Swoje łagodne pocałunki zamienił w końcu na bardziej ostre, bardziej pazerne, dając jej tym samym znać, że weszli już na kolejny etap. Sięgnął dłonią do przedziwnego ustrojstwa, które otaczało jej biust. Miał cichą nadzieję, ze zdejmie to z niej bez większych komplikacji. O dziwo ten, tak zwany biustonosz, udało mu się zrzucić z niej dość sprawnie. Nawet nie widząc zapięcia, potrafił dwoma ruchami go odpiąć.

Gdy uwolnił jej piersi, począł je masować, najpierw powoli, potem gniótł je coraz mocniej, aż usłyszał jej ciche jęki.

- G-gin! - zawołała zdławionym głosem.

Jej serce biło bardzo szybko, a wewnątrz poczuła, że rodzi się w niej dziwne ciepło. Nigdy przedtem nie czuła niczego podobnego.

- Uwielbiam, gdy w ten sposób wypowiadasz moje imię.

Owiał ją swoim ciepłym oddechem.

- Sprawię, że będziesz je wykrzykiwała przez całą dzisiejszą noc - szepnął jej do ucha, nadgryzając je, a następnie całując.

Na jej twarzy wypłynęły rumieńce, choć przyszły zdecydowanie za późno, bo, czy w takiej chwili Laura mogła się jeszcze czegoś wstydzić?

- Gin, ja tak bardzo...

Nie skończyła, gdyż z jej gardła wyrwał się głośny jęk. Nie widziała, co robi jej ukochany, ale wyraźnie poczuła jego dłoń na wewnętrznej stronie swoich ud, a później już między nogami, na jednym z najczulszych kobiecych miejsca, na łechtaczce, którą zaczął masować.

- Gi-gin - zawołała, gdy ponownie to zrobił.

Dotykał ją delikatnie, a jednocześnie tak, by dokładnie czuła, co robi, specjalnie omijał przy tym wejście do pochwy, na to miejsce jeszcze miał przyjść czas.

- Nie krępuj się, chcę słyszeć twój słodki głos - powiedział, lekko się na niej kładąc i całując ją w usta.

Laura nie miała pojęcia, co się z nią dzieje. Z szeroko otwartymi oczami i przytkniętą do ust dłonią, wpatrywała się w swojego kochanka. Prócz przeciągłych jęków, których nie umiała pohamować oraz krótkich, ale głębokich westchnięć, nie potrafiła nic innego z siebie wydusić. Na domiar, czuła jak coś wewnątrz niej, głębiej niż sięgały palce Ginittou, zaczynało ją łaskotać. Pierwszy raz miała okazje czuć coś takiego, a z każdym kolejnym i szybszym ruchem lisa, to uczucie się wzmacniało.

- Gin! - krzyknęła zaciskając na jego plecach palce.

Ciepła nie czuła już tylko na zewnętrznej stronie swojej skóry, ale powędrowało ono również do jej środka, boleśnie, a przy tym przyjemnie, mieszając się z owym łaskotaniem. Pragnęła już tylko, by jej ulżył, by to zrobił. To uczucie stawało się nie do zniesienia.

- Gin! - zapiszczała, wbijając mu paznokcie.

Jej rozkosz była jego rozkoszą. Uśmiechnął się z zadowoleniem, widząc, że jeszcze umie to robić, umie doprowadzać kobiety do obłędu, a od dziś planował robić to codziennie i tylko Laurze.

Przyśpieszył, zaczął trącać palcami nie tylko jej łechtaczkę, ale również wargi sromowe. Symulował stosunek, przejeżdżał palcami w tył i w przód, ściskając ją, a potem puszczając. Robił to coraz szybciej, a Laura miała wrażenie, że wędruje na sam szczyt. Nie wiedziała, jak to się skończy, co się wówczas wydarzy, ale nie miała zbytnio czasu, by się nad tym zastanawiać.

Nagle tego doznała, gorąco wybuchło w niej niczym bomba atomowa, rozlewając się po całym jej podbrzuszu, realnie poczuła, jak się z niej wylewa. Poderwała się zaciskając powieki i nogi, a dłoń Ginittou cały czas leżała na jej wzgórku. Wciąż ruszał palcami, nadal pobudzając jej pragnienie.

Kitsune - Ostatni Lisi DemonWhere stories live. Discover now