🌌9🌌

171 24 22
                                    

🍎🍎🍎

Ich spojrzenia napotkały się. Mężczyzna stał w progu, a jedyne co zrobił to uśmiechnął się delikatnie. Był dość wysoki oraz dobrze zbudowany. Miał ciemne włosy, a jego niebieskie oczy przykuwały wzrok. Ubrany był w białe spodnie oraz tego samego koloru koszulę. Pierwszą myślą Reginy było to, że gdyby miał skrzydła, uznałaby go za anioła. Nie wiedziała, czy działo się to za sprawą innej aury, która go otaczała czy jego wyglądu. W jej dłoni pojawiła się kula ognia, ale zgasiła ją. Nie znała go, a szczególnie jego zdolności, więc zniechęciła ją wizja walki.

— Kim jesteś? — zapytała cicho, mierząc go wzrokiem.

— Twoim aniołem stróżem. — Mężczyzna zaśmiał się, a brunetka wywróciła oczami. — Mam na imię Nikodem.

— Powiedz mi, Nikodemie, czy mój dom to cholerny hotel, do którego każdy wchodzi kiedy mu się podoba? — rzuciła ostro.

— Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale obstawiam, że nie — powiedział i usiadł po drugiej stronie wyspy kuchennej.

— No tak, czuj się jak u siebie — sarknęła. — To może wreszcie wytłumaczysz mi co tu robisz oraz kim jesteś?

— Jestem przyjacielem Robina. — Regina spojrzała się na niego zainteresowana. — Poznaliśmy się na Olimpie, a gdy usłyszałem co się wydarzyło, musiałem to sprawdzić.

Regina czuła jak jej serce zaczyna bić mocniej, a w jej głowie huczało jedno pytanie, którego obawiała się zadać.

— Czy oni żyją?

— Nie dowiedziałem się tego wprost od Robina, spokojnie, nie wiem czy żyją, bo zamieszkuję inną część Olimpu i nie mam pojęcia, gdy ktoś umiera — odpowiedział, ale brunetce wcale nie ulżyło.

— Robin jest w podziemiach, więc nie powiedziałby ci i tak. — Zasmuciła się, wymawiając te słowa, ale Nikodem jedynie parsknął śmiechem.

— Skądże, nie trafiłby tam, po tym co zrobił na Olimpie — rzucił, ale zaskoczyła go reakcja brunetki. — Wiem, że nie mógł ci powiedzieć co się tam wydarzyło, ale wierz mi, że nie dla niego są podziemia.

Jego słowa zbiły ją z tropu. Robin nigdy nie opowiadał jej o Olimpie. Wiedziała tylko, że Zeus pozwolił mu wrócić, gdy pomógł mu w czymś. Miało to zostać w tajemnicy, więc nigdy nie naciskała na niego. 

— Widziałam go tam — powiedziała. — Za pomocą zwierciadła dusz.

— Nie jestem do tego przekonany, ale w sumie sam teraz nie wiem.

— Nie mógłbyś zapytać się? — zapytała nieśmiało, ale ten pokręcił przecząco głową.

— Chciałbym, ale mam na pieńku z Zeusem. Jestem dosyć niesfornym aniołem. — Westchnął i spojrzał nią z przykrością. — Naprawdę nie mogę, ale jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy to możesz śmiało mówić.

Nie wiedziała, czy mogła mu ufać. Zjawił się tu niespodziewanie, a fakt, że znał Robina nie był mocno przekonywujący. Dobrze wiedział, że ona nic nie wie, więc mógł to wykorzystać. Z drugiej strony jego pomoc mogła okazać się przydatna. Musiała przyznać, że sama nie da rady.

Once upon a time in StorybrookeWhere stories live. Discover now