Prolog

4.2K 132 20
                                    

-Betty może jeszcze jedno jabłko w carmelu? Albo mam jeszcze kawałek serniczka chcesz?

- Mamo przecież wiesz że dietetyk zakazał jej jest cukier i różne słodkie rzeczy.

- Ale to jest taka chudzinka a poza tym w mojej młodości nie było żadnych dietetyków i jakoś każdy był chudy i piękny, tak jak ty moja kruszynko.

Tym razem babcia zwróciła się w moim kierunku a ja już kończyła jeść trzecie jabłko i piąty kawałek sternika.

Tak wyglądał każdy mój dzień dzieciństwa, babcią spierała się z mamą.

A ja?

Bez przerwy jadłam. Dosłownie wszystko, nie było różnicy czy to lubiłam czy nie.
Mój ulubiony sport to było jedzenie.
A babcia była moją wierną fanką i tylko dzięki niej cały czas przybierałam na wadzę.
Była moją fanką ale i przekleństwem.
Dopiero później zrozumiałam że to wszystko co mówiła mi mama o mojej wadze lub dietetyk o diecie. W późniejszym okresie dowiedziałam się, u psychologa, że było to spowodowane ucieczką ojca.
Mojego tatusia który bawił się ze mną na wieczór w chowanego i tak się dobrze schował że do dnia dzisiejszego go nie znalazłam a mam już dwadzieścia jeden lat.

Gruba Betty! ✔Where stories live. Discover now