II

241 19 7
                                    

Postanowiłam napisać do Reece'a, ale nie planowałam mówić tego Linds, bo wiem, że byłaby zazdrosna i pewnie zła.

Ja: Hej :)

Reece: Hej? W jakim interesie do mnie piszesz?

Ja: A czy to zawsze być jakaś sprawa?

Reece: Hmm, no nie, ale nie wierzę Ci, że napisałaś do mnie tak o, więc o co chodzi?

Ja: Ugh no dobra... Mam do Ciebie sprawę.

Reece: Zamieniam się w słuch.

Ja: Moja przyjaciółka Lidsey się w Tobie zabujała. Codziennie mi mówi tylko o Tobie i...

Reece: I chcesz się dowiedzieć czy ma u mnie szanse? haha

Ja: Tak...

Reece: Nigdy z nią nie rozmawiałam i nie znam jej. Kojarzę ją tylko z wyglądu, znam nazwisko i klasę, ale chętnie możemy się poznać. Ciebie też nie znam.

Ja: Czyli nie ma na co liczyć? Ehh trudno będzie jej to powiedzieć i nie wiem jak zareaguje...

Reece: Nie, przepraszam.

Ja: Okey, nie Twoja wina.

Zastanawiałam się chwilę jak i czy w ogóle powiedzieć Linds na czym stoi.


* następny dzień *


Usłyszałam najgorszy dźwięk w moim życiu, mianowicie budzik. Wstałam z niechęcią i poszłam do łazienki się ogarnąć. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i zeszłam na dół, gdzie wzięłam swoje śniadanie, po czym wyszłam z domu. Wchodząc do szkoły pomyślałam, że może nie będzie dzisiaj, aż tak źle. Przywitałam się z Lindsey i poszłam do swojej klasy.  W połowie lekcji dostałam wiadomość.

Reece: Hej,jesteś w szkole?

Ja: Hej! Tak dlaczego pytasz?

Reece: Po prostu.

Ja: Yhym, okey.

Zdziwiłam się bardzo, że Reece do mnie napisał i po co była ta informacja potrzebna. Po chwili zastanowienia zaczęłam dalej słuchać nudnej lekcji i tego co mówiła nauczycielka.


* kilka godzin później *

Trwała właśnie przerwa lunch'owa. Siedziałam razem z Linsey, kiedy podeszli do nas Blake, Reece i George. Oczy blondynki się zaświeciły i spojrzała ze zdziwieniem na mnie.

-Co tam dziewczyny? - spytał Blake.

-Yyy dobrze - odpowiedziała zmieszana Lindsey.

-Coś się stało, że szkolna "elita" się do nas przysiada? - zrobiłam w powietrzu cudzysłów.

-Nie, chcieliśmy się może w wami poznać. Chodzimy do tej samej szkoły już drugi rok, a nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Prawda Reece? - powiedział George, spoglądając na zamyślonego Reece'a.

-Co? Znaczy... tak. -Przytaknął Reece, ale było widać, że nawet nie wiedział co mówił jego przyjaciel.

Lindsey dalej na mnie spoglądała, jakbym coś wiedziała i to wszystko zaplanowała .                 Chłopacy zaczynali jakieś tematy, a ja zastanawiałam się, co takiego planują.

-My już pójdziemy, chcemy jeszcze pogadać, a to nasza ostatnia przerwa. - oświadczyła moja przyjaciółka patrząc na mnie wzrokiem "proszę, chodźmy stąd..."

-Tak, zwijamy się. Miło się rozmawiało, do zobaczenia. - pożegnałyśmy się i odeszłyśmy.

-Co ci przyszło do głowy?! - podniosła głos Linds.

-Ale ja nie miałam z tym nic wspólnego. - odpowiedziałam jej.

-Yhymmm, tak. Najbardziej popularni chłopacy w naszej szkole z własnej woli podeszli do nas i zaczęli rozmawiać... 

-No tak... - chyba muszę jej powiedzieć prawdę...

-Nie wierzę Ci... -  wątpiła we wszystko co mówię.

-No, okey. Wczoraj pisałam z Reece'm i dowiedziałam się, że on nic do Ciebie nie czuje, przykro mi. Powiedział, że możemy się przyjaźnić... Myślę, że dlatego do nas podeszli przed chwilą.


________________________________________________________________________________


Jak myślicie, że zareaguje Linds?

Chcecie jeszcze rozdział w weekend?


* autorka *


If I love you... R.B_New Hope Club|ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now