20

164 12 20
                                    

Kochani, naprawiony, po czterech miesiącach,  wyświetlacz, to nowe możliwości 😁  ( można pisać na telefonie np. w WC, nie tylko na netbooku 🙈 ).

Zatem zapraszam na kolejny rozdział 🥰 

Miłego czytania i koniecznie dajcie znać czy Wam się podoba! Buziaki 💙

H.

Już, już mam opowiedzieć Clar o jej bracie, gdy odzywa się domofon. Dziewczyna schodzi z moich kolan, a ja skradam z jej ust szybkiego całusa i idę do holu. Podnoszę słuchawkę, a strażnik informuje mnie, że ktoś do mnie przyjechał. Pomimo tego, że nie  spodziewam się nikogo, proszę by go wpuścił.

-  Pójdę się ubrać - słyszę wołanie Clary, gdy wychodzę przed dom. Po chwili dostrzegam jadące w moją stronę bordowe Porsche.
Nie mam pojęcia kto to może być, dlatego zamykam za sobą drzwi wychodząc na zewnątrz i czekam na gościa na schodach. Samochód zatrzymuje się przed moim domem i wysiada z niego szpakowaty mężczyzna ubrany w luźny garnitur. Na pierwszy rzut oka ma około czterdziestki, ale gdy podchodzi bliżej i dostrzegam lekkie zmarszczki dochodzę do wniosku, że może być nawet po pięćdziesiątce.

- Dzien dobry - rzuca z uśmiechem, który jednak mnie od niego odpycha.
- Dzień dobry, pan do mnie? - pytam sucho, bo choć nic mi ten facet nie zrobił, nie pałam do niego sympatią.
- Tak - odpowiada i rozgląda się po oknach, jakby miał nadzieję,  kogoś w nich zobaczyć - tak. To znaczy nie. W zasadzie nie. Czy Clara teraz z tobą mieszka? - piwne oczy wpatrują się we mnie i nie czuję  się z tym komfortowo, ale nie odpuszczam i świdruję go wzrokiem.
- Jestem młodszy, ale nie przypominam sobie byśmy przeszli na "ty"- dodaję twardo.
Facet uśmiecha się pobłażliwie.
- Tak, oczywiście przepraszam - rzuca, ale nieszczerze. 

W tym momencie otwierają się za mną drzwi i wychodzi Clara, a ja odwracam się do niej. Rejestruję, że jest ubrana w mój niebieski  sweter i swoją spódnicę, w której przyszła na pierwsze wykłady kilka dni temu. Wygląda tak, że od razu czuję w brzuchu motyle. Ja, syn wodza i celtycki wojownik. Nieźle.

- Harry, wzięłam do Zayna...- zaczyna, ale odruchowo pochylam się i szybko składam całusa na jej wargach i wtedy czuję jak Clara sztywnieje. Podnoszę wzrok i widzę jak przerażonymi oczyma wpatruje się w faceta za mną. Gdy zaczyna płytko oddychać, wiem, że to koniec odwiedzin.
Odwracam się do gościa, a on gapi się na moją Clarę i rozbiera ją wzrokiem.

- Księżniczko - mówi cicho, a ja mam wrażenie, że aż się ślini. Chwytam Clarę za rękę i mocno ściskam, by wiedziała, że jestem z nią i, że stoję za nią murem, kimkolwiek jest ten facet.
- Kochanie, idź  do domu - mruczę cicho, ale Clara nie reaguje. Pod powiekami gromadzą się jej łzy, a ciało zaczyna drżeć, ale po chwili zbiera się w sobie i zadaje pytanie.
- Skąd wiesz, gdzie mieszkam?

Widzę jak na dźwięk głosu Clary faceta przechodzi dreszcz i mam ochotę zrzucić go ze schodów.
- John mówił, że zabrałaś swoje rzeczy, podał mi rejestrację  samochodu i dotarłem, że należy  do jakiegoś Nialla Horana, ale wiesz sama, że mój człowiek jest najlepszy, więc znalazł cię w dwa dni.
- Musisz stąd jechać. Nie mam już z Johnem nic wspólnego i nie jestem już od niego zależna - mówi cicho moja dziewczyna, a mi serce zaczyna mocno bić.

O co tu chodzi? Kim jest ten facet?

- Ja nic nie muszę. Wiesz o tym. Ale będę miły i dużo zapłacę, starczy ci na kilka miesięcy, opłacisz studia, będziesz miała za co żyć. Nawet temu tu, nie będziesz musiała świadczyć usług. John powiedział, że wyjątkowo weźmie tylko dziesięć procent - rzuca triumfalnie, a w mojej głowie łączą się elementy układanki, gdy przypominam sobie, jak w nocy wspomniała, że musiała się zgodzić na warunki Johna.

NieMożliwe Where stories live. Discover now