2.

2.6K 99 29
                                    

Byłam zła że mama znowu zostaje w pracy, przecież wiedziałam że ona chce tam zostać. Ostatnio nie lubi na mnie patrzeć a spędzać czas tym bardziej, nie wiem o co jej chodzi przecież jestem piękna i jestem jej córką. Jedyną córką.

- Coś się stało? - Zapytał czarnowłosy.

- Nic. - Powiedziałam oschle.

- Nie musisz być taka oschła. To oni Cię wyzywali. Nie ja. - Bronił się.

Prychnęłam jedynie.

Gdy nadeszła moja kolej kupiłam wodę i wyszłam ze sklepu. Grupa która się ze mnie naśmiewała wciąż stała tam gdzie ich widziałam i dalej mnie obserwowała, szepcząc coś do siebie.

- Podrzucić Cię gdzieś? - Spytał Zayn.

Ja zdążyłam zrobić duże oczy, nawet nie miałam czasu wyrządzić swojego zdziwienia na głos bo dość boleśnie uświadomił mu to Rayn.

- Co ty? Jak wejdzie do samochodu to całe podwozie opadnie. Poza tym my jedziemy na siłownię. Ona nawet nie wie co to jest. - Zaśmiał się Rayn.

- Jeszcze zobaczymy. - Wypaliłam nie myśląc o konsekwencjach.

Boże co ja zrobiłam.

***

Gdy weszłam na salę gdzie były sprzęty do ćwiczeń od razu chciałam wyjść. Jak ja mogłam do tego dopuścić, żeby wsiąść do samochodu i dobrowolnie wejść na siłownie.
Reszta grupy na szczęście nie zwracając na mnie uwagi poszli w swoją stronę a ja wpadłam na pomysł, że zaszyje się w sklepiku piętro niżej.
Gdy już byłam blisko drzwi nagle obok mnie zjawił się Zayn.

- Ej nie ćwiczysz?

Zapytał zdziwiony, zdziwiony przerywając podnoszenie ciężarów, podczas których jego muskuły seksownie się napisały.
Muszę się przyznać że już dłuższy czas coś ciągnie mnie do tego chłopaka. Oczywiście przyciąga mnie tylko jego wygląd bo z charakteru go nie znałam, ponieważ to prawda on mnie nie wyzywa tylko obserwuje a to jest chyba jeszcze gorsze.

- Wiesz chciałam tylko skorzystać z toalety, wiesz mój rytuał przed ćwiczeniowy.

Zaśmiałam się nerwowo i szybko wyszłam z sali, szukając toalety bo naprawdę teraz muszę iść skorzystać.

Juz po wszystkim postanowiłam wrócić na sale i poszukać czegoś co nie meczy żeby tą godzinę lub dwie przeboleć. Dlaczego mama musiała dzisiaj zostać w tej cholernej pracy.
Znalazłam drabinki i zaczęłam robić brzuszki.

Pięć...
Wow nieźle mi idzie.

Dziesięć...
Daje radę

Piętnaście...
Chyba zacznę je robić w domu

Dwadzieścia...
Boże ja chyba zaczynam umierać.

Trzydzieści...
Powiedzcie mojej mamie że ją kocham.

Czterdzieści...
Co wy tyle nie zrobiłam jak dobiłam trzydzieści postanowiłam że nie chce jeszcze umierać i po prostu się położyłam.

Dobrze że nikt mnie nie widział jak zrobiłam sobie drzemkę na siłowni.

***

Po powrocie do domu umyłam swoje ciało i zęby. Rozczesałam włosy i coś mnie tknęło żeby jeszcze się nie ubierać.
Stanęłam przed lustrem które swoją wielkością zajmuje pół ściany i sięga podłogi, wiec można się spokojnie przejrzeć cała.
Spojrzałam w nie i zaczęłam się oglądać.
Wnioski:
Duże uda, grube kostki, fałdy na brzuchu, okrągła twarz, grube ręce, serdelkowate palce i zawsze czerwona twarz.
Nie wiem w którym momencie zaczęły lecieć mi łzy po twarzy ale gdy już zaczęły to nie chciały skończyć.
Nie wiem ile w tej łazience spędziłam czasu ale było grubo po północy gdy się ubrałam i położyłam. Tej nocy nie spałam dobrze.
Na następny dzień wykupiłam sobie karnet na siłownie w godzinach porannych żeby nikt mnie nie widział.

~pół roku później~

Minęło pół roku. Pół roku chodziłam na siłownie. Mało jadłam (mama tego nie zauważyła tylko pochwaliła że zmieniłam dietę). Zaczęłam biegać bo sama siłownia nie dawała mi satysfakcji. Wyciskałam z siebię siódme poty. Rezultaty przyszły niedawno i jestem z siebię cholernie dumna. Mój brzuch, nogi i ręce są w o wiele lepszym stanie. Na brzuchu są zarysy mięśni. Przez ten czas urosły mi włosy i teraz moje brązowe włosy są do pupy, która też jest jędrna. Czuję się piękna. Moja rodzina i przyjaciele są mną oczarowani. Rayn, Zayn, Harry i Damien zaczęli się mniej ze zemnie wyśmiewać. Moje życie w końcu wygląda wspaniale.
Moim teraz jedynym problemem były cyferki na wadze. Mimo że straciłam już prawie trzydzieści kilo, według mnie wciąż ważyłam za dużo i za mało robiłam by to zmienić.
Moje stare ubrania na mnie zwisały ale ja czułam się w nich ciasno. Musiałam kupić nowe ciuchy co poszerzyło moją depresje, która tego czasu zaczęła się we mnie kiełkować, depresja lub raczej bardziej będzie pasować paranoja na punkcie wyglądu.

Po pewnym czasie mama w końcu zauważyła moją zmianę i zapisała mnie do psychologa i dietetyka ale tym razem by ułożył dla mnie dietę bym przytyła na wadze.
Niesamowite najpierw chodziłam po to by schudnąć, teraz ta sama kobieta zaczęła się martwić że tyle schudłam.
Fascynujące zjawisko, które pokazuje że nigdy nie będziemy idealni.

Teraźniejszość

Pamiętam moją przemianę jak by była wczoraj. Od siedemnastego roku życia chodziłam na siłownię, biegałam, przestrzegałam diety. Opłaciło się. Kiedy teraz mam dwadzieścia jeden lat mam ładną figurę.
Własne mieszkanie, Ogródek, Basen. Niczego więcej mi nie potrzeba. Pracuje jako weterynarz, ponieważ zmieniłam kierunek stadiów na drugim roku. Decyzja o moim przeniesieniu była spontaniczna i nieprzemyślana. W liceum byłam przygotowana na bycie prawnikiem. Na zawód weterynarza zdecydowałam się gdy mama kupiła mi pieska, który zaraz po przywiezieniu zaczął strasznie chorować a teraz jest zdrów jak ryba. Poczułam się że lekarz który się nim opiekował jest czarodziejem, że dokonał cudu.

Gruba Betty! ✔Where stories live. Discover now