Kobiety bywają groźne

13 0 0
                                    




Gdy Tom otrząsnął się po kłamstwie swojego brata poszedł wykonać poranną toaletę. Oplótł się od pasa w dół ręcznikiem, a drugim wycierając jeszcze mokre włosy zszedł do kuchni.

- No bracie... o sześciopak cię nie podejrzewałem.- powiedział uszczypliwie Chase, kiedy Tom zalewał herbatę wrzątkiem.

- Jednak się nie zmieniłeś.- Tom odwrócił się do brata z kubkiem w dłoni.- Gdzie mama?

- Poszła spać. Powiedziałem, że pojadę z tobą do miasta.- odrzekł Chase i ugryzł kanapkę zrobioną przez Emme.

- Widzę, że kłamstwa dla ciebie to chleb powszedni.- prychnął Tom.

- Moje życie przynajmniej do tej pory nie było jednym wielkim kłamstwem.- odburknął Chase.

Młodszy Adler musiał wziąć głęboki oddech żeby nie powiedzieć o parę słów za dużo. Pomyślał, że nauczkę dostanie od białowłosej chodź wolałby sam spuścić łomot bratu.

- Co jest? Nie dasz mi popalić jakimś mądrym tekstem?- uśmiechnął się zwycięsko Chase.

- Dorośnij.- powiedział Tom i wrócił do łazienki.

Gdy obaj mężczyźni byli gotowi ruszyli do zaparkowanego samochodu. Kiedy Tom zaparkował za barem zaczął prowadzić brata.

- Cześć Gladys.- odezwał się Thomas, a kobieta skinęła głową i zaczęła zabijać Chase' a wzrokiem.

- Mam wrażenie, że mnie nie lubi.- odezwał się starszy brat gdy drzwi od zaplecza się zamknęły.

- No co ty... wydaje ci się.- odparł z ironią młody Adler, przed którym pokazała się winda.- Wejdź do środka i rozłóż ręce oraz nogi.

- Pff.- prychnął Chase, ale i tak wykonał to co kazał mu brat.

- Chase Adler... karta otwarta.- odezwał się Glen.- Połóż dłoń na panelu.- rozkazał, a starszy Adler dał sobie zeskanować dłoń.- Otwórz jedno oko i staraj się nie mrugać.- wizjer, który wysunął się z ściany zeskanował siatkówkę oka oraz sprawdził ciśnienie.- Teraz złap się za tyłek i krzyknij „Dopadli mnie".- Chase zdziwił się rozkazem ale zgodził się wszystko wykonywać więc zrobił jak Irvin kazał.

- Dopadli mnie!

- Hahahahah.- Tom nie mógł wytrzymać i parsknął śmiechem. Po nim dołączył Glen.

- Gratuluje! Twoja głupota nie może być większa. Chodź Tom.- Chase odsunął się w kąt cały naburmuszony, a młodszy brat pozwolił się zeskanować.

Winda się zamknęła, a z boku windy wysunęły się dwa stroje.

- Skąd znają mój rozmiar?- zapytał starszy Adler sprawdzając miarę.

- Przed chwilą dałeś się zeskanować głąbie.- prychnął Tom wciągając spodnie.

- Ehh...- zawiedziony Chase zaczął się ubierać.

- Poziom zero. Miłej pracy Tom.- odezwał się Glen.

- Ta... jednak nikt mnie tu nie lubi.- przewrócił oczami starszy brat.

- Przynajmniej to do ciebie dotarło.- zaśmiał się Tomas.- Gdybyś nie wiedział co gdzie jest pojedź na piętro informacyjne.

- Okay...- już Chase chciał coś powiedzieć, ale do Toma podeszła kobieta w obcisłej spódnicy.

- Szefie proszę na to spojrzeć.- kobieta podała młodemu bratu papiery.

- Brakuje miniguna.- zdziwił się Tomas i spojrzał na brata.

|Teraźniejszość|Where stories live. Discover now