poza schematem

251 14 11
                                    

Weszliśmy na boisko. Normalnie mnie zatkało. Pełno anten satelitarnych! Co to niby ma być?! To jest boisko, a nie centrum radiowe! Ech... No cóż... Jak jakąś przez przypadek uszkodzę podczas gry to nie moja wina.
- Drużyno chodźcie. - zwołał nas Mark. Wytłumaczył nam taktykę i oznajmił jaką rolę będzie mieć w niej Kate. Zaraz rozpoczynamy. Kate się chyba trochę stresuje. Podeszłam do niej póki jeszcze mamy czas, by ją uspokoić.
- Hej, co jest?
- Martwię się, że nie podołam i przeze mnie przegramy... - spuściła lekko głowę patrząc w dół.
- Nie przejmuj się. Nie jesteś sama na boisku. Cała drużyna jest gotowa ci pomóc. - uśmiechnęłam się pocieszająco.
- Dzięki, miło to słyszeć. - rozweseliła się. Chyba się udał mój wcześniejszy zamiar. Wróciłam na swoją pozycję. Zauważyłam, że Bobby jakby szuka kogoś na widowni. Zaczęłam się rozglądać kogo może szukać. Mój wzrok zatrzymał się na Jude'dzie. Czy to o niego może chodzić? Nie miałam za dużo czasu na rozmyślania, ponieważ rozległ się dźwięk gwizdka. Ruszyliśmy, ale... Czemu ich zawodnicy stoją w miejscu?  Pozwolili nam dobiec do ich pola karnego.
- Formacja obrony: Gama 3. Wykonać! - jak na zawołanie zawodnicy ustawili się dziwnie przed bramką, tworząc tunel. Kevin i Axel wykonali "Smocze tornado", które przelatując przez tunel z ich obrony straciło całą swoją moc i Fell z łatwością złapał piłkę. Po czym znów powiedział jakąś formację. Tym razem ataku i cała drużyna (oprócz bramkarza oczywiście) ruszyli do ataku. Czy to ich taktyka? Obrona całą drużyną i taki sam atak? Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Trzeba zobaczyć jak to wszystko się potoczy... A na razie wracamy do obrony. Nie byliśmy jednak wystarczająco szybcy, a nasza obrona nie dała rady.  Teraz czas na starcie bramkarz i atakujący.
- Strzał patrioty!
- Boska ręka! - Mark obronił.
Podał do mnie. Pobiegłam przed siebie. Zatarasowali mi przejście. Szybko się rozejrzałam. Każdy jest kryty... Cofnęłam się dwa kroki, oni od razu podeszli o tyle samo. Ech... Co tu robić? Nikt z mojej drużyny nie może wybiec żebym mogła mu podać bo ich blokują. A szybkości błyskawicy nie użyje z miejsca... Przydałaby się technika Kate. Ale no jak wspomniałam nie mam jak podać.

Evans napotkała na trudności! Nie ma komu podać, ani jak się przedostać. Co postanowi uczynić...?

Jeszcze jego komentarza brakowało... Dobra, szybkie obliczenia. Jestem w połowie boiska. Jeśli użyję ataku żywiołów to piłka przed strzałem będzie trochę bliżej. Jeśli kopnę ją z całą swoją siłą, a oni nie zdążą pomóc bramkarzowi to możliwe, że mam jakieś szansę... Dobra spróbuję, nie mam chyba innego wyjścia. Podkręciłam i naskoczyłam na piłkę. Przeskoczyłam nad ich atakującymi zrobiłam dwa kroki i wyskoczyłam w górę razem z piłką kończąc moją technikę mocnym uderzeniem.
- Nasza baza czegoś innego się spodziewała... - usłyszałam ich trenera. Czyli te elektrody, które wszyscy z nich mają odczytują nasze ruchy? Hah, ŻADNA maszyna nie jest wstanie odczytać moich zamiarów, a zwłaszcza moich głupich pomysłów. Bo nawet ja się ich niespodziewam, a co dopiero ktoś inny? Dobra wracając...
- Strefa strzału! - mój strzał się przebił, ale piłka odbiła się od Fell'a i przeleciała nad poprzeczką. Mamy rożny. Swobodnie opadłam na ziemię z widocznym uśmiechem. A skąd uśmiech? Bo miny rywala bezcenne. Spojrzałam jeszcze w stronę ich trenera i na chwilę na Jude'a. Są tak samo zdziwieni. Szczerze? Ja trochę też. Wiem, że ta technika bramkarska jest silna. Na tyle, że mógłby obronić mój strzał nawet jakbym strzelała z ich pola karnego. A ja strzelałam przecież z połowy boiska!

E...e... Gra zostanie wznowiona rzutem rożnym dla Raimona!

No proszę... Nawet tak wygadanego komentatora zatkało. Dobra Sky już nie przeżywaj tyle. Było minęło. Gra toczy się dalej. Nathan będzie wznawiać grę. Reszta drużyny rozstawiła się w polu karnym i okolicach. Postanowili, że będą kryć mnie w trójkę. Co? Dwóch nie dało rady, to teraz trzech, tak? Pff... Skupiając się na mnie odsłaniają innych graczy, więc jest dobrze. Nie muszę być gwiazdą, a nawet to nie chcę nią być. Wystarczy mi, żeby rozegrać dobry mecz walcząc do końca. Nat podał na środek pola karnego gdzie rozegrało się starcie główkowe między Kevinem, a Neil'em.
Piłka poleciała za ich plecy. I poturlała się pod nogi Kate. Dziewczyna chwilę się jakby zawahała. Spojrzała na mnie ja się uśmiechnęłam, wzrokiem oraz skinieniem głowy dodałam jej otuchy. Ona się uśmiechnęła i też skinęła głową zdeterminowana. Zaczęła biec, żeby mieć łatwiejszy kąt strzału. Przeciwnik wyszedł jej naprzeciw. Nie znają jej... Dlatego chyba się jej nie obawiają, bo nie zwlekając chciał jej sprzed nóg zabrać piłkę. Dziewczyna go ominęła z pół obrotem i pobiegła jeszcze trochę. Gdy była na odpowiednim miejscu wykonała technikę.
- Ciernisty kolec! - wydaje się jeszcze silniejsza niż za pierwszym razem, gdy ją widziałam.
- Nie mam o tym żadnych informacji, nie znam tego strzału... - przez to całe zdziwienie z opóźnieniem wykonał technikę.
- Strefa strzału! - atak Kate powtórzył to samo co mój. Czyli przebił się, ale odbił od bramkarza, przez co nie wleciał do bramki. Znowu mamy rzut rożny. Tym razem ja go wykonuję. Spojrzałam po drużynie komu mogę podać. W środku pola karnego odbywaja się starcia kto jest przed kim. Nie mogę tam podać. Mam przeczucie, że to by się źle skończyło. Spotkałam się wzrokiem z Nathanem. Spojrzeniem przekazałam mu gdzie kopnę, żeby był gotowy szybko podbiec. Kopnęłam lekko przed siebie. On w momencie mojego spotkania z piłką zaczął już biec. Wyszło nam to tak jak planowałam. Zanim przeciwnik do niego podbiegł podał mi, a jako, że już byłam w polu karnym, to zdecydowałam się na strzał.
- Skrzydlata Piłka! - nie umiem ocenić czy wykorzystałam całą moją siłę.
- Strefa Strzału! - piłka odbiła się i poleciała dosyć wysoko. Doskoczyłam do niej...
- Axel! - i podałam do chłopaka. On niezwłocznie wykonał...
- Ogniste Tornado! - znów się odbiło.
Kate przechwyciła i szybko podała do chłopaków, aby wykonali...
- Zrzut inazumy!
- Rakietowa pięść! - Fell jest mocno zdziwiony. Ciekawe o czym teraz rozmyśla, że patrzy się na swoją dłoń... Sky wracaj na ziemię! Mecz jest. Wracamy się do obrony. Przyśpieszyłam trochę biegu, tak, że zrównałam się z ich napastnikiem. Nie zwalniałam przez co po chwili byłam przed nim. Chciałam wślizgiem odebrać mu piłkę, ale w porę skoczył i przeleciał nade mną. Był już blisko naszych obrońców. Bobby wybiegł trochę do przodu.
- Mega wślizg! - wait a second... To zagrywka Akademii Królewskiej! ( chłopacy, czyli Bobby i Axel pomyśleli o tym samym co w oryginale, ale nie wiedziałam jak to napisać dop. Aut) Ciekawe... Będę musiała z nim pogadać. Hmm... Może to dlatego szukał wzrokiem Jude'a przed meczem? Później się będę zastanawiać, teraz pełne skupienie.
Bobby podał do mnie. Biegnę przed siebie. Pomimo moich wszystkich starań i tak nie mogę się skoncentrować. Co jest? Przecież zawsze nie interesowały mnie sprawy poza boiskowe, podczas gry. Więc o co chodzi? "Obudziłam się" dopiero jak straciłam równowagę po wślizgu przeciwnika. Szlag! Straciłam piłkę. Zrobiłam fikołka, aby nie zaliczyć gleby twarzą i od razu po nim wylądowałam na nogi. Obróciłam się w stronę naszej bramki. Straciliśmy gola... Ugh... Do końca pierwszej połowy zostało 10 minut. Zaczynamy ze środka boiska. Rywal szybko odebrał nam piłkę i podał do swojej obrony. Wymieniali pomiędzy sobą podania nawet nie próbując atakować. Nie no nie... Nie mówcie mi, że oni teraz będą tak sobie po prostu grać na czas. To nie tak ma wyglądać piłka nożna! Próbowaliśmy im jakoś odebrać piłkę, ale zanim zdążyliśmy podbiec oni już podawali do najdalej oddalonego od nas gracza. Nawet moja szybkość tu nic nie da skoro nie mam jak przewidzieć komu poda. Kiedy jeden z nich podał do Fell'a rozległ się gwizdek. Zeszliśmy do szatni. Na korytarzu spotkaliśmy przeciwną drużynę. Mark nie wytrzymał chyba.
- Hej Fell! Co jest?! Dlaczego nie próbujecie strzelać następnych goli?
- I tak nie macie z nami szans. Czy strzelimy 1 czy 100 bramek, tak czy tak wygramy, więc to żadna różnica.
- To bardzo duża różnica - odezwałam się. No nie wytrzymałam no. - Granie na czas nie jest fajne. Zupełnie mija się z celem gry. W piłce nożnej liczy się przede wszystkim o zabawę przy miłej i uczciwej rywalizacji.
- Za... Bawę? - zatkało go to..? Poważnie?
- Tak, zabawę. No wiesz... Bieganie za piłką to niezła frajda - noi nie mogło być inaczej. Mój głupkowaty uśmiech musiał mi wleźć na mordkę.

Nie pozwolę im tak traktować mojego kochanego sportu. Ramon, musimy pokazać tym cyborgom prawdziwe znaczenie gry w piłkę!
Oglądajcie (czytajcie) kolejny odcinek (rozdział) "Mark napastnikiem!?" Ale będzie się działo!!!

   ~Żyję!! Ktoś tęsknił?

*Świerszcze*

To ten... Macie rozdział 1369 słów i no...

Aa wait xd bo wy pewnie mindfucka dostaliście przez tytuł następnego rozdziału xd spokojnie to tylko jednorazowa akcja hah

Jaa mata! ~
(To po japońsku "na razie" jakby ktoś nie wiedział xd)

Dziewczyna żywiołów || inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz