IV

5.5K 223 777
                                    

Cesarstwo odwrócił się w stronę drzwi, dziewczynka gdy tylko ujrzała chłopca przestraszyła się, przez co schowała się za plecami starszego kraju.

-Komm, mein Sohn- powiedział wódz i rozłożył ręce w geście przytulenia.

Dziecko posłusznie podeszło do niego, a II Rzesza wziął je na kolana.

-Wow, ona też ma skrzydła!- krzyknął zaciekawiony chłopiec i wyciągnął rękę w stronę dziewczynki. Polska natomiast przestraszyła się jeszcze bardziej i przytuliła do siebie mocno rękę Cesarstwa Niemieckiego.

-Rzesza nie krzycz- skarcił go ojciec- nie widzisz że ona się ciebie boi? Zachowujesz się jak małe dziecko, może najpierw byś się przedstawił, a dopiero później zapytał o pozwolenie, co?

-Es tut mir leid Vater...- widać było, że chłopcu jest głupio za swoje zachowanie, ale nie ma się co dziwić, że zareagował w taki sposób. Nareszcie spotkał kogoś kto również ma skrzydła.

-Nie przepraszaj mnie- mężczyzna w tamtej chwili posadził sobie trzylatkę na swoim drugim kolanie- tylko ją- Polka ponownie była bliska płaczu. Ledwo zdążyła się przyzwyczaić do jednego kraju i od razu przyszedł kolejny.

-Es tut mir leid- córka RONa uspokoiła się kiedy poczuła, że ten miły pan głaska ją po plecach- nie chciałem cię przestraszyć... Jestem III Rzesza, a ty jak się nazywasz?- chłopiec uśmiechną się się do niej, przez co było mu widać jego ostre jak brzytwy zęby.

- Jestem Polska...- odpowiedziała niepewnie na niego spoglądając, lecz po chwili odwzajemniła uśmiech.

- Vati, mogę się z nią pobawić?

- A nie masz teraz przypadkiem zajęć z malarstwa?

Chłopiec spuścił głowę. Jego ojciec nie pozwalał mu na zbyt długą zabawę o ile w ogóle wyrażał na to zgodę, co zdarzało się bardzo rzadko. Jedynie kiedy przyjeżdżali do nich Imperium Rosyjskie i jego syn to III Rzesza spędzał cały dzień z ZSRR na ich ulubionych zabawach, które najczęściej polegały na rzucaniu kamieniami w zwierzęta, co często skutkowało wybiciem okien oraz oczywiście strasznie służby Cesarstwa Niemieckiego. Mimo że syn Imperium Rosyjskiego był o kilka lat starszy od młodego nazisty to nigdy nie zwracali na to uwagi. Świetnie czuli się w swoim towarzystwie i byli bardzo szczęśliwi, że kiedy rozrabiają to zupełnie nikt na to nie zwraca uwagi. Może to przez podobne charaktery łączyła ich tak niezwykle mocna i przyjacielska więź? Albo to z tego powodu, że obaj byli typami łobuziaków.

-Ale...- mężczyzna zamyślił się chwilę, a w oczach chłopca pojawiła się iskierka nadziei- chyba jeśli zrobię wyjątek i ci pozwolę to nic się nie stanie, prawda? Jednak musisz później wszystko nadrobić.

- Oczywiście ojcze- syn II Rzeszy aż kipiał z radości- a... ty Polsko... chcesz się ze mną pobawić...?- zapytał nieśmiało, ponieważ wiedział że jeśli córka RONa się nie zgodzi to nic tego. Ta jednak zadowolona pokiwała główką na tak.

- Lećcie się bawić- uśmiechnął się do niego nich Cesarstwo, jednocześnie zestawiając ich na podłogę.

Chłopiec podał dziewczynce rękę, a kiedy tylko ona go złapała to oboje poczuli coś dziwnego, co przeszło przez ich ciała. Nie wiedzieli co to dokładnie było, ale również nie zastanawiali się nad tym zbyt długo, tylko spokojnie, trzymając się za ręce wyszli z pomieszczenia i skierowali się korytarzem do pokoju który należał do syna II Rzeszy.
Natomiast Cesarstwo, po ubraniu się w swój codzienny mundur postanowił odwiedzić swojego niewolnika, ale wcześniej chciał porozmawiać z lekarzem, który poprzedniego dnia badał odnalezione dziecko. On wciąż nie wiedział, gdzie przez ten cały czas znajdowała się trzylatka i z jakiego powodu wczoraj jej kolory na twarzy były takie... niewyraźne. Dzisiaj było już zdecydowanie lepiej, ponieważ jej flaga nabrała intensywniejszych barw, ale dla mężczyzny było to najzwyczajniej dziwne, bo jeszcze nigdy przedtem się z czymś takim nie spotkał.

Aniołku...Onde as histórias ganham vida. Descobre agora