Rozdział 13

4.3K 130 140
                                    

– Czemu akurat księżniczki? Niespełnione marzenia z dzieciństwa? – rzuciła z serdecznym uśmiechem. Nie płakała już, wyglądała, jakby sama rozmowa sprawiła, że zapomniała co się wcześniej wydarzyło.

– Może w pewnym stopniu. Po prostu, księżniczki to takie postacie, które uważamy w dorosłym życiu, raczej za... słabe. Wydaje nam się, że jedyne co robią, to po prostu ładnie wyglądają u boku księcia. Ale zapominamy, że na swoich barkach nie tylko książę, lecz również i księżniczka musi targać problemy królestwa. Etykieta, spotkania i różne przemówienia, nie każdy jest w stanie to robić. Ich życie jest od początku do końca zaplanowane, a mimo to cały czas chodzą z podniesioną głową, uśmiechnięte.

– Czyli zgaduję, taka ty.

– Nigdy w życiu. Jedyną możliwością, bym była księżniczką, jaka mi została to znalezienie księcia na białym koniu... ewentualnie wygranie eliminacji o rękę księcia – na chwilę zamilkłam, udając w pewien sposób, że kalkuluję. Następnie dodałam, z lekkim smutkiem: – Czyli nadal będę żabą.

– Nie jesteś żabą. – Dziewczyna przyjrzała mi się dokładnie. Następnie z uśmiechem ironicznie rzuciła: – Wyglądasz bardziej na ropuchę.

– Dzięki za wiarę w moje piękno – odpowiedziałam z lekkim przekąsem, czując jednocześnie, jak kąciki moich ust delikatnie unoszą się do góry. – Zawsze mogę sobie wmówić, że najważniejsze jest piękno wewnętrzne. Przynajmniej diabeł w środku mnie będzie zadowolony.

– Nie pasujesz mi jako czarny charakter – odpowiedziała, jednocześnie mówiąc dwa ostatnie słowa, zrobiła w powietrzu cudzysłów. – Raczej jesteś tą miłą i dobrą.

– Przypomnę ci jedynie, że znasz mnie zaledwie siedem minut, nie wiesz, czy nie jestem seryjnym mordercą. Słyszałaś, że policja już szukała dwóch ofiar porwania w tym miesiącu. Obie w tym samym czasie – dodałam niczym aktor głosowy z horrorów, po czym widząc jej minę, wybuchłam śmiechem.

– Nie wkręcaj mnie tak! – dodała, uderzając moje ramie z piąstki. – Kurcze, zaraz będzie przerwa... – Było widać, że dziewczyna chce coś powiedzieć, jednak nie za bardzo wie jak. Dopiero po chwili dodała: – Może to zostać między nami? To nie tak, że cię nie lubię, czy wstydzę się, że rozmawiałam z tobą, wręcz przeciwnie, ale chodzi mi o to, że... – urwała. Wiem, o co chodzi, spokojnie.

– Chodzi ci o to, że zaczną się pytania i zaczną drążyć, a ty nie chcesz im o tym mówić? – Kiwnęła lekko głową. – W takim razie, niech zostanie to naszą tajemnicą. I pamiętaj, jeśli będziesz chciała porozmawiać, zawsze możesz się zwrócić do mnie.

– A jak masz na imię? Żebym wiedziała w razie czego kogo szukać – uśmiechnęła się serdecznie. Nie wyglądała już tak źle, jak jeszcze chwilę wcześniej. Jej oczy wróciły już do normalnego odcienia, nie są w żaden sposób załzawione lub zaczerwienione, a jedyne co wskazuje na płacz, to rozmazany tusz. Jednak widząc, że skupiam się na jej polikach, zerknęła w lusterko i zaczęła je przecierać chusteczką, którą nawilżyła wodą

– Alice, a ty?

– Meghan. Jeśli będziesz potrzebować jakiejkolwiek pomocy, zwróć się do mnie, spróbuję się odwdzięczyć.

– Dobrze, ale teraz muszę uciekać, by zaraz sami się nie dowiedzieli. Do zobaczenia!

Odbiegłam lekko od niej, w kierunku swojej klasy, a w momencie, gdy do niej dotarłam, usłyszałam dzwonek. Dostatecznie daleko, by nie połączyli faktów. Od razu odnalazłam Roxanne, która pierwsze, o co zapytała to, to jak było u dyrektora.

– Interesująco – odpowiedziałam całkiem poważnie, a Rox spojrzała na mnie jak na debila.

– Co. – Chyba wprowadziłam ją w niemałą konsternację.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz