychodzenia z pokoju, czy chciałem czy nie chciałem zawsze szedłem z moją paczką nie wiem czy oni się spotykają nawet z 20 min wcześniej i czekają na mnie czy jak bo nie ważne, O której wyjdę oni czekają. Miłe, ale głównie uciążliwe i irytujące, poszliśmy w ciszy do klasy było jeszcze 10 min do dzwonka, o czymś gadali, ale ich nie słuchałem w końcu przyszedł Aizawa-sensy w mgnieniu oka każdy był już na swoim miejscu.
Swoim wiecznie śpiący głosem zaczął gadać
- Mam dla was informacje, która waz chyba interesuje – przerwał na chwile i przejechał po całej klasie wzrokiem -Todoroki wybudził się dzisiaj w nocy
zaczęły się od razu pytania jak jego stan, jak się czuje, czy można go odwiedzić, itp.
Wziął dość głośny wdech– wiem tylko ze się obudził i zostaje jutro wypisany do domu a od poniedziałku będzie w szkole .
Cała klasa ucichła. Jak to dopiero się obudził i już wpisany nie za wcześniej pewnie jego staruszek tak postanowił i on nie miał nic do powiedzenia. I ktoś wyrwał się z pytaniem, które miałem w głowie.
- Nie za wcześnie na wpis skoro dopiero, co się wybudził – zapytała któraś z dziewczyn nawet nie zarejestrowałam, która.
- Niewinem, jestem nauczycielem nie lekarzem – i cała klasa umilkła nie padło już żadne pytanie.
Reszta dnia szybko minął, ale dzisiaj zamiast po szkole i odrobieniu pracy domowej iść do szpitala to zostaje w pokoju. Przez co dziwnie się czułem, ale szybko zmieniłem myśli, nie mam zamiaru więcej o nim myśleć, w nocy za dużo O nim myślałem. Spojrzałem na telefon i zobaczyłem SMS od Kirishima „ wbijasz dziś do mnie pograć na konsoli „ odpisałem tylko „ok"

*szpital około 7.00 Rano

Pov.Shoto

Obudziłem się z dużym bólem głowy i mięśni brzucha, za które odruchowo złapałem. Zobaczyłem pielęgniarkę, którą zmieniała mi kroplówkę. Kiedy zobaczyła, że się na nią patrzę uśmiechnęła się szeroko i powiedziała
- Dobrze, że już się obudziłeś, w nocy za bardzo nie mogłam z Tobą zamienić żadnego słowa, twój kolega się ucieszy - uśmiechnęła się podchodząc do szafki z jakimiś lekami - bardzo miły blondyn codziennie cię odwiedzał.
Zdziwiłem się, byłem pewny, że wcześniej mówiła o Midori. Ale teraz nie niemiałem pojęcia, o kim mówi po chwili namysłu zapytałem - blondyn? Na pewno? - Spojrzałem się na nią, że zdziwieniem
- tak blondyn O czerwonych oczach, nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywa - podeszła do mnie podając mi leki i wodę.
-Bakugo? - Wziąłem leki popijając wodą
-tak właśnie- uśmiechnęła się szeroko A ja prawie zadławiłem się woda z szoku
- musisz jeszcze odpocząć - uśmiechnęła się – twój ojciec wypisuje Cię jutro, bo chce mieć cię na oku w domu
Uśmiechałem się do niej i jak tylko wyszła uśmiech mi spadł z twarzy i położyłem się z powrotem.
Ojciec chce mnie w domu żeby mieć mnie na oku.
Nabrałem głośno powietrza.
Mam nadzieje ze nie ma zamiaru wzmocnić mi od jutra treningów, a W ogóle odwiedził mnie tu, chociaż raz? Wątpię.
Co dziwniejsze Bakugo odwiedzał mnie codziennie, tylko, po co przychodził? Jeszcze w dodatku był niby miły? Ciężko mi w to uwierzyć.
Dochodziła Godzina 9.00 Przyszła do mnie pielęgniarka ta sama, co zmieniła mi kroplówkę i dała leki. Uśmiechała się, chciałem się spytać o to czy to na pewno on, ale zaraz jak tylko usiadłem i otworzyłem usta by zadać pytanie do sali wszedł lekarz. Był dość młody było trochę po 30 maksymalnie miał 35, miał czarno krucze włosy zaczesane w samuraja, był przeciętnego wzrostu, oczy miał małe, przez co ciężko było zobaczyć kolor i chyba jak każdy lekarz miał okulary w sumie nic dziwnego długa praca dużo czytania, notowania itp.
- jestem doktor Nakamura, opiekuje się Tobą od początku Twojego wypadku – wziął do ręki jakieś karki – jak się czujesz? Gdzie odczuwasz największy ból? O ile jeszcze go odczuwasz. Otrzymałeś dostałeś mocne leki przeciw bólowe, więc nie powinieneś odczuwać bólu - przerwał i spojrzał na mnie
- pomogły nie czuje żadnego bólu...- Chciałem kontynuować, ale mi przerwał.
-Mam nadzieje, że nie kłamiesz, że nic cię nie boli, bo są pacjenci, co ukrywają ból, bo są zbyt dumni by się przyznać, a potem wychodzą komplikacje – podkreślił ostatnie słowo.
- Po przebudzeniu czułem ból głowy i podbrzusza – odpowiedziałem zgodzenie z prawda z reszta jak bym skłamał to pielęgniarka by mnie wydała widziała jak się za nie łapałem – ale po lekach nie czuje bólu – dodałem po krótkiej przerwie
- dobrze – zanotował cos i po chwili spojrzał na mnie i dodał – a jak z żebrami
- nie czułem bólu
- dobrze zrobimy jeszcze prześwietlenia i inne padania jak tylko sala się zwolni – spojrzał na mnie po zapisaniu wszystkich notatek – jutro wychodzisz, co nie jest zbyt dobrym pomysłem, ale rozumiem ze twój ojciec jest zapracowany i chce mieć cię na oku w domu, dlatego postaram Się przepisać najskuteczniejsze leki, jakie będą odpowiednie dla Ciebie – spojrzał znów w swoje notki- będziesz musiał przestrzegać wszystkich moich zaleceń i brać każdy lek w podanych dawkach ani jednej mniej ani jednej więcej
Kiwnąłem tylko głową ze rozumiem, i po chwili przewieźli mnie na wózku na badania chciałem iść, ale pielęgniarka mi nie pozwoliła.
Na szczęście wszystkie badania wyszły dobrze, powiedział, że przez najbliższy czas przy większym nacisku na zebra mogę odczuwać duży ból tak samo jak na podbrzusze.
Jak już byliśmy w pokoju, w którym miałem wyznaczone łóżko powiedział mi wszystko dał leki na najbliższe dwa tygodnie, po czym miałem przyjść na kontrole, dostałem również mocne leki przeciw bólowe, ale mam je brać tylko jak już nie będę mógł wytrzymywać z bólu, a o treningach na najbliższy tydzień mogę zapomnieć.
Wszystkie badania zajęły mi do, 18 po czym miałem się położyć i odpoczywać a jutro z rana zanim wyjdę ma zrobić mi jeszcze kontrolne dla upewnienia się ze jestem na tyle w dobrym stanie ze mogłam wyjść.

Ratunek | todobakuWhere stories live. Discover now