Bar

7 0 0
                                    




W domu Adlerów nigdy nie było tak spokojnie. Zazwyczaj gdy bracia byli pod jednym dachem to w domu panował ogromny harmider. Czyżby dorośli?

Tom, rano ignorując wszystko zrobił sobie tosty i usiadł na kanapie. Wziął do ręki gazetę i delektował się śniadaniem.

Chase i Emma robili wspólnie naleśniki. Kobieta wreszcie mogła pobyć ze starszym synem. Młodszy zaś mógł zająć się odpoczynkiem, ale jego matka miała inny pomysł.

- Kochanie, a ty nie w pracy?- spytała Emma kładąc talerz pełen naleśników na stół.

Tom spojrzał na kobietę znad gazety i się uśmiechnął. Od dziesięciu lat jego matka nie była tak szczęśliwa jak dziś. Emma miała na sobie różowy fartuch, który był cały z mąki. Tak samo jak jej pulchne policzki.

- Szefowa dała mi wolne.- odparł Tom i wrócił do czytania wiadomości.

Thomas nie potrafił zrezygnować ze starych przyzwyczajeń. Taka gazeta zawierała o wiele mniej informacji niż to co mieściło się w jego telefonie. Za jednym kliknięciem mógł się dowiedzieć co dzieje się w całym kraju oraz w organizacjach na całym świecie.

- Co za urocza kobieta.- uśmiechnęła się szerzej Emma.- Naprawdę nie zaprosisz jej tu?- Thomas zobaczył swojego brata, który uważnie słuchał rozmowy z kuchni.

Jedyne co kręciło jego szefową to była walka, a nie jakieś kolacyjki. Zapewne mężczyźni którzy ją gdzieś zapraszali już nie żyją.

- No proszę. Szefowa...- Chase stanął obok matki.- Ładna?

- Chcesz znać moją opinię czy wszystkich facetów, którzy się na jej widok ślinią?- zapytał Thomas i uśmiechnął się szeroko. Chase już znał odpowiedź.

Prawie cały dzień minął na sprzątaniu. Każdy pomagał Chase' owi ogarnąć jego stary pokój. Tom został do tego zmuszony, ale dźwiganie ciężkich kartonów potraktował jako trening.

Starszy brat porozpakowywał swoje rzeczy i gdy wszystko było gotowe opadł zmęczony na kanapę tuż obok brata.

- O Boże! Jak późno!- powiedział Tom zrywając się z kanapy.

Mężczyzna poleciał do swojego pokoju i ubrał inne ciuchy. Swoje domowe wygodne ubrania zamienił na koszulę i czarne dżinsy. Zawiązując krawat zleciał ponownie na dół

- Gdzie się tak spieszysz synku?- zapytała Pani Adler ścierając pot z czoła.

- Eeee... lecę do baru. Muszę się z kimś spotkać.- rzekł wymijająco mężczyzna. Ubrał buty i poprawił włosy w lustrze.

- Weź brata.- rzekła kobieta nie patrząc na Thomasa. Młodszy syn nie miał wyboru.

Machnął dłonią do starszego, a ten zerwał się z kanapy i popędził tylko do łazienki żeby się oporządzić.

Tom podał Chase' owi kurtkę. Czasem młody Adler zapominał, że jego brat ma swój mózg. Na dworze było chłodno więc starszy brat ubrał skórzaną kurtkę i wyszedł wraz z Tomem.

- Zmieniłeś się.- powiedział Chase idąc obok swojego brata. Tom wejrzał na niego.- Oczywiście na lepsze. Wyglądasz dojrzalej.

- A ty poważniej, ale tak się nie zachowujesz.- zaśmiał się Tom i został trącony ramieniem przez brata.

Resztę drogi mężczyźni się szturchali zaczepnie.

Tom gdy stanął przed wejściem do baru zorientował się, że nie ma teczki z nożem.

- Zaczekaj tu. Zapomniałem czegoś.- odparł Tom i z powrotem pognał do domu.

Chase prychnął i wszedł do baru. Nie miał zamiaru stać na zimnie.

|Teraźniejszość|Where stories live. Discover now