6

131 9 6
                                    

Chłopczyk włączył swój miecz świetlny o kolorze pomarańczowym, następnie delikatnie nim wymachując. Na jego buźce pojawił się szeroki uśmiech pełen szczęścia, a wpatrując się w intensywną barwę wypowiedział ciche "Wow" na co brązowowłosa zachichotała pod nosem. Dla niego rzecz ta była czymś niesamowitym co można było po nim zauważyć.

- Gratuluje w stworzeniu swojego pierwszego miecza świetlnego. Pewnie chciałbyś go wypróbować.

Jego oczy przeszły na nią. Gdy wyłączył broń energicznie kiwnął główką. Oboje wyszli na zewnątrz i ruszyli w stronę lasu. Zatrzymali się przy torze, który kobieta stworzyła dla niego. Pokazała na stertę kamieni tworzących nieokreślony posąg.

- Twoim pierwszym zadaniem jest walka z tym.

- Z kamieniami? - zapytał zaskoczony.

- Pokażę ci.

Wyjęła swój miecz stając w wygodnej pozycji. Skoncentrowała się po czym włączyła broń celując nią w słup kamieni, ale ich nie dotykając, tak jak to robiła gdy jeszcze żył Luke. Sześciolatek wpatrywał się w nią jak w obrazek z otwartą buzią. Po chwili skończyła odsuwając się.

- To było niesamowite! - powiedział - Też mogę spróbować?

- Oczywiście.

Warc podszedł do kolumny powtarzając ruchy swojej mistrzyni. Zdeterminowanie chłopca przeszło i na nią, a za każdym razem gdy miał iskierki w oczach robiło jej się ciepło na sercu. Chęć do życia wtedy do niej powracała, bo miała kogoś kogo chciała chronić bez względu na wszystko. Ten mały chłopiec, na którego przypadkowo trafiła przywrócił jej barwy do życia. Po skończonym treningu wrócili do bazy. Odprowadziła go do pokoju, a sama pokierowała się do swojego. Otworzyła drzwi, a gdy jej wzrok powędrował w stronę biurka zesztywniała. Stał tam oparty o mebel generał ruchu oporu z notatkami kobiety w rękach. Spojrzał na nią zimnym wzrokiem.

- Kiedy chciałaś nam o tym powiedzieć? - zapytał beznamiętnie.

- Co masz na myśli?

- Nie udawaj głupiej. Ten kamień jest do ożywiania zmarłych.

- Tak, ale jeszcze nie wiem dokładnie jak to zrobić i...

- Planujesz wskrzesić JEGO.

- Chodzi ci o... Daj mi wytłumaczyć...

- Tak, tego POTWORA!

- Nie nazywaj go tak! - warknęła trzaskając drzwiami na co podskoczył.

- Zamiast ożywić Leie Organe lub innych niewinnych ludzi to chcesz przywrócić mordercę, zdrajcę i dawnego przywódcę Najwyższego Porządku? Czy ty do reszty oszalałaś?!

- On nie jest zły! On był tylko zagubiony...

- On jest naszym wrogiem!

- Nic o nim nie wiesz!! Ja go znam bardzo dobrze i wiem, że cierpiał! Wiem co przeżywał!

- O, czyli mieliście bliższe relacje? Ciekawe.

- Nie zrozumiesz tego.

- Nie pozwolę, by on wrócił. Nie pozwolę by ruch oporu znowu ucierpiał! Nie masz prawa go ożywiać!

- Przestań! On jest dobry! Przeszedł na jasną stronę, nie jest już zagrożeniem.

- Nie wierzę ci - powiedział z zaciśniętymi zębami - Po tym co zrobiłaś utraciłaś moje zaufanie.

- A co miałam zrobić? Wiedziałam, że tak zareagujesz. Później gdybym wszystko ustaliła powiedziałabym ci co chcę zrobić.

- Ożywisz naszą panią generał...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kamień Odrodzenia | ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz