113..Gdy Dowiaduje Się, Że Palilsz

229 12 12
                                    

(jeżeli nie palisz, możesz ominąć ten rozdział. A i powiedzmy, że w Eldary jest coś na rodzaj papierosów)

Nevra - Palisz już od jakiegoś miesiąca. Szybko się uzależniłaś.. Ale jedyny kto o tym wiedział, to największy palacz w Eldary.

Czyli ja. Hybryda Deamona i elfa. Możesz być spokojna. Możesz mówić, że to są moje, ale wracając. Nie zwarzam na to czy mnie lubisz, czy nie, ale jakimś cudem Nevra dowiedział się o twoim nałogu. Idź i schowaj się do siebie. Pamiętaj, te fajki są moje. O nie widzę go! Idz szybko, ja dam radę.

*parę minut później*

Nie udało się mi go zatrzymać.
(t.i) mam nadzieję, że się schowałaś. Wracając..

- Powtarzam Ci to są moje.. Ona mi je tylko przetrzymywała. Te plotki pewnie rozsiała ta syrena. Trzeba się z nią policzyć. Nevra, słuchasz mnie?

Jasne, że nie słuchał.

- Dobra tu jej nie ma - Usiadł na łóżku. - Ja się tylko o nią martwię. Nie chcę by niszczyła sobie życie tym czymś.. Może poważnie zachorować, a ja bym sobie nie wybaczył, że jej nie powstrzymałem.

(t.i) albo wychodzisz, albo i ja zaczynam cię szukać.

- Dobra nie przeciągajmy tego. (t.i) wychodź.. - i wyszłaś. Tylko do cholery jak ty się zmieściłaś pod łóżko?! Dobra nie ważne. Musicie porozmawiać. Ja wam nie będę przeszkadzać.

Ezarel - A ty moja droga to ci życzę tylko powodzenia w życiu. Nie wiem jakim cudem, ale właśnie jestem świadkiem jak on stawia ci ultimatum..

Albo fajki, albo on..

Nigdy to nie jest łatwy wybór. Pamiętam jak mi tak kazano wybierać.

(z życia wzięte. Albo mój chłopak, albo fajki. Dlatego jestem singlem. Wracając)

Nie wahając się, wybrałaś jego. Szybka decyzja. Spokojnie ja i reszta kwatery pomożemy Ci z nałogiem. Ezio będzie cię też bardzo mocno wspierał. I dorwie tego, który Ci to sprzedał. (t.i) masz wielkie szczęście w miłości. No cóż ja idę się przejść. Dbaj o siebie i wpadaj częściej pod starą wiśnie. Można powiedzieć, że ja zawsze posiedzę z tobą w ciszy. *przestaje się opierać o framuge drzwi i z uśmiechem wraca pod wiśnie.*

Valkyon - Nie tylko on tu jest silny. Będę cię bronić jak własną rodzinę.

- Mabel przepuść mnie.

- Nie bez powodu jestem w twojej straży - *gotowa do ataku*

- Ja chce tylko z nią porozmawiać.

- A może ona nie chce z tobą rozmawiać hm? - Tak jestem chamska, ale taka już ma natura.

- Dlaczego?

- Dlaczego? BOI SIĘ, ŻE TO ŹLE SIĘ SKOŃCZY. Myślisz, że to planowała? Nikt z nas nie planuje się od czegoś uzależnić. Dobrze wpuszczę cię tam, ale nie krzycz na nią. Widziałam jak się biedna trzęsie ze strachu. - Otworzyłam te cholerne drzwi. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, jeszcze mi nie powiedziałaś. Czekam, aż się do mnie odezwiesz. Dalej czekam.. Widzę, że nic z tego.

Przypominam Ci wystraszony mały simbo kto tu był Mufasą.

*odchodzi zawiedzona na postawę (t.i)*

Leiftan - Jeśli to jest twój chłopak, to musiałaś się z tym bardzo dobrze kryć. Brawo, i naucz mnie tak wszystko chować by nie było podejrzanie. Znowu gubię wątek..

Leiftan po skończonej pracy przyszedł do ciebie. Może dymu itp nie było, ale zapach..

Zapach oznaczał twoją przegraną. Tak bardzo mi przykro, że to tak się wydało.

- Ja znam ten zapach. - Odparł skupiony. Błagam nie skapnij się, a ty (t.i) nic nie mów za szybko. Oho, chyba wyczuł..

- Powiedz mi dlaczego?

Dlaczego nic nie mówisz? Przecież jak by Ci coś zrobił to ja cie obronię. Wolę dostać ja niż ktoś inny.

- No bo~

- Próbujemy złapać tego, co to świństwo sprzedaje, a ty jeszcze to palisz.

- Ale Leiftan - Leiftanie oddychaj. Tak usiądź sobie. Wdech I wychech.

- Nie chce byś poważnie zachorowała. - Idź kocico i go przytul. Brawo (t.i).

Musiscie zostać sami *zeskakuje ze szafy i wychodzi*

- Od kiedy tam jesteś? - Głupie pytanie Leiftan.

- Nie mam własnego pokoju.

- Czemu tego nie zgosiłaś I gdzie ty wcześniej spałaś?

- Pod wiśnią, a ta głupia lisca nie chciała mnie wysłuchać!

- Dobrze, porozmawiam z nią.

- Dzięki ci o łaskawa strażo! Normalnie tylko pójść i planować na was zamach. Chociaż już to ktoś robi- *wskazuję na siebie, (t.i) I Leiftana* - To ja wychodzę, paa. - *wychodzi*

Chrome - Tu jest mieszana sytuacja.

Myślałaś, że dostanie ci się?
Właśnie, że nie. Przecież to nie ja teraz się z nim chowam za drzewem i to palę.

- Akuku - *macha z góry drzewa leżąc na dużej gałęzi brzuchem*-Podzielicie się?

Co się tak lampicie na mnie?

- wyglądam na ducha czy jak?

- Jak ty tu? - (t.i) ktoś musi cię pilnować. A on tego nie zrobi.

- Pilnuje cię (t.i). Jeszcze byś coś głupiego zrobiła. Palić, sobie pal. Tylko nie na widoku. - NIE PATRZ SIĘ TAK NA MNIE NO! JA TU MIESZKAM.

- Mabel znalazłem ci pokój - O Leiftan.

- Na mnie czas gołąbeczki. - *zeskakuje z drzewa*

Kero -

*do drzwi (t.i) -NIC SIĘ NIE DOWIE JA CIE CHRONIĘ.

- A jesteś pewna? - NA WYROCZNIE NIE STRASZ.

- A-ale z czym?

- Mabel mów co wiesz.

- Chciałbyś co?

- Tak, chciałbym. Mów, ale już.

- Nic ci nie powiem - *ucieka*

A ty (t.i) pilnuj się!!

**
No hej, dostaje pierdolca na tego wirusa :)))

**No hej, dostaje pierdolca na tego wirusa :)))

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Preferencje- Eldarya [ Zakończone ]Where stories live. Discover now