Dlaczego, trenerze?!

495 21 0
                                    


- Co moja mała księżniczka w szpitalu? Zaraz tam będę! - gdy to mówiłam mój głos drżał, a moje oczy zeszkliły się. Przy mrugnięciu pierwsze łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Rozłączyliśmy się.
- Nigdzie nie pójdziesz dopóki nie wygramy meczu. - o mało nie dostałam zawału. Nie wiedziałam, że ktoś za mną stoi.
- Moja młodsza siostrzyczka miała wypadek muszę tam być! Beze mnie też sobie przecież poradzą!
- Doskonale wiem, że miała wypadek. W końcu dobry trener zapewnia swojej drużynie zwycięstwo zanim rozpocznie się mecz. - zaraz co on powiedział?! Czyżby był w stanie to zrobić?
- Chce pan powiedzieć, że... - nie byłam w stanie tego z siebie wydusić. Przecież trenuje mnie tyle lat...
- Tak to ja spowodowałem wypadek twojej "siostrzyczki" - zrobił cudzysłów w powietrzu. - I ostrzegam cię, że jeśli teraz wyjdziesz albo zagrasz w meczu nie skupiając się na grze mogę zrobić to ponownie. Ale przecież po co krzywdzić tak bliskie tobie osoby, nieprawdaż? To czy coś stanie się Axelowi, twoim rodzicom lub Jude'owi zależy tylko i wyłącznie od ciebie. - nie wierzę on to mówi UŚMIECHAJĄC SIĘ! Jakim trzeba być potworem, żeby powodować uszczerbki na zdrowiu ciesząc się z tego?!
- Zginie pan w więzieniu - nie odpuszczę mu, nigdy!
Ale... Co? Czemu on się śmieje?!
- Naprawdę myślisz, że ktoś ci uwierzy? Nie masz dowodów na to, że ci to wszystko mówiłem i że spowodowałem ten wypadek. W tej chwili jest moje słowo przeciwko twojemu. A jak myślisz komu bardziej będą wierzyć dziewczynce, która po tylu latach treningów nagle oskarża swojego trenera czy szanownemu i wpływowemu człowiekowi, któremu ufają wszyscy rodzice moich podopiecznych, hmm? - trochę racji miał nie mam dowodów, a w przypadku impasu on będzie bardziej wiarygodny, a moje oskarżenia będą tłumaczyć szokiem, który przeżyłam.
Rey Dark zaczął się jeszcze głośniej śmiać.
- Tak też myślałem... - zaczął się powoli kierować do drzwi i nagle znów przystanął. - Jeśli chcesz być szybciej u Julii, nie mów trenerowi Axela, że chłopak nie przyjdzie. Wtedy nawet nie będziemy musieli grać, a i tak zakończymy to wygraną. - i wyszedł. I co mam teraz zrobić? Nie chce, żeby uszło mu na sucho, ale przecież nie mam dowodów.
Wtedy usłyszałam cyfrowy głos: "nagranie zostało zapisane". To był mój smartwatch aktywowany głosem. Musiał zacząć nagrywać kiedy powiedziałam "księżniczka" (Julia mi ustawiła to słowo jako sygnał do nagrywania), a przerwało w momencie kiedy pan Dark powiedział "zakończymy" (zegarek reaguje na każdą odmianę słowa: zakończ). Odsłuchałam kawałek nagrania. Było doskonale wszystko słychać. Wtedy pojawił mi się przed oczami moment, w którym mówił, że nie zawacha się zrobić to samo innym osobom, które kocham i są dla mnie ważne.
- Shit! - uderzyłam pięścią w jedną ze szafek. Nie mogę tego pokazać policji, nie teraz.

*****

Aby ich ochronić muszę być mu posłuszna. Ten ostatni raz. Jak tylko zakończy się finał odchodzę z drużyny i poproszę rodziców, aby mnie przenieśli do innej szkoły. Wyszłam na boisko. Chłopaki rozgrzewali się z piłkami. Zaczęłam indywidualną rozgrzewkę rozbiegową. Jedyne co mi towarzyszyło podczas biegu to kołatające się w mojej głowie myśli. Wyrzucały mi, że mu ufałam przez tyle lat. Chciałam od nich uciec. Nawet nie zauważyłam, że przyśpieszyłam bieg. Po chwili rozgrzewki dołączyłam do chłopaków, którzy strzelali na bramkę.
- Coś długo ci to zajęło. Coś się stało? - Jude, gdybym mogła ci powiedzieć... - Nie, nic się nie stało. Po prostu się zagadałam z koleżanką, która do mnie dzwoniła to tyle. - wymusiłam uśmiech. Starałam się, aby był jak najbardziej naturalny. Nie lubię okłamywać Jude'a, ale niestety muszę.

Nie wiem ile będę w stanie ukrywać prawdę. Rey Dark kiedyś pożałuje, że mi groził, a na razie muszę zacząć wymyślać jakąś wymówkę dla rodziców, aby mnie przenieśli. Oglądajcie (czytajcie) kolejny odcinek (rozdział) " Koniec? A może początek?" Ale będzie się działo!

Dziewczyna żywiołów || inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz